Japońscy i chińscy przywódcy odwiedzają przeciwne stolice w wojnie na Ukrainie
![Japońscy i chińscy przywódcy odwiedzają przeciwne stolice w wojnie na Ukrainie](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/03/129052200_kishida2-770x470.jpg)
- Autorzy: Shaimaa Khalil i Gareth Evans
- w Tokio i Londynie
Fumio Kishida odwiedza miejsce zbiorowej mogiły w Buczy pod Kijowem
Jeśli kiedykolwiek potrzebowałeś demonstracji, jak wojna na Ukrainie odbija się echem w Azji, harmonogram przywódców Japonii i Chin stanowi doskonały przykład.
Obaj odbywają strategiczne wizyty zagraniczne po przeciwnych stronach konfliktu.
Premier Japonii Fumio Kishida przebywa w Kijowie, gdzie obiecuje prezydentowi Ukrainy niezachwiane wsparcie, mówiąc o odbudowie i pomocy humanitarnej.
Tymczasem chiński Xi Jinping jest w Moskwie i został opisany przez rosyjskiego Władimira Putina jako przyjaciel i partner. Chiny mogą upierać się, że są neutralne, ale obecnie wyglądają bardziej na Moskwę niż na uczciwego brokera.
We wtorek pan Xi powiedział, że Chiny będą traktować priorytetowo stosunki z Rosją i określił oba kraje jako „wielkie sąsiednie mocarstwa”.
Biorąc pod uwagę wydarzenia w Moskwie, wygląd i czas równoległej podróży pana Kishidy są niezwykłe. Co więc możemy w nim przeczytać?
Rzadko zdarza się, aby japoński przywódca odbywał niezapowiedzianą podróż zagraniczną, a pan Kishida jest pierwszym, który odwiedza kraj pogrążony w konflikcie od czasów drugiej wojny światowej.
Wizyta była utrzymywana w tajemnicy aż do momentu tuż przed jego przybyciem wcześnie we wtorek, a urzędnicy powoływali się na obawy związane z bezpieczeństwem.
Podczas swojej wizyty „okaże szacunek dla odwagi i cierpliwości narodu ukraińskiego, którzy stają w obronie swojej ojczyzny… oraz okaże solidarność i niezachwiane wsparcie” – poinformowało japońskie MSZ.
Pan Kishida pokaże również swoje „absolutnie odrzucenie jednostronnej zmiany przez Rosję status quo poprzez inwazję i użycie siły”, dodano w oświadczeniu.
Pan Kishida jest pod rosnącą presją, by odwiedzić Ukrainę ze strony swojej rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP).
Do dzisiaj był jedynym przywódcą G7, którego nie odwiedził od czasu inwazji Rosji w zeszłym roku i wezwano go do wyjazdu, zanim będzie przewodniczył szczytowi G7 w Hiroszimie w maju.
Dokonał już jednego strategicznego dyplomatycznego zamachu stanu, organizując szczyt z prezydentem Korei Południowej w zeszłym tygodniu w Tokio – po raz pierwszy od ponad dekady. Normalizacja stosunków z Seulem, wymiana informacji wywiadowczych i pokazanie zjednoczonego frontu przeciwko Korei Północnej uspokoi strategicznego sojusznika Japonii, USA.
Wizyta na Ukrainie z pewnością zostanie przyjęta z zadowoleniem także przez Waszyngton.
Obejrzyj: „Droga przyjaźń” Putina i Xi… w 62 sekundy
Częścią trwającej wizyty chińskiego przywódcy w Moskwie jest próba rozszerzenia globalnej siły tego kraju. Obecność przywódcy Japonii na Ukrainie jest jednocześnie mocnym sygnałem, gdzie znajduje się on w tym geopolitycznym zamieszaniu.
To nie lada wyczyn, Japonia ma wiele do zrobienia, zwłaszcza w stosunkach z Chinami.
W zeszłym miesiącu oba kraje przeprowadziły rozmowy w sprawie bezpieczeństwa tutaj, w Tokio, po raz pierwszy od czterech lat. Pekin powiedział, że jest zaniepokojony rozbudową wojskową Japonii, a Tokio skrytykowało powiązania wojskowe Chin z Rosją i podejrzenie użycia balonów szpiegowskich.
Są to drugie i trzecie co do wielkości gospodarki świata, a otwarty kanał komunikacji ma kluczowe znaczenie pomimo obecnych napięć.
Japonia ma również własne obawy związane z wojną na Ukrainie. Istnieje głębokie zaniepokojenie potencjalnymi podobieństwami między rosyjską inwazją a najgorszym scenariuszem chińskiej agresji wojskowej na Tajwan – która bez wątpienia wciągnęłaby Japonię.
Jeszcze tam nie jesteśmy i być może nigdy nie będziemy, ale to dość wymowne, gdzie każdy z przywódców zdecydował się być we wtorek.