Biznes

Jak to jest z tą pracą zdalną? Nowe badania o produktywności

  • 28 grudnia, 2023
  • 9 min read
Jak to jest z tą pracą zdalną? Nowe badania o produktywności


Ilość pracy wykonywanej przez ludzi każdego dnia jest czymś zupełnie innym niż jakość tej pracy. Wydajność na godzinę nie mówi nam na przykład nic o innowacyjności, a więc o tym, czy zespoły wpadają na nowe pomysły, które mają potencjał, by w przyszłości przekształcić się w przełomowe produkty i usługi. Produktywność jest ważna dla prowadzenia firmy w perspektywie krótkoterminowej. Innowacyjność determinuje zdolność firmy do przetrwania i rozwoju w zmieniającej się gospodarce.

Wielu dyrektorów jest przekonanych, że tak, ale nie przeprowadzono wielu wiarygodnych badań, które by to potwierdziły. Mimo wszystko praca zdalna na masową skalę stosowana jest dopiero od 2020 r., a nowe pomysły potrzebują lat, jeśli nie dekad, aby przekształcić się w rzeczywiste zastosowania. Trudno jest zmierzyć coś, co jeszcze się nie wydarzyło.

Teraz jednak nowe, obszerne badanie opublikowane w czasopiśmie „Nature” rzuciło nowe światło na wpływ pracy zdalnej na innowacje. Sednem badania było sprytne obejście problemu. Chociaż praca zdalna jest stosunkowo nowym rozwiązaniem w środowiskach korporacyjnych, naukowcy i wynalazcy współpracują na duże odległości od dziesięcioleci. Dlatego też badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu Pittsburskiego przeanalizowali 20 mln badań naukowych i 4 mln wniosków patentowych z całego świata z ostatniego półwiecza. Kto miał lepsze osiągnięcia w dokonywaniu przełomowych odkryć? Zespoły, które pracowały zdalnie, czy te, które współpracowały osobiście?

Odkrycia naukowców są zaskakujące i mają ogromne znaczenie dla pracodawców, zwłaszcza w Dolinie Krzemowej, gdzie firmy w mgnieniu oka mogą stracić na znaczeniu. Badanie dowiodło, że współpraca osobista faktycznie przyczyniła się do powstania większej liczby przełomowych rozwiązań niż praca zdalna. A im dalej członkowie zespołu byli od siebie oddaleni, nawet jeśli znajdowali się w tej samej strefie czasowej, tym mniejsze mieli szanse na przełomowe wyniki. Na przykład zespoły zlokalizowane w tym samym mieście miały o 22 proc. większe szanse na stworzenie innowacyjnych patentów niż zespoły oddalone od siebie o kilkaset kilometrów lub więcej, a także o 27 proc. większe szanse na stworzenie pionierskich spostrzeżeń w artykułach naukowych. Praca stacjonarna zdecydowanie wyprzedziła pracę z domu.

Nie twierdzę, że wszystkie firmy powinny powrócić do pracy w biurze — mówi Carl Benedikt Frey, ekonomista z Oxfordu, który był współautorem badania. — Jeśli jednak spojrzymy na to wyłącznie z perspektywy próby opracowania przełomowych technologii, prawdopodobnie powinno się być na miejscu tak często, jak to tylko możliwe — dodał.

Warto przeczytać!  PiS oddaje w obce ręce terminal zbożowy

Zobacz także: Młodzi mają gdzieś pracę po godzinach i w weekendy. „Dodatkowy wysiłek się nie opłaca”

Przeprowadzenie badania nie było łatwe. Po pierwsze Frey i jego współautorzy musieli określić, jak innowacyjne było każde z 20 mln badań i 4 mln patentów. Może się to wydawać całkowicie subiektywną oceną, ale naukowcy zastosowali sprytną technikę, aby to zmierzyć. Sprawdzili, jak często kolejne artykuły i patenty cytowały daną pracę, ale nie inne badania na ten sam temat, które pojawiły się przed nią. Jeśli praca była cytowana wraz ze swoimi poprzednikami, otrzymywała ujemny wynik, zakładając, że była to tylko jedna z wielu prac, które opierały się na wcześniejszej wiedzy. Jeśli jednak praca była tak przełomowa, że przyćmiła wszelkie wzmianki o wcześniejszych badaniach, otrzymała pozytywną ocenę. (Na przykład, przełomowa praca Watsona i Cricka z 1953 r., która odkryła strukturę podwójnej helisy DNA, otrzymała wyjątkowo wysoką ocenę).

Następnie naukowcy połączyli te wyniki z lokalizacjami współpracowników przy każdym artykule i patencie. Pozwoliło im to obliczyć prawdopodobieństwo, że grupa współpracowników stworzy przełomową pracę, w oparciu o to, jak daleko wszyscy byli od siebie. Im bliżej siebie znajdowali się członkowie zespołu, tym większe było prawdopodobieństwo, że będą bardziej innowacyjni.

Magiczny wpływ rozmów?

Tu nasuwa się ważne pytanie: dlaczego? Jeśli zapytamy dyrektorów, którzy domagają się, aby ich pracownicy wrócili do biura na pełny etat, prawdopodobnie powiedzą coś o magicznym wpływie rozmów przy dystrybutorze wody, który w jakiś sposób sprawia, że wszyscy są bardziej kreatywni.

Okazuje się, że mają rację. Przynajmniej częściowo. Frey i jego współautorzy przeanalizowali swoje dane dotyczące prac naukowych, aby ustalić, czego mogą się dowiedzieć o konkretnym wkładzie każdego ze współpracowników. Wśród zespołów, które pracowały stacjonarnie, wielu współpracowników uczestniczyło w początkowych etapach opracowywania badań. Z kolei w zespołach zdalnych bardziej doświadczeni współpracownicy mieli tendencję do samodzielnego wymyślania oryginalnego pomysłu. Następnie delegowali zadania techniczne swoim mniej doświadczonym kolegom. Najwyraźniej lepsze, bardziej oparte na współpracy interakcje dotyczące wczesnego, szeroko zakrojonego myślenia w rzeczywistości prowadzą zespoły do realizacji bardziej nowatorskich pomysłów.

Warto przeczytać!  Chwilówki pod lupą. Bocian Pożyczki z karą ponad 15 mln zł

Tę różnicę między pracą zdalną a stacjonarną prawdopodobnie zrozumie każdy, kto próbował wyartykułować na wpół ukształtowaną myśl na Slacku. Frey podkreśla, że kiedy zabierasz się do napisania artykułu, pierwsza rozmowa, jaką prowadzisz na ten temat, zwykle nie jest zbyt owocna. — To trochę żenujące. Jeśli siedzisz w tym samym pokoju z kimś i coś ci przyjdzie do głowy, prawdopodobnie po prostu odwrócisz się i zadasz pytanie, aby uzyskać wkład i opinie. Jednak jeśli wymaga to odebrania telefonu lub wysłania wiadomości e-mail, możesz nawet nie zawracać sobie tym głowy — wyjaśnił.

Zanim firmy zaczną prześcigać się w reorganizacji swoich biur w oparciu o to jedno badanie, warto dodać kilka słów przestrogi. Po pierwsze praca naukowców i wynalazców różni się znacznie od pracy typowego pracownika biurowego. I tylko dlatego, że zdalna współpraca nie działała w przeszłości na rzecz innowacji, nie musi oznaczać, że nie będzie działać w przyszłości. W ciągu ostatnich kilku lat nasze narzędzia do zdalnej współpracy znacznie się poprawiły, a w nadchodzących latach będą jeszcze lepsze, ponieważ istnieje znacznie większy rynek narzędzi ułatwiających pracę zdalną i hybrydową.

Niemniej jednak wyniki badania, biorąc pod uwagę niezwykły zakres przeanalizowanych danych, zawierają pewne wskazówki dla firm w erze pracy zdalnej. Zanim firma zacznie ściągać swoich pracowników z powrotem do biura, powinna zastanowić się, w jakim stopniu jej działalność opiera się na innowacjach, a w jakim na stopniowych usprawnieniach. Czy sukces osiąga się dzięki rewolucji, czy ewolucji? Ogromna większość pracy na stanowiskach zawodowych jest stabilna i niezmienna. Nie ma w tym nic złego. — Jeśli jesteś już doświadczonym twórcą produktu, to inwestowanie w technologie, które wspierają skalowalność i stopniowe ulepszenia, przyniesie większe korzyści — mówi Frey.

Zobacz także: Nadszedł czas beznadziejnych pracowników. Dostali podarek od bogów technologii

Co więcej, nawet w najbardziej pionierskich firmach technologicznych, nie każdy pracownik jest zaangażowany w innowacyjny rdzeń działalności, czyli tę część działalności, która stara się wymyślać nowe, ekscytujące rzeczy. Tak, zespoły produktowe prawdopodobnie wpadną na lepsze pomysły, jeśli spotkają się osobiście, ale ludzie na stanowiskach takich jak księgowość, HR i IT są tam, aby wspierać innowatorów, a nie wprowadzać innowacje. Powinni więc bez problemu pracować z domu. To jeden z powodów, dla których rygor pracy stacjonarnej dla całej firmy nie ma większego sensu. Firmy byłyby rozsądniejsze, gdyby zastosowały odrębne zasady dla każdego zespołu, a nie traktowały wszystkich tak samo.

Warto przeczytać!  Będzie sensacyjna obniżka stóp? Wyjątkowe posiedzenie RPP

Nawet w przypadku firm, które chcą pozwolić całemu personelowi pracować z domu, wyniki badania dostarczają pewnych wskazówek, jak uniknąć utraty innowacji. Zamiast pozwalać szefom najwyższego szczebla zgłaszać pomysły, które mają realizować ich podwładni, można poszukać sposobów, aby zachęcić wszystkich do udziału w burzy mózgów, np. stworzyć zdalną wersję biurowego dystrybutora wody. Na Zoomie ludzie mogą wstydzić się dzielenia swoimi zwariowanymi pomysłami. Być może jednak niektóre z tych pomysłów okażą się genialne. Celem jest uzyskanie tego, co najlepsze z obu rozwiązań: oszczędności kosztów i korzyści rekrutacyjnych wynikających z pracy zdalnej oraz innowacyjności biura osobistego.

Osiągnięcie tej równowagi jest kluczowe nie tylko dla poszczególnych firm, ale dla nas wszystkich. Oczywiście, powolne i stałe ulepszenia są tym, co sprawia, że nasza gospodarka rozwija się każdego dnia. Aby jednak znacząco poprawić nasz standard życia, potrzebujemy od czasu do czasu przełomowych odkryć. Właśnie dlatego ekonomiści mają taką obsesję na punkcie technologii i dlatego tak wielu z nich martwi się ostatnim spowolnieniem produktywności w Ameryce. Pesymiści twierdzą, że ludzkości po prostu skończyły się dobre pomysły. Badanie Freya sugeruje jednak, że rozwój pracy zdalnej, ułatwiony, jak na ironię, przez wszystkie przełomowe technologie komunikacyjne, może być częściowo odpowiedzialny za nasz spadek innowacyjności technologicznej. Im dalej od siebie pracujemy, tym bardziej oddalamy się od wymyślenia kolejnej wielkiej rzeczy.

— Możemy ulepszać powozy konne tak długo, jak tylko chcemy, ale dopóki nie zbudujemy samochodu, nie zrewolucjonizujemy spersonalizowanego transportu. Naprawdę potrzebujemy tych radykalnych przełomów, a nie otrzymujemy ich wystarczająco dużo — powiedział Frey.

Tłum.: Mateusz Albin


Źródło