Jednocyfrowa inflacja już w grudniu
Dariusz Szwed od kwietnia pełni funkcję wiceprezesa zarządu PKO BP kierującego pracami zarządu (do czasu uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego, po której stanie się prezesem). To czwarta zmiana na najwyższym stanowisku w PKO BP w ciągu dwóch lat. Podczas rozmowy na Impact’23 w Poznaniu Szwed przyznał, że sytuacja jest niestandardowa.
— Nie mnie oceniać, dlaczego tak się wydarzyło, a nie inaczej. Jestem teraz z kolejną osobą, która ma zaszczyt kierować największym bankiem w Polsce oraz w tej części Europy i z tego dumny. Jest to dla mnie duży zaszczyt, ale też i wyzwanie. Podchodzę do tego z pokorą. Co do decyzji KNF, to także podchodzę z pokorą do tego werdyktu — powiedział i przypomniał, że w sektorze bankowym doświadczenie zdobywa od 29 lat i uważa, że jest przygotowany do pracy na tym stanowisku.
Szwed dodał, że w grudniu zarząd i rada nadzorcza przyjęły strategię rozwoju banku na lata 2023-2025.
— Jesteśmy na początku maja, więc na etapie rozruchowym wdrażania tej strategii i patrząc na założenia, które są w niej zawarte, uważam, że jest dobrze skrojona na ten czas, na ten wymiar. Oczywiście po drodze mogą występować wątpliwości związane z geopolityką, czy też wydarzeniami, nad którymi nie mamy kontroli. Natomiast zakładając constans zdarzeń uważam, że jest bardzo dobrą strategią na te lata — ocenił i podkreślił, że to strategia bardzo przemyślana.
Szef największego banku w Polsce ocenił także, że strategia PKO BP jest adekwatna do tych czasów, w których się znajdujemy. Ocenił, że czeka nas jeszcze rok podwyższonej inflacji.
— Oczywiście w Polsce obserwujemy taki mozolny spadek inflacji. Szacujemy, że w grudniu tego roku inflacja powinna być jednocyfrowa. W naszej ocenie wyniesie między 8 proc. a 9 proc., a potem powinna dalej spadać, tak żeby w 2025 r. oscylowała wokół 3 proc., co i tak będzie dwa razy więcej niż było przed okresem pandemii, kiedy to stopa NBP była cały czas na poziomie 1,5 proc. — powiedział. Szwed dodał, że strategia nie jest zachowawcza, ale realnie ukształtowana na obecny czas i zakłada najważniejsze nadchodzące wydarzenia.
— Pamiętajmy, że będziemy świadkami transformacji polskiej energetyki, począwszy od transformacji zielonej energii, poprzez SMR, czyli małe reaktory atomowe, a na końcu ta wisienka na torcie, czyli elektrownie jądrowe. Tę drogę Polska musi przejść. Polskie banki będą ją finansowały. Pewnie nie dadzą rady same, bo to będą potężne kwoty. Natomiast my, jako PKO BP, jesteśmy gotowi, aby tę transformację wspierać i brać w niej udział — zapewnił.
Kontynuując rozmowę na temat strategii, Szwed wyjaśnił, że PKO BP stawia na rozwój organiczny. Bank chce skupić się na rozwoju produktów i usług dla klientów, ale obserwuje też rynek. — Nie jesteśmy tutaj obojętni na obserwacje, co się dzieje na rynku polskim, w sektorze bankowym, ale także na rynku europejskim w sektorze bankowym, ale także sektorze fintech, około usług bankowych. Jeżeli coś tylko zobaczymy, że jest atrakcyjne i wpisuje się w strategię i w rozmiar naszej grupy, to jesteśmy tym zainteresowani — wytłumaczył.
Rozmawiając o aktualnych wyzwaniach, przed którymi stoi sektor bankowy, Szwed stwierdził, że inflacja, regulacje i wprowadzenie wakacji kredytowych spowodowały wiele zmian. Bankowcy czekają także na nadchodzący wyrok TSUE ws. kredytów frankowych.
— Rynek już wie, co się może wydarzyć, bo przecież wcześniejsza opinia rzecznika TSUE, pokazała, w którym kierunku podąża jego tok myślenia — powiedział i przypomniał, że wyroki trybunału często są zbliżone do tych opinii. — Myślę, że jesteśmy już przygotowani na różne warianty. Proszę też pamiętać, że sektor bankowy od wielu lat już tworzy rezerwy na ryzyko prawne i regulacyjne związane z frankami szwajcarskim — dodał.
Szwed przypomniał, że mowa jest o orzecznictwie TSUE, które jest tylko opinią pomocniczą względem orzecznictwa krajowego.
— Jestem ciekaw jak sądy podejdą w Polsce do zagadnienia, bo to nie będzie proste, ponieważ mało się mówi o takim zjawisku, które jest trochę pomijane. To sprawiedliwość społeczna. Przecież w Polsce mamy niecałe 500 tys. kredytobiorców we franku szwajcarskim a ponad 2 mln 400 tys. chyba kredytobiorców złotówkowych, więc dysproporcja jest spora. Jak mają ci ludzie się poczuć? Jak tymi ludźmi się zająć? Jak do nich się odezwać? Co im zaproponować? Taka sprawiedliwość społeczna będzie pewnie musiała wziąć górę — powiedział i dodał, że wierzy w roztropność sądów.