Świat

Japoński okręt wojenny wpłynął na wody Chin podczas ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji

  • 12 lipca, 2024
  • 4 min read
Japoński okręt wojenny wpłynął na wody Chin podczas ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji


Japoński niszczyciel klasy Akizuki „Suzutsuki”, widoczny na zdjęciu z 2019 r., wpłynął na wody chińskie 4 lipca i przebywał tam około 20 minut.
STR/AFP za pośrednictwem Getty Images

  • Japonia prowadzi śledztwo w sprawie jednego ze swoich niszczycieli, który wpłynął na wody chińskie w pobliżu Tajwanu.
  • Japońskie media podały, że incydent miał miejsce 4 lipca, gdy Chiny prowadziły ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji.
  • Władze twierdzą, że mogła to być pomyłka, lecz wciąż przesłuchują kapitana okrętu wojennego.

Jak podają lokalne media, japońskie ministerstwo obrony prowadzi dochodzenie w sprawie oficerów niszczyciela, który 4 lipca wpłynął na około 20 minut na chińskie wody terytorialne.

Agencja Kyodo News podała w czwartek, że niszczyciel „Suzutsuki” należący do Morskich Sił Samoobrony monitorował chińskie ćwiczenia artyleryjskie na wybrzeżu chińskiej prowincji Zhejiang, gdy wkraczał na terytorium Chin.

Władze morskie prowincji Zhejiang wydały 3 lipca zawiadomienie, w którym poinformowały, że od godz. 6.00 rano 4 lipca do 22.00 następnego dnia odbędą się ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji, a na wybrzeżu ustanowiono strefę zakazu żeglugi.

Warto przeczytać!  Premier Trudeau broni uczciwości wyborów w Kanadzie przed dochodzeniem publicznym

Według Kyodo News, 4 lipca „Suzutsuki” zbliżyła się do strefy zakazu żeglugi i otrzymała od chińskich jednostek polecenie zawrócenia. Statek przyspieszył jednak i kontynuował żeglugę dalej, wkraczając w głąb terytorium Chin.

Statek znajdował się około 12 mil morskich od wybrzeża Zhejiang, podała gazeta, powołując się na dwóch anonimowych urzędników.

Zhejiang to jedna z prowincji Chin kontynentalnych położonych najbliżej Tajwanu.

Suzutsuki opuścił wody Chin około 20 minut później, a źródła Kyodo News podały, że podejrzewają, że wypadek mógł być spowodowany „błędem proceduralnym”.

Jednak japońskie władze nie wyjaśniły jeszcze publicznie, co dokładnie spowodowało incydent morski. Kyodo News poinformowało, że kapitan Suzutsuki jest przesłuchiwany przez japońskie ministerstwo obrony.

Prawo międzynarodowe pozwala statkom z jednego państwa na przepływanie przez terytorium innego państwa, pod warunkiem, że nie zagraża to bezpieczeństwu tego drugiego.

„Przynajmniej nie ma żadnych problemów prawnych” – powiedział przedstawiciel japońskiego rządu lokalnej gazecie Sankei Shimbun.

Jednakże Kyodo News, cytując chińskich urzędników dyplomatycznych, stwierdziło, że Pekin uważa, iż Suzuki złamało chińskie prawo, nie prosząc o wjazd.

Warto przeczytać!  Wojna Izrael-Gaza: Netanjahu przysięga przeciwstawić się sojusznikom w sprawie inwazji na Rafah

Według Reutersa, rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian powiedział w czwartek, że jego biuro złożyło skargę do rządu Japonii w sprawie „nielegalnych i niewłaściwych działań” Suzuki.

Suzutsuki to niszczyciel klasy Akizuki, który ma około 500 stóp długości i może zabrać na pokład załogę liczącą około 200 osób.

Gazeta Sankei Shimbun podała, że ​​w lipcu zaplanowano kilka publicznych pokazów niszczyciela w Akita, Hachinohe i Aomori, lecz pokazy te zostały już odwołane.

Ryzyko wybuchu wojny między oboma państwami z powodu tego incydentu morskiego jest niewielkie, mimo że doszło do niego w sytuacji, gdy stosunki chińsko-japońskie pozostają napięte – powiedział Business Insider Ian Ja Chong, adiunkt nauk politycznych na Narodowym Uniwersytecie Singapuru.

„Ale nie wydaje się, żeby ChRL aż tak bardzo przejmowała się tą sprawą” – powiedział Chong, odnosząc się do pełnej oficjalnej nazwy Chin.

Dodał, że japońskie śledztwo w sprawie kapitana statku może złagodzić oburzenie Chin.

„To daje Pekinowi zjazd. Kwestią jest, czy chcą go wykorzystać” – powiedział.

Tokio często odnotowywało również wtargnięcia Chin na jego wody terytorialne – powiedział Chong.

Warto przeczytać!  Partygate: Policja wznawia dochodzenie w sprawie „jingle and mingle” torysów

Chiny wielokrotnie wysyłały uzbrojone jednostki straży przybrzeżnej do patrolowania wód wokół wysp Senkaku, które są pod kontrolą Japonii. Pekin twierdzi, że wyspy należą do Chin i nazywa je wyspami Diaoyu.

Chińskie okręty wojenne wpływały już wcześniej na wody japońskie, m.in. w lutym 2023 r., kiedy to statek badawczy wpłynął na wody terytorialne Japonii w pobliżu prefektury Kagoshima.

Centra prasowe japońskiego ministerstwa obrony i chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych nie odpowiedziały natychmiast na prośby o komentarz wysłane przez Business Insider.

12 lipca 2023 r.: Niniejsza historia została zaktualizowana w celu uwzględnienia komentarza Iana Ja Chonga, profesora z Narodowego Uniwersytetu Singapuru/


Źródło