Podróże

jak #vanlife uczynił życie mobilne aspiracją klasy średniej

  • 25 kwietnia, 2022
  • 6 min read
jak #vanlife uczynił życie mobilne aspiracją klasy średniej


Poinformuj znajomych i rodzinę, że decydujesz się na zamieszkanie w swoim pojeździe, a prawdopodobnie wzbudzisz pewne obawy.

Książka „Nomadland: Surviving America in the Twenty-First Century” Jessiki Bruder z 2017 r. – na podstawie której powstał film z 2020 r. z Frances McDormand – zwróciła uwagę na setki tysięcy Amerykanów prowadzących wędrowny tryb życia z powodu biedy i niepewnego zatrudnienia.

Ale nie każdy, kto decyduje się na życie w furgonetce, robi to z desperacji.

Technologia i zmieniające się normy w miejscu pracy sprawiły, że możliwość zamiany kabiny biurowej na obracający się widok na zachody słońca przy plaży i pustyni stała się atrakcyjną opcją dla zamożnych.

To przyciąganie zostało wzmocnione przez siłę mediów społecznościowych, a cały ruch ewoluował wokół hashtagu #vanlife.

Aby być częścią ruchu, nie wystarczy żaden stary kamper w stylu szarego nomada.

Przeglądaj #vanlife w mediach społecznościowych, a odkryjesz wspaniałe domki dla dorosłych na kółkach wyposażone w kuchnie inspirowane stylem skandynawskim, drewniane podłogi z parkietu i lnianą pościel z pasującymi poduszkami do rzucania.

Niestandardowe wnętrze furgonetki #vanlife z designerską kuchnią, częścią wypoczynkową i łóżkiem.
Niestandardowa konwersja typowa dla estetyki #vanlife.
@sprintercaravans/Instagram

Od Waldena do wędrówki

Choć trudno to dostrzec w całym tym przepychu, idee kształtujące ruch #vanlife mają swoje korzenie w filozofii Henry’ego Davida Thoreau i jego słynnej książce Walden (zatytułowanej także Życie w lesie), opublikowanej po raz pierwszy w 1854 roku.

Warto przeczytać!  11 miejsc na Karaibach na wesele w miejscu docelowym LGBTQ i pomocni planiści wydarzeń

Książka opisuje doświadczenia Thoreau budującego małą chatkę w lesie nad stawem Walden w Massachusetts i mieszkającego tam przez dwa lata, od 1845 do 1847. Chciał połączyć się z naturą, być samowystarczalny i żyć prosto. Jak pisze:

Poszedłem do lasu, bo chciałem żyć świadomie, przedstawiać tylko istotne fakty z życia i zobaczyć, czy nie mógłbym nauczyć się tego, czego miał uczyć, a nie odkryć, kiedy przyjdzie mi umrzeć, że nie żyłem.

Staw Walden w Massachusetts, USA.
Staw Walden w Massachusetts, USA.
ShutterstockCC BY

Walden jest popularnym punktem odniesienia wśród osób mieszkających w samochodach dostawczych. Na przykład dokument Without Bound: Perspectives on Mobile Living z 2014 roku rozpoczyna się następującym wersem:

Uwolnij się od trosk przed świtem i szukaj nowych przygód. Niech południe zastanie Cię nad innymi jeziorami, a noc zastanie Cię wszędzie w domu.



Przeczytaj więcej: Wspaniałe spostrzeżenie Thoreau dla antropocenu: Dzikość to postawa, a nie miejsce


Z lasu na drogę

Idee te wywarły wpływ na wiele ruchów, od dobrowolnej prostoty po anarchokapitalizm, ale w latach pięćdziesiątych XX wieku nabrały rozgłosu.

„W drodze” Jacka Kerouaca.
„W drodze” Jacka Kerouaca.
PingwinCC BY

Niezwykle wpływowa powieść Jacka Kerouaca z 1957 r. (W drodze) opierała się na przesłaniu Thoreau o wolności gospodarczej i przekształciła je w styl życia sprzyjający hipermobilności.

Thoureau miał także zdecydowane poglądy na temat obowiązku obywatelskiego nieposłuszeństwa, co skłoniło go do kontrkultury opartej na odrzuceniu wartości głównego nurtu.

John Steinbeck wniósł dalszy wkład w mitologię „dobrego życia w drodze” swoją książką z 1962 r. (Podróże z Charleyem), w której opisuje swoje podróże po Stanach Zjednoczonych furgonetką ze swoim francuskim pudlem.

Wraz z nim pojawił się Instagram

Dzisiejszy ruch #vanlife nie jest napędzany przez autorów i książki, ale przez influencerów i obrazy.

Następcą Thoreau na Instagramie jest Foster Huntington, który w 2011 roku rzucił pracę w korporacji, przesiadł się do pojazdu i stał się influencerem w mediach społecznościowych, blogując i udostępniając filmy ze swojego życia w furgonetce.

Jego konto na Instagramie, które obecnie obserwuje 917 000 osób, przypisuje się założeniu hashtagu #vanlife. Jego znakami rozpoznawczymi są artystyczne ujęcia życia w drodze, od zachodów słońca na plaży po alpejskie poranki.

Żółta furgonetka jadąca po otwartej drodze z górami w tle
Zdjęcie od Fostera Huntingto.
#fosterhunting/Instagram

Ten styl jest powielany na coraz większej liczbie kont na Instagramie przedstawiających podróże młodych ludzi w specjalnie zbudowanych kamperach.

Istnieją dziesiątki hashtagów związanych z vanlife, które popychają ten ruch do przodu (#homeiswhereyouparkit, #vanlifemovement, #vanwives, #vandogs).



Przeczytaj więcej: Cyfrowi nomadzi: jak naprawdę wygląda praca podczas podróży po świecie


Od ruchu do przemysłu

Media społecznościowe pomogły w ten sposób przekształcić życie w drodze w wybór stylu życia oparty na aspiracjach.

Możemy sobie tylko wyobrazić, co Thoreau mógłby pomyśleć o tym, że jego wołania o „życie na własnych warunkach” zamieniły się w ruch wywołany poszukiwaniem polubień w mediach społecznościowych i tworzeniem dynamicznie rozwijającego się rynku konsumenckiego. (Zamożna gospodarka wokół ruchu #vanlife jest częścią naszych badań.)

Na przykład w USA popyt na luksusowe przebudowy samochodów dostawczych i autobusów gwałtownie wzrósł wraz z pandemią, co sprawiło, że firmy takie jak Marathon Coach miały mnóstwo pracy.

Przebudowa luksusowego autokaru firmy Marathon Coach
Przebudowa luksusowego autokaru.
Trener maratonów, CC BY

Autokary te kosztują setki tysięcy dolarów i stanowią oczywiście najwyższą półkę na rynku. Jednak skromniejsza konwersja #vanlife będzie nadal kosztować dziesiątki tysięcy dolarów oprócz ceny pojazdu. Zależy to od wyboru materiałów i dodatków – paneli słonecznych, łazienki, ciepłej wody na żądanie, tarasu na dachu i tak dalej.

Nierzadko zdarza się, że używane samochody dostawcze po przeróbce, których przebieg przekracza 100 000 km, sprzedają się znacznie powyżej 100 000 dolarów amerykańskich (około 135 000 dolarów australijskich).

Koszt wejścia do #vanlife (w porównaniu z życiem w furgonetce bez hashtagu) wyraźnie stawia ten ruch w opozycji do „nomadlandu” przedstawiającego życie oparte na konieczności.

To może sprawić, że zaczniemy się zastanawiać, czy ogłaszanie, że z wyboru życie w drodze stanie się rozrywką klasy średniej, zarezerwowaną dla nielicznych uprzywilejowanych.




Źródło