Jak Rzymski Londyn zainspirował nadchodzącą grę
Fani gry Civilization czekali prawie dekadę na najnowszą odsłonę kultowej serii gier wideo.
Teraz okazało się, że motyw upływu czasu jest jak najbardziej stosowny: inspiracją dla gry Civilization VII, która ukaże się w lutym, jest to, jak stolica Wielkiej Brytanii zmieniła się od czasów rzymskich do dziś.
A wszystko zaczęło się od mapy Londinium – bo tak Londyn nazywali Rzymianie.
„Londinium wyglądało jak każde rzymskie miasto graniczne z amfiteatrem, łaźniami i chwiejnym mostem, który prowadził na południowy brzeg Tamizy” – zauważył główny twórca gry, Ed Beach, pokazując mi poniższą mapę – użytą tutaj dzięki uprzejmości Encyklopedii Britannica.
„Ale chciałem przyjrzeć się, jak to się rozwijało i jak zmieniało się wraz z rozwojem i rozwojem Londynu”.
To właśnie lekcje wyciągnięte z tych zmian będą stanowić istotę nowej gry.
Seria gier Civilization sprzedała się w nakładzie 70 milionów egzemplarzy od czasu jej rozpoczęcia w 1991 roku, a ostatnia edycja ukazała się w 2016 roku.
Pytanie, w jakim kierunku deweloperzy Firaxis poprowadzą kolejną wersję gry, jest gorącym tematem wśród fanów.
Ja również zaliczam się do tej grupy – mój brat po raz pierwszy pokazał mi Civ II na naszej PlayStation w latach 90., a niedawno z lekkim przerażeniem odkryłem, że spędziłem ponad 500 godzin, grając w szóstą odsłonę serii.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Civilization jest czasami bardziej jak gra planszowa niż gra wideo. Przemieszczasz jednostki po mapie, stawiasz miasta i rozwijasz je, walcząc z innymi, aby podbić ich ziemie dla siebie.
W poprzednich grach z serii gracze musieli wcielić się w konkretnego przywódcę i kombinację cywilizacji, np. Teddy Roosevelt i Stany Zjednoczone lub Kleopatra i Egipt.
Twórcy twierdzą jednak, że nie odzwierciedla to w pełni sposobu, w jaki rozwijały się miasta, w których swój wpływ odcisnęły różne grupy rządzące – podobnie jak w przypadku Londynu.
W nowej grze gracz może zacząć jako Rzymianie, budujący własne Londinium w epoce starożytnej.
Jednak po przejściu do następnego etapu – ery eksploracji, jak nazywa się gra – gracze mogą wcielić się w Normanów i budować na podstawie tego, co było wcześniej.
Twórcy gry zainspirowali się Ludgate, miejscem, w którym znajdowała się zachodnia brama dawnego Muru Londyńskiego, i odkopali starsze mapy, aby zobaczyć, jak zmienił się ten obszar 1000 lat po opuszczeniu Londynu przez Rzymian.
„Londyn się zmienia i rośnie, ale widać ten rdzeń obozu rzymskiego” – powiedział pan Beach.
Mapa wyprodukowane przez Layers of Londonbędące częścią brytyjskiego Instytutu Badań Historycznych, pokazuje, że rzeka Fleet nadal płynie, ale większość budynków z czasów rzymskich już tam nie istnieje.
„Wszystko zostało zabudowane budynkami, których można by się spodziewać w mieście z epoki średniowiecza lub renesansu” – powiedział pan Beach.
„Mamy zajazdy, mamy tawerny, wciąż mamy budynki sakralne po wschodniej stronie muru, ale teraz jest to Katedra św. Pawła, jej pierwotna wersja, zanim spłonęła w pożarze Londynu.
„I widzimy, że rzeka została nieco przekierowana, aby mogli mieć więzienie, w którym mogliby trzymać niektórych z tych łobuzów ze średniowiecza i trzymać ich na dystans”.
Ta różnica stała się podstawą nowej gry – bazując na tym, co było wcześniej, stworzyliśmy zupełnie inne ery.
Na koniec twórcy przenieśli się w czasie do epoki wiktoriańskiej, aby zobaczyć, jak po raz kolejny zmieniła się dzielnica Ludgate.
Mapa ta, udostępniona za zgodą Narodowej Biblioteki Szkocji, ukazuje kolejny znaczący zestaw zmian. Rzeka Fleet nie jest już widoczna, gdyż w połowie XIX wieku przekierowano ją pod ziemię, aby służyć do odprowadzania ścieków.
„Teraz więzienie zostało całkowicie wymienione, potrzeby rewolucji przemysłowej nakazują, abyśmy tam zbudowali linię kolejową, a stacja kolejowa Ludgate znajduje się dokładnie nad miejscem, w którym kiedyś było więzienie” – powiedział Beach.
„Wszystkie budynki, które służyły do prowadzenia działalności religijnej, zostały w zasadzie przejęte, z wyjątkiem katedry św. Pawła”.
Ten trzeci etap zmian – który w nowej grze nazywany jest erą nowoczesną – umocnił koncepcję dla twórców.
W przykładzie z Londynem gracze mogliby wcielić się w Rzymian, potem Normanów, a na końcu w Brytanię – przez cały czas budując rozwijającą się Anglię wykraczającą poza samą stolicę.
Lista zmian
Choć dla niektórych ta duża zmiana stylu może być ekscytująca, zagorzali fani serii mogą być zaniepokojeni jej odmiennością.
Jest to jedna z wielu innych zmian, które będą miały duże znaczenie dla fanów, choć nie będą miały większego sensu dla osób, które nie grały w grę.
Twórcy gry mówią mi, że cywilizacje kontrolowane przez komputer będą zachowywać się inteligentniej. Wymieniają pozornie niekończące się zmiany, takie jak odznaczanie na liście – każda cywilizacja ma swój własny, unikalny zestaw zasad obywatelskich, które może odkryć, jednostki mogą teraz podróżować przez rzeki i nie ma już budowniczych.
Spodziewane są zmiany, takie jak udoskonalenie grafiki, dzięki któremu gra wygląda nowocześniej, ale też nieoczekiwane, jak chociażby zmiana przywódców, którymi wcielasz się w rolę, tak aby uwzględniono w nich ważne postacie historyczne, które nie przewodziły swojemu krajowi, np. Benjamina Franklina i Konfucjusza.
Tymczasem Hatszepsut, jedna z historycznych przywódczyń Egiptu, jest teraz grywalna. Narrator gry – aktorka z Gry o tron i Gwiezdnych wojen Gwendoline Christie – dodaje warstwę powagi do ulepszenia wizualnego.
Jednak nie wszystko zostało zaczerpnięte bezpośrednio z listy życzeń fanów.
Drogi nadal będą budowane automatycznie przez handlarzy, co od dawna jest bolesnym punktem dla niektórych graczy. W grze zaszły pewne zmiany w podejściu do religii, ale nadal wydaje mi się, że gracze będą mikro-zarządzać misjonarzami na mapie.
Wielkie obietnice poprawy sztucznej inteligencji są dobrze przyjmowane, ale dopóki nie zobaczymy finalnego produktu, trudno dać się przekonać.
Przechodzenie między epokami wydaje się być powiązane z kryzysami – takimi jak najazdy barbarzyńców, wojny domowe i zarazy – choć nie jest jasne, na jakiej zasadzie to będzie działać.
Pan Beach powiedział, że opracowano „fajny cykl, który można przejść trzy razy w grze, którą udostępniamy w dniu premiery” – zdanie, które mu powiedziałem, podejrzanie brzmiało, jakby Firaxis rozważało dodanie w przyszłości kolejnych cykli i imperiów.
Nie dałby się na to nabrać.
Ale jedno wydaje się pewne: dzięki możliwości resetu między erami żaden gracz nie będzie w stanie objąć niepodważalnej przewagi na początku każdej gry, co będzie muzyką dla uszu fanów.
Dowiemy się, gdy gra ukaże się w przyszłym roku.