Biznes

„Je**ć stare baby prądem” – taki napis widniał na paragonie z pizzerii w Bydgoszczy. Klientka w szoku

  • 9 maja, 2023
  • 4 min read
„Je**ć stare baby prądem” – taki napis widniał na paragonie z pizzerii w Bydgoszczy. Klientka w szoku


Klientka z Bydgoszczy zamówiła do domu jedzenie z pizzerii należącej do sieciówki. Później zobaczyła paragon, na którym widniał wydrukowany dopisek „Jeb*ć stare baby prądem”.

Kobieta zamówiła do domu pizzę w sieciowej pizzerii w Bydgoszczy. To było w kwietniu 2023. Kwota przy odbiorze się zgadzała, pani za zamówienie podziękowała i pizzę skonsumowała. Prawie zapomniała o tamtym zamówieniu. W maju robiła porządki i znalazła stary rachunek z tejże pizzerii. Dopiero teraz mu się przyjrzała i doznała szoku.

Zauważyła dopisek na paragonie: „Jeb*ć stare baby prądem”. To nie było odręczne pismo, lecz wydruk, normalnie, na kwitku z lokalu. Wyglądało tak, jakby to była pierwsza pozycja w zamówieniu, akurat za 0 złotych.

Bydgoszczanka zamówiła pizzę z dostawą do domu. Zdziwiła się, gdy obejrzała paragon. Wśród zamawianych pozycji była taka: "Jeb*ć stare baby
Bydgoszczanka zamówiła pizzę z dostawą do domu. Zdziwiła się, gdy obejrzała paragon. Wśród zamawianych pozycji była taka: „Jeb*ć stare baby prądem” (bez polskich znaków – przyp. red.) Nadesłane

– Co to ma być?! – zastanawia się nasza rozmówczyni. Na razie nie pofatygowała się do pizzerii, aby wyjaśnić sprawę.

My natomiast poprosiliśmy o wyjaśnienie od przedstawicieli restauracji. Ta sieć pizzerii nie ma jednak rzecznika prasowego. Jedyną drogą pozostaje formularz zgłoszeniowy online. Skorzystaliśmy z niego, dodaliśmy zdjęcie paragonu jako załącznik. Odpowiedź nie jest do końca jasna. Czytamy w niej: „Załączone dokumenty zawierają informacje wprowadzone przez Klienta w formularzu zamówień poprzez stronę internetową. Automatycznie generowany wydruk z systemu wraz z paragonem fiskalnym dołączane są do dostawy jako dowód złożonego zamówienia i zapłaty”.

– Absurd! Oni utrzymują, że klientka sama dopisała tę pozycję przy składaniu zamówienia?! No w życiu! – denerwuje się kobieta. – Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby coś takiego zrobić.

Nie wiadomo, czy to był głupi żart, czy też pomyłka osoby nabijającej ceny towaru na kasę fiskalną. Inna bydgoszczanka, która od pół wieku pracuje w handlu, uważa, że raczej ta druga opcja. – Każdy kasjer, uruchamiając kasę, ma swój przyporządkowany numer, jakby identyfikator – mówi. – Widać zatem, kto pracuje na kasie oraz kto nabija ceny. Można dojść do tego, kto wystawił paragon. Możliwe, że w tym przypadku kasjer na moment opuścił swoje stanowisko i jego współpracownik, chcąc zrobić tamtemu kawał, dopisał pozycję o, rzekłabym, wiekowych paniach i prądzie.

Warto przeczytać!  Podgląd wyników za I kw. roku obrotowego 2025: Zysk netto Nifty 50 może spaść kwartał do kwartału; sektor IT może odnotować stabilne lub rosnące marże

Sprzedawczyni z Bydgoszczy kontynuuje: – Praca na kasie fiskalnej wiąże się z dużą ilością gotówki, więc i z odpowiedzialnością za te pieniądze. Zanim osoba w ogóle zacznie pracę na kasie, musi zostać przeszkolona w zakresie obsługi. Na kursie dowiaduje się m.in., że nie wolno zostawiać włączonego sprzętu i urządzeń i się oddalić. To jak w myśl zasady „Nieupoważnionym wstęp wzbroniony”.

Można jeszcze przypuszczać, że żadna ze stron nie zawiniła. – Skoro to pizzeria, należąca do sieci, to może posiadać zdalne rozwiązania, także dotyczące obsługi kas. Niewykluczone więc, że pozycja o paniach i prądzie jest sprawką hakera – zaznacza sprzedawczyni.

Bywają inne dziwne paragony, chociaż dotyczące cen – to niekoniecznie tzw. paragony grozy, jakimi turyści znad morza się chwalą. Klient krakowskiej restauracji zamówił obiad z deserem, akurat stacjonarnie. Zdumiał się, gdy przyszło mu zapłacić. Za dania miał dać 298 złotych (tak wskazywał wydruk z kasy), lecz pod spodem widniała druga stawka: 327,80. Okazało się, że jest to sugerowana kwota, zawierająca 10-procentowy serwis. To znaczy: restauracja dolicza dodatkową opłatę w wysokości 10 procent za samą obsługę. Później przedstawiciel restauracji poinformował mężczyznę, że napiwek wcale nie stanowi obowiązkowej płatności dla gości lokalu.

Warto przeczytać!  PiS ma problem. Transfery społeczne przestały działać na Polaków

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Materiały promocyjne partnera


Źródło