Japonia musi ratować spadający wskaźnik urodzeń „teraz albo nigdy” – mówi premier Kishida
Tokio
CNN
—
Premier Japonii wydał w poniedziałek straszne ostrzeżenie przed kryzysem demograficznym kraju, mówiąc, że jest on „na krawędzi niezdolności do utrzymania funkcji społecznych” z powodu spadającego wskaźnika urodzeń.
W przemówieniu politycznym do prawodawców Fumio Kishida powiedział, że jest to kwestia rozwiązania problemu „teraz albo nigdy” i że „po prostu nie może dłużej czekać”.
„Myśląc o zrównoważonym rozwoju i inkluzywności gospodarki i społeczeństwa naszego kraju, za najważniejszą politykę uznajemy wspieranie wychowywania dzieci” – powiedział premier.
Kishida dodał, że chce, aby rząd podwoił wydatki na programy związane z dziećmi i że w kwietniu zostanie utworzona nowa agencja rządowa, która skupi się na tej kwestii.
Japonia ma jeden z najniższych wskaźników urodzeń na świecie, a Ministerstwo Zdrowia przewiduje, że w 2022 roku odnotuje mniej niż 800 tys.
Kraj ten ma również jedną z najwyższych oczekiwanych długości życia na świecie; według danych rządowych w 2020 r. prawie jedna osoba na 1500 w Japonii miała co najmniej 100 lat.
Tendencje te doprowadziły do narastającego kryzysu demograficznego, charakteryzującego się szybko starzejącym się społeczeństwem, kurczącą się siłą roboczą i niewystarczającą liczbą młodych ludzi, aby wypełnić luki w gospodarce będącej w stagnacji.
Eksperci wskazują na kilka czynników leżących u podstaw niskiego wskaźnika urodzeń. Wysokie koszty utrzymania w kraju, ograniczona przestrzeń i brak wsparcia opieki nad dziećmi w miastach utrudniają wychowywanie dzieci, co oznacza, że mniej par ma dzieci. Pary miejskie są również często daleko od dalszej rodziny, która mogłaby pomóc w zapewnieniu wsparcia.
Postawy wobec małżeństwa i zakładania rodzin również zmieniły się w ostatnich latach, a coraz więcej par odkłada jedno i drugie podczas pandemii.
Niektórzy wskazują na pesymizm, z jakim młodzi ludzie w Japonii patrzą w przyszłość, wielu jest sfrustrowanych presją pracy i stagnacją gospodarczą.
Gospodarka Japonii utknęła w martwym punkcie od czasu pęknięcia bańki spekulacyjnej na początku lat 90. Według Banku Światowego wzrost PKB kraju zwolnił z 4,9% w 1990 r. do 0,3% w 2019 r. Tymczasem średni realny roczny dochód gospodarstwa domowego spadł z 6,59 mln jenów (50 600 USD) w 1995 r. do 5,64 mln jenów (43 300 USD) w 2020 r., zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej z 2021 r.
Rząd podjął różne inicjatywy, aby zaradzić spadkowi liczby ludności w ciągu ostatnich kilku dekad, w tym nowe polityki mające na celu poprawę usług opieki nad dziećmi i poprawę warunków mieszkaniowych dla rodzin z dziećmi. Niektóre wiejskie miasteczka zaczęły nawet płacić mieszkającym tam parom za posiadanie dzieci.
Zmiany demograficzne są również problemem w innych częściach Azji Wschodniej.
Korea Południowa niedawno pobiła własny rekord najniższego na świecie współczynnika dzietności, z danymi z listopada 2022 r., które pokazują, że kobieta z Korei Południowej będzie miała średnio 0,79 dziecka w swoim życiu – znacznie poniżej 2,1 potrzebnych do utrzymania stabilnej populacji. Współczynnik dzietności w Japonii wynosi 1,3, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych 1,6.
Tymczasem populacja Chin zmniejszyła się w 2022 r. po raz pierwszy od lat 60. Ostatni raz jego populacja spadła w 1961 roku, podczas głodu, który zabił dziesiątki milionów ludzi w całym kraju.