Filmy

„Jason Universe” – Horror Inc. rozpoczyna nową erę serii „Piątek 13-tego”; Oto plan

  • 16 maja, 2024
  • 7 min read
„Jason Universe” – Horror Inc. rozpoczyna nową erę serii „Piątek 13-tego”;  Oto plan


W świecie, w którym w mediach dominują przesadnie dopracowane produkty korporacyjne, a na horyzoncie wisi stale rosnące zagrożenie ze strony „sztuki” generowanej przez sztuczną inteligencję, nie mogę powstrzymać się od przypomnienia historii o tym, jak Wes Anderson nalegał, aby na ubraniach używać prawdziwego futra. lalki poklatkowe z jego animowanego dzieła, Fantastyczny Pan Lis. Kiedy animatorzy narzekali, że użycie futra spowoduje widoczne odciski palców i nieregularny ruch włosów, co zrujnuje „iluzję” realistycznego ruchu, twórca filmu wyjaśnił, że o to właśnie chodzi.

Dlaczego poruszam ten temat na stronie poświęconej horrorom? Cóż, zawsze byłem zdania, że ​​niska wartość produkcji jest po prostu częścią atrakcyjności kina niezależnego i nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w gatunku horroru. Gumowe kostiumy potworów i wodniste efekty krwi w dużej mierze sprawiają, że nawet najtańsze przerażające filmy są tak ujmujące, a fani horrorów są wyjątkowo predysponowani do patrzenia poza ograniczenia techniczne, aby docenić dobrą historię.

Jednym z moich ulubionych przykładów jest pewna duologia mikrobudżetowa, która zapoczątkowała jedną z najstraszniejszych serii filmowych wszechczasów, pomimo niezaprzeczalnie szalonej prezentacji. Jako wieloletni fan niskobudżetowych horrorów, chciałbym zaprosić Cię do wędrówek po króliczej norze J-Horrora, podczas których będziemy odkrywać niedoceniane kryminalnie pochodzenie tego horroru. Ju-On/Kraza franczyzowa.

Chociaż większość z Was prawdopodobnie zna już wersję z 2002 roku Ju-On: Uraza, film, który pomógł zapoczątkować szał na J-Horror i ugruntował swoją pozycję Takashi Shimizu Jako mistrz rzemiosła wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że była to w rzeczywistości trzecia próba opowiedzenia historii rodziny Saeki przez reżysera. Tak naprawdę Kayako i jej widmowy syn po raz pierwszy pojawili się w kilku filmach krótkometrażowych z 1998 roku, nakręconych przez Shimizu, gdy był on jeszcze w szkole filmowej.

Warto przeczytać!  Właśnie dowiedziałem się, że kultowy film „Baby Driver” jest dosłownie dwugodzinną wersją teledysku

Część antologii przygotowanej dla telewizji, prezentującej twórczość wschodzących japońskich twórców filmowych (Gakkô no Kaidan G) w ramach krótkometrażowych filmów próbowano zaktualizować klasyczne japońskie opowieści ludowe dla nowego pokolenia, włączając do staroświeckich opowieści o duchach nowoczesne elementy, takie jak bezradni licealiści i telefony komórkowe.

Oryginalny Toshio!

Pomimo taniej pracy kamery i efektów makijażu na zajęciach teatralnych, Shimizu Katasumi I 4444444444 (tak zatytułowany, ponieważ japońska wymowa liczby 4 jest podobny do śmierć) były wyraźnymi akcentami upiornej kolekcji, mimo że były znacznie krótsze niż pozostałe segmenty. Dlatego naturalnym było, że kolejnym projektem reżysera będzie pełnometrażowe rozwinięcie tych pomysłów, wyprodukowane z myślą o rynku direct-to-video.

Wymyślając obszerną mitologię otaczającą jego mordercze duchy i zdając sobie sprawę, że miał potencjalny hit w rękach, Shimizu podjął ryzykowną decyzję o podzieleniu swojej oryginalnej dwugodzinnej historii na dwa mniejsze filmy nakręcone jeden po drugim. I chociaż kontynuacja ucierpiałaby na tej decyzji, skupienie się na serializowanym opowiadaniu historii ostatecznie zmieniłoby ten niezależny eksperyment w zjawisko globalne.

Wydana w 2000 roku, pierwsza pozycja w tej dyologii, zatytułowana po prostu Ju-On: Klątwa, splata powiązaną sieć paranormalnych wydarzeń wokół przeklętego domu i nieszczęsnych rodzin, które go zamieszkują. Chociaż film w rzeczywistości nawiązywał do wydarzeń z filmów krótkometrażowych Shimizu, to właśnie tutaj widzowie po raz pierwszy zapoznali się z kultowym tekstem otwierającym wyjaśniającym, w jaki sposób gwałtowna śmierć może zrodzić zaraźliwą klątwę, która samonapędza się, powodując jeszcze więcej zgonów w niekończącym się cyklu przemoc.

Na pierwszy rzut oka, Klątwa bardzo przypomina antologię mającą na celu ponowne wykorzystanie istniejących pomysłów Shimizu na upiorne filmy krótkometrażowe w formacie pełnometrażowym, ale szczegóły narracji ostatecznie składają się na to, że zmartwieni nauczyciele, niczego niepodejrzewający nastolatki i pośrednicy w handlu nieruchomościami odkrywają fragmenty historii rodziny Saeki w tragicznym gobelinie śmierć. Co ciekawe, ta próba stworzenia złożonej łamigłówki narracyjnej stała się podstawą serii, ponieważ przyszłe odsłony (a nawet gra wideo) wykorzystywały nieliniową narrację, aby tchnąć nowe życie w znajome wątki.

Warto przeczytać!  Recenzja „Diarra From Detroit”: porywająca i zabawna historia PI

Oczywiście to naprawdę strach umieścił tę serię na mapie i dlatego znajdziesz tutaj mnóstwo fachowo zaaranżowanych strachów. Jasne, efekty bladego makijażu i standardowe brzmienie nie są dużo lepsze niż to, co widzieliśmy Gakkô no Kaidan Gale trzymające w napięciu momenty, takie jak powolne ujawnienie nieumarłego Toshio i pierwszy akrobata Kayako czołgający się po schodach – nie wspominając o niezwykle niepokojącej sekwencji z dzieckiem w worku na śmieci – to legenda horroru niezależnie od budżetu.

Twierdzę nawet, że niska wartość produkcji w rzeczywistości zwiększa wrażenia, sprawiając, że wszystko wydaje się o wiele bardziej przyziemne. Dom Saeki to nie stylowy, nawiedzony dwór z epoki Vincenta Price’a, to po prostu zwykły japoński dom zamieszkany przez zwykłych ludzi, dzięki czemu łatwiej uwierzyć, że ta współczesna miejska legenda może przytrafić się także Tobie. Do diabła, nawet myślę, że Toshio jest bardziej przerażający, kiedy może uchodzić za żywe dziecko, nawet jeśli efekty wrzeszczącego kota nie są tak dobre, jak w sequelach.

Tanie nadal może przerażać.

Niestety, strach przed jakością nie może zostać rozwiązany wszystkoi właśnie tam Ju-On: Klątwa 2 Ta dziwaczna kontynuacja, wydana w tym samym roku co jej poprzedniczka, zawiera tylko około 45 minut nowego materiału, a reszta to fragmenty z pierwszego filmu, które mają wydłużyć czas trwania. Choć jest to zaskakująco nieuczciwe posunięcie ze strony Shimizu, a decyzja prawdopodobnie wprawi widza w zakłopotanie, myśląc, że coś jest nie tak z wypożyczonymi przez niego taśmami wideo, nadal trudno nazwać ten film złym filmem.

Warto przeczytać!  Wonder Woman udowadnia, że ​​jest największą superbohaterką popkultury, pokonując jednego złoczyńcę

Dlatego zacząłem szanować ten film jako rzadki przykład kinowego dodatku, ponieważ pierwszy film tak naprawdę nie musiał być dłuższy, ale nowe segmenty nadal świetnie sobie radzą z dodawaniem do istniejącej mitologii. Tym razem dowiadujemy się, że nie trzeba nawet mieć bezpośredniego kontaktu z nawiedzonym domem, aby zostać dotkniętym klątwą, a postacie jedynie stycznie powiązane z tragedią Saeki wciąż spotyka straszliwy los.

To ostatnie ujęcie, w którym występuje wiele Kayako, jest także jednym z najbardziej przerażających momentów w całej serii, a ilość staranności włożonej w te sceny sugeruje, że prawdopodobnie wszystko to miało zostać uwzględnione w pierwszym filmie, zanim Shimizu zdecydował inaczej. Tak czy inaczej, nadal polecam obejrzenie tego filmu bezpośrednio po części I w skondensowanej formie podwójnego filmu fabularnego – pod warunkiem, że pominiesz pierwsze trzydzieści minut.

Pomimo skromnego pochodzenia, te niskobudżetowe festiwale paniki zainspirowały upiorne imperium medialne, a Shimizu w końcu otrzymał szansę przeniesienia swoich dzieł na duży ekran w jednym z najlepszych filmów J-Horror wszechczasów. I chociaż nie będę się spierał, że te prekursory direct-to-video są koniecznie lepsza niż rok 2002 Ju-On: Uraza (ani nawet amerykańską duologię, którą także reżyserował Shimizu), wciąż uważam, że za każdym razem, gdy serial miał za zadanie zadowolić szerszą publiczność, gubiło się coś wyjątkowego, w miarę jak historia powoli stawała się coraz bardziej błyszcząca i mniej prawdziwy.

Dlatego namawiam zagorzałych fanów horroru, aby odszukali wczesne eksperymenty Shimizu, ponieważ jego twórcze odciski palców są taśmą klejącą, która utrzymuje tę tandetną kolekcję przerażających winiet w całości. Może nie zawsze jest ładnie, ale wolę brudnych aktorów umazanych tanią krwią i białym makijażem klauna niż zatwierdzonych przez korporację filmowych potworów każdego dnia tygodnia.


Źródło