Biznes

Jeden tweet i polski Twitter pokaza³ swoje oblicze. W tej historii jest Pekao, klocki i du¿a waga

  • 14 lipca, 2023
  • 9 min read
Jeden tweet i polski Twitter pokaza³ swoje oblicze. W tej historii jest Pekao, klocki i du¿a waga


W środę 12 lipca ekonomiści Pekao napisali na Twitterze, że „lipiec będzie prawdopodobnie miesiącem, kiedy spadek inflacji będzie oznaczał też spadek cen”. Prognoza jak prognoza, dla mnie nic szokującego. Cóż jednak działo się w komentarzach! Jeśli ktoś chce poszerzyć swój zasób inwektyw, może zajrzeć do wypowiedzi internautów. Proszę pozwolić, że nie będę ich przytaczał.

Zresztą sam spotkałem się niedawno z zaskoczeniem, gdy opisując szybki szacunek GUS dla inflacji za czerwiec (11,5 proc. rok do roku) napisałem, że od dwóch miesięcy ceny w Polsce (przeciętnie rzecz biorąc) już nie rosną. Jak to nie rosną, skoro inflacja dwucyfrowa, a przez ostatni rok czy dwa to wszystko tak strasznie podrożało!? Trafnie te wątpliwości w społeczeństwie zobrazowali analitycy mBanku.

Skoro takie wątpliwości są, to zapraszam do (mam nadzieję) prostego „wyjaśniacza” tego, co dzieje się obecnie z cenami i inflacją w Polsce. Będzie m.in. o klockach oraz wadze ciała.

Z góry proszę ekonomistów i statystyków o wybaczenie mi małych uproszczeń jeśli chodzi o szczegóły wyliczania inflacji przez GUS (dotyczących m.in. dorocznej rewizji koszyka GUS i wag w nim) – dla ogólnych wyjaśnień nie mają one dużego znaczenia.

Inflacja, czyli że co?

Inflacja zwykle podawana jest w ujęciu rocznym (rdr; r/r – tj. rok do roku). Pokazuje, o ile w ciągu roku podrożał koszyk dóbr i usług badany przez Główny Urząd Statystyczny. Dodajmy, że w tymże koszyku jest grubo ponad 200 tys. dóbr i usług (choć nie ma lokomotyw), i to w odpowiednich proporcjach. Czyli nie ma tam jednego chleba i jednego samochodu – bo chleb kupujemy zwykle częściej niż auto i koszyk GUS ten fakt bierze pod uwagę. Ceny żywności mają więc większy wpływ na wskaźnik inflacji niż ceny aut.

Zobacz wideo
Jak GUS liczy „prawdziwą” inflację?

Skoro w czerwcu inflacja wyniosła 11,5 proc. (według szybkiego szacunku GUS, w piątek 14 lipca poznamy ostateczny), to znaczy, że koszyk dóbr i usług analizowanych przez GUS podrożał w ciągu roku o 11,5 proc. Czyli średnio rzecz biorąc, ceny w Polsce poszły w górę przez rok o 11,5 proc. Jeśli rok temu w czerwcu coś kosztowało 100 zł, to teraz w czerwcu przeciętnie kosztuje 111,50 zł.

embed

Dodatkowo GUS podaje też inflację miesięczną (mdm, m/m – tj. miesiąc do miesiąca). Ona wskazuje, o ile ceny urosły przez miesiąc. Inflacja mdm w czerwcu wyniosła (według szybkiego szacunku z 30 czerwca br.) 0 proc. To oznacza, że w czerwcu koszyk analizowany przez GUS kosztował tyle samo co w maju. Część cen mogła pójść w górę, a część w dół, ale przeciętnie rzecz biorąc, poziom cen dla konsumentów w całej gospodarce się nie zmienił. Ale np. w kwietniu inflacja mdm wyniosła 0,7 proc., czyli w kwietniu ceny były przeciętnie o 0,7 proc. wyższe niż w marcu. Chyba proste.

embed

Inflacja trochę jak wieża z klocków

Jak można się domyślić, gdyby złożyć „do kupy” te inflacje miesięczne z ostatnich 12 miesięcy, to powinniśmy otrzymać inflację roczną. Skoro bowiem chcemy wiedzieć, o ile wzrosły ceny od czerwca 2022 do czerwca 2023, to chcemy przecież wiedzieć, o ile wzrosły ceny łącznie kolejno w lipcu 2022 r. (względem czerwca tegoż roku), sierpniu 2022 r. (względem lipca), wrześniu 2022 r. (względem sierpnia) i tak dalej aż do czerwca br. (względem maja br.). Tu ważne zastrzeżenie – podawana przez GUS inflacja roczna i „zebrane do kupy” inflacje miesięczne z ostatnich 12 miesięcy nie zgadzają się czasem co do joty (to kwestie metodologiczne – efekt dorocznej rewizji koszyka analizowanego przez GUS), ale są zbliżone.

Warto przeczytać!  Ładujesz tak telefon? Eksperci ostrzegają, że to bardzo niebezpieczne

Proszę wybaczyć prozaiczność przykładu, ale przynajmniej dla mnie jest on obrazowy (choć nie superprofesjonalny). Wyobraźmy sobie, że inflacja mdm z danego miesiąca to jeden klocek (tym wyższy, im wyższa inflacja miesięczna). Inflacja roczna to wieża z dwunastu ostatnich takich klocków. Co miesiąc wyjmujemy z tej wieży najstarszy klocek (w czerwcu był to klocek dotyczący inflacji miesięcznej w czerwcu 2022 r. – czyli o ile ceny w czerwcu 2022 r. były wyższe niż w maju 2022 r.) – bo to było już ponad rok temu, a więc już się nie liczy do inflacji rocznej. Na jego miejsce wkładamy nowy klocek (dotyczący inflacji mdm w czerwcu br. – czyli o ile ceny w czerwcu br. były wyższe niż w maju br.). 

Na tym przykładzie można łatwo wyjaśnić spadek inflacji w ostatnich miesiącach. Wyjmowaliśmy z tej wieży bardzo wysokie klocki (proszę spojrzeć na powyższy wykres, jak mocno ceny rosły miesiąc do miesiąca wiosną 2022 r.!), a wkładaliśmy niższe. Profesjonalnie określa się to jako tzw. efekt bazy – inflacja roczna spada, bo nie liczymy już do niej miesięcy sprzed ponad roku (w których ceny mocno rosły).

Warto przeczytać!  Mieszkanie na wynajem. Co powinno posiadać?

Ba, w maju i czerwcu br. wyjęliśmy z tej wieży dwa najstarsze klocki, a nie musielibyśmy w ogóle włożyć nowych, bo inflacja mdm w maju i czerwca wyniosła 0 proc. Jeśliby – jak prognozują ekonomiści Pekao – w lipcu ceny ogółem przeciętnie spadły względem czerwca br., to trzeba by mocno ruszyć głową, bo trudno wyobrazić sobie dołożenie do wieży ujemnego klocka. Ale można sobie wyobrazić np. że pod naszą wieżą kopiemy mały dołek – dzięki temu cała wieża rocznej inflacji będzie niżej. Choć oczywiście cały czas będzie jednak wysoka, bo m.in. 4, 5, 6, 9 albo 10 miesięcy temu włożyliśmy do niej duże klocki.

Do niedawna wszystko było takie proste!

Do niedawna wszystko było jasne jak słońce – inflacja (roczna) prawie cały czas rosła i ceny co miesiąc też rosły. W marcu i kwietniu br. również było jeszcze łatwo – można było mówić, że inflacja (roczna) wprawdzie spada, ale ceny cały czas rosną, tylko trochę wolniej.

Trochę zaczęło się to „psuć” w maju i czerwcu, gdy okazało się, że ceny miesiąc do miesiąca nie urosły! Czyli inflacja roczna wciąż była dwucyfrowa (choć spadała), ale ceny na bieżąco już nie rosły. Jeśli sprawdzi się oczekiwanie ekonomistów i w lipcu zanotujemy spadek cen miesiąc do miesiąca, to w ogóle będzie szaleństwo, bo będziemy mieli wysoką inflację (roczną) – wciąż dwucyfrową! – przy jednoczesnym bieżącym spadku cen!

Inflacja dwucyfrowa, a ceny nie rosną (a może i lekko spadną)? To jak z tyciem i chudnięciem

Ktoś powie „no jak to, Fidziński, inflacja 11,5 proc., czyli ceny urosły o 11,5 proc., a ty mi tu wciskasz, że ceny już nie rosną albo nawet spadają?”. Otóż tak. Ceny mocno urosły rok do roku (czyli dziś są dużo wyższe niż rok temu), ale na bieżąco, czyli z miesiąca na miesiąc, już na razie nie rosną. Innymi słowy – inflacja 11,5 proc. w czerwcu nie wynika z tego, co działo się z cenami w ostatnich dwóch miesiącach, ale z tego w jak szalonym tempie rosły one wcześniej.

Warto przeczytać!  Ceny surowców 2024 przed wystrzałem? Analitycy przestrzegają i zwracają uwagę na najważniejsze trendy

Na tej samej zasadzie proszę sobie wyobrazić, że rok temu zarabialiście Państwo na rękę np. 5 tys. zł, w kwietniu br. już 6 tys. zł (życzę nawet więcej!) i w czerwcu br. nadal 6 tys. zł. Zarabiacie więcej niż rok temu, ale tyle samo co przed miesiącem czy dwoma. Chyba protestowalibyście Państwo, gdyby ktoś mówił, że cały czas pensja Wam rośnie, tylko wolniej?

Albo inny przykład. Załóżmy, że rok temu ważyłem 80 kg, w kwietniu br. dobiłem do 90 kg i tak trzymam już od dwóch miesięcy. Przyznałbym rację, gdyby ktoś mi powiedział, że przytyłem przez rok. Jednocześnie buntowałbym się na stwierdzenia, że dalej tyję, skoro od jakiegoś czasu trzymam wagę. Gdyby zaś w lipcu moja waga spadła np. do 89 kg, to by znaczyło, że schudłem, a nie że dalej tyję (choć oczywiście wciąż ważyłbym dużo więcej niż przed rokiem).

Tak samo jest z cenami. Jeśli rok temu ulubiony chleb kosztował 5 zł, a od paru miesięcy kosztuje niezmiennie 6 zł, to będę twardo stał przy interpretacji, że cena tego chleba urosła przez rok, ale teraz już nie rośnie. Przynajmniej na razie, bo oczywiście wszystko się może zdarzyć, a prognozy ekonomiczne wskazują, że powinniśmy dalej być przygotowani na podwyżki cen w kolejnych latach (choć nie tak drastyczne jak m.in. w 2022 r.).

Dlatego proszę nie traktować tego artykułu jako próby przekonania, że wszystko jest w porządku. Nie, nie jest. Ceny w ostatnich latach poszły w górę drastycznie, a wszelkie prognozy mówią, że jeszcze będą wyraźnie rosnąć. Ale dane GUS wskazują, że na razie bieżące podwyżki cen (przeciętnie rzecz biorąc) chwilowo przystanęły – choć to tylko przystanek w dalszej wędrówce dość stromo ku górze. I tylko o tym – czym jest inflacja roczna, a czym bieżące podwyżki cen – jest ten tekst.


Źródło