Jastrzębska Spółka Węglowa powinna kupować huty
– Zastanawiam się, dlaczego Jastrzębska Spółka Węglowa nie powiększyła od kilku lat stanu posiadania aktywów produkcyjnych – przyznaje w rozmowie z portalem WNP.PL Jarosław Zagórowski, były prezes JSW.
- Jarosław Zagórowski wskazuje, że w górnictwie zbliża się bardzo trudny czas.
- – Ceny węgla spadły do poziomów sprzed paniki spowodowanej agresją Rosji na Ukrainę – zaznacza.
- Jednocześnie były prezes Jastrzębskiego Spółki Węglowej podkreśla, że o wydajności i efektywności od kilku lat się nie mówi, bowiem jest to niewygodny temat.
Jak pan ocenia to, co obecnie dzieje się w polskim górnictwie?
– Zacznę od tego, że moim zdaniem w sektorze państwowym mamy do czynienia z psuciem i rozregulowaniem gospodarki oraz niepodejmowaniem decyzji, bowiem lepiej nie podpaść rządzącym lub związkom zawodowym. Ponadto, z perspektywy byłego prezesa państwowej, a potem giełdowej firmy widzę, że system oceny zarządzających jest nieczytelny i nieprzejrzysty.
Czym to się objawia?
– A chociażby tym, że w momencie spadku zapotrzebowania na energię z węgla oraz spadku jego cen na rynkach międzynarodowych oraz rynku krajowym, w pierwszym półroczu 2023 roku do Polski dotarło 10 mln ton czegoś węglopodobnego.
Porty zasypane, a niektóre kopalnie za chwilę będą zmniejszać lub wstrzymywać i tak słabą dziś produkcję, bo energetyka nie odbiera nawet zakontraktowanych ilości węgla. A dodatkowo – mimo reklam firm energetycznych mówiących, że mamy tani prąd – jeszcze według raportów PSE importujemy go na potęgę.
To przykre, że jak się dzisiaj kieruje spółką Skarbu Państwa, to nie można się swobodnie wypowiadać. Obowiązuje daleko idąca poprawność polityczna i medialne kreowanie nadzwyczaj fantastycznej sytuacji.
Mieliśmy swobodę wypowiedzi publicznych i przekazywania informacji o naszych planach, a także o zagrożeniach
A czy było inaczej, kiedy pan zarządzał Jastrzębską Spółką Węglową?
– Było zdecydowanie inaczej! Mieliśmy swobodę wypowiedzi publicznych i przekazywania informacji o naszych planach, a także o zagrożeniach.
Wiemy, jaki mamy okres – związany z wyborami. I odpowiedzialni za ten bałagan zabronili o tym mówić. Obawiam się jednak, że ta radosna atmosfera skończy się źle dla wszystkich. A najgorzej dla konsumenta.
Polska gospodarka nie może już budować przewagi konkurencyjnej w oparciu o niskie koszty pracy. Taką przewagę można by uzyskać dzięki taniej energii, no i oczywiście dzięki przedsiębiorczości Polaków. Prawda jest taka, że w górnictwie zbliża się bardzo trudny czas.
Dlaczego?
– Ceny węgla spadły do poziomów sprzed paniki spowodowanej agresją Rosji na Ukrainę. Spadła wielkość produkcji. A o wydajności i efektywności od kilku lat się nie mówi, bowiem to niewygodne.
Nawet sztandarowa polska kopalnia na Lubelszczyźnie, słynąca z podziemnych zaręczyn, nie wykaże się już rekordami w wydobyciu (Jarosław Zagórowski nawiązuje tu do tego, że Michał Moskal, jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS, miał oświadczyć się w końcu grudnia 2022 roku swojej wybrance pod ziemią w kopalni Bogdanka – dop. red.).
To obowiązkiem zarządzających jest przedstawić koncepcję rozwoju firmy i wykorzystania wypracowanych zysków
A Jastrzębska Spółka Węglowa, wydobywająca głównie węgiel koksowy potrzebny do produkcji stali?
– Jastrzębska Spółka Węglowa to przykład marnowania szans i okazji. Właściciel ma rację, że zabiera wolne środki – w postaci podatku od nadmiarowych zysków – bo, jak widać, zarząd nie wie, co z nimi zrobić i nie przedstawił planów ani koncepcji ich wykorzystania.
To obowiązkiem zarządzających jest przedstawić koncepcję rozwoju firmy i wykorzystania wypracowanych zysków. Nawet jeśli byłaby to dywidenda, to jest to jakaś koncepcja i przy tej wielkości zysku było to przez akcjonariuszy oczekiwane.
A pan jakby postąpił?
– Przy tak dużych zyskach mogli być zadowoleni wszyscy. Zarówno załoga, jak i akcjonariusze – z dominującym włącznie. Niemniej jednak o przyszłości firmy i odpowiedzialności za tysiące miejsc pracy świadczą inwestycje. W przypadku JSW jest to powiększanie bazy zasobowej w kopalniach, a w części przetwórczej, czyli koksowniach, modernizacja procesu i odbudowa baterii koksowniczych.
Mimo słabszych wyników sektora stalowego, spowolnienia gospodarczego w Chinach, cały czas podtrzymuję tezę, iż JSW ze swoimi aktywami produkcyjnymi może mieć przez lata wyjątkową i uprzywilejowaną pozycję w Europie.
Pamiętać należy jeszcze o odbudowie Ukrainy. Jeśli nie prześpimy okazji, to w sposób naturalny – jako najbliższy sąsiad – mamy duże szanse wziąć udział w tym procesie.
Dziś – po tak dobrym okresie rynkowym i rekordowych zyskach – zastanawiam się, dlaczego Jastrzębska Spółka Węglowa nie powiększyła od kilku lat stanu posiadania aktywów produkcyjnych, dlaczego nie odkupiła Wałbrzyskich Zakładów Koksowniczych Victoria i jeszcze dodatkowo zaciągała dług. A oprócz oczywistych inwestycji w bieżące moce produkcyjne na rynku były okazje.
Co pan ma na myśli?
– Mając kopalnie węgla koksowego oraz koksownie, nasuwa się pomysł, aby wydłużyć łańcuch produktowy o huty. To mógł być naturalny kierunek rozwoju. Tak samo, jak dalsze przetwórstwo chemii w koksowniach. Na rynku była huta w Częstochowie. Były Dunaferr na Węgrzech czy aktywa hutnicze tuż za granicą – w Czechach.
Może w końcu – wzorem KGHM – również JSW stałaby się firmą międzynarodową
Czy zakup takich aktywów opłaciłby się Jastrzębskiej Spółce Węglowej?
– Nie wiem. Ryzyk przy nabywaniu takich aktywów jest mnóstwo. Ale nawet nie próbowano przeprowadzić analiz w tym zakresie. A szkoda, bo może w końcu – wzorem KGHM – również JSW stałaby się firmą międzynarodową. Takie działania, zakończone sukcesem lub nie, miałyby też wymiar prestiżowy.
Prestiżowy?
– Pokazałyby załodze, że Jastrzębska Spółka Węglowa myśli o rozwoju, a więc również o ich przyszłości. Dziś nowi pracownicy przychodzą do JSW z uwagi na rozbudowany socjal. A kolejna polska międzynarodowa firma z ambicjami przyciągałaby absolwentów szkół i wyższych uczelni w sposób naturalny.
Oprócz wszystkich problemów brak kadry może być kolejną barierą rozwoju lub nawet utrzymania kopalń w przyszłości. Patrząc na obłożenie kierunków górniczych na uczelniach wyższych, widać, że jako kraj tracimy unikalne kompetencje górnicze.
Rozmawiał: Jerzy Dudała