Rozrywka

Jesse Eisenberg i „A Real Pain” Kierana Culkina zbierają owacje na stojąco

  • 21 stycznia, 2024
  • 4 min read
Jesse Eisenberg i „A Real Pain” Kierana Culkina zbierają owacje na stojąco


W „A Real Pain” Jessego Eisenberga Eisenberg i Kieran Culkin wcielają się w niedopasowanych do siebie kuzynów Żydów z Nowego Jorku. Wyruszają w podróż do Polski w poszukiwaniu życia, jakie wiodła przed Holokaustem ich niedawno zmarła babcia. David to zakręcony neurotyk na leczeniu OCD, podczas gdy Benji to czarujący pojeb, bez perspektyw, z wyjątkiem ust, które są równie zabawne, jak i złośliwie wstrętne. (Możesz zgadnąć, kto gra kogo). Podczas swojej podróży oboje odwiedzają polski obóz koncentracyjny, zmagają się z próbą samobójczą i zastanawiają się, jak ich własny ból wypada w porównaniu z bólem, jakiego doświadczyli ich przodkowie podczas Holokaustu. Podczas światowej premiery w Sundance na widowni można było usłyszeć szloch i płacz, gdy David i Benji zmagali się ze swoją przeszłością i bólem.

Niemniej jednak późniejsza część pytań i odpowiedzi była zabawniejsza niż wieczór w lokalnej kiepskiej fabryce — a po napisach końcowych publiczność zerwała się na nogi, nagrodziwszy film entuzjastyczną owacją na stojąco. Eisenberg, cały schlubny, ubrany w buty turystyczne, koszulę w kratę i sportową kurtkę, zaczął od podziękowania „najlepszym producentom, jakich możesz mieć, którzy czytają twoje scenariusze, i najlepszym producentom, którzy mówią ci, żebyś skrócił scenariusz”. Następnie wypuścił Culkina, o którym być może słyszeliście, że ma dobry miesiąc. Culkin uśmiechnął się krzywo, wchodząc na scenę w butach wsuwanych, zupełnie nieodpowiednich dla błotnistego Sundance. W innych okolicznościach zostałby opisany jako przełomowa gwiazda filmu. Zamienia część, w której jest Roman Roy, w coś głębszego i smutniejszego. Ktoś zapytał Culkina, czy trudno jest grać naprzeciwko kogoś, kto jest jednocześnie jego współpracownikiem i reżyserem.

Warto przeczytać!  Eva Longoria rozpala ogień w ognistej pomarańczy na gwiazdorskim pokazie Flamin' Hot

„Tak, to był dla mnie pierwszy raz” – powiedział Culkin. „Od razu poczułem, że nawiązała się całkiem niezła relacja… Ale zaraz po pierwszej scenie powiedział: „przetnij” i zaczął dawać mi notatki, a moja pierwsza myśl brzmiała: „Suko, mam notatki”. dla Ciebie też.'”

Do tej pory śmiech zastąpił szloch w całym teatrze Eccles, gdzie film miał swoją premierę. Następnie Eisenberg wezwał na scenę Jennifer Gray. Gra rozwiedzioną żydowską matkę, która uczestniczy w grupowej trasie kuzynów. Uśmiechnęła się i pochwaliła Culkina i Eisenberga. „Byli fiutami, ale nie fiutami” – stwierdził Gray ze szelmowskim uśmiechem.

Pamiętano o nieobecnych przyjaciołach. Jest kluczowy moment w filmie, w którym radośnie niszczycielski David nie budzi swojego kuzyna podróżującego pociągiem przez polską wieś. Omijają swój przystanek i muszą zawrócić, aby znaleźć towarzyszy podróży i bagaż. Eisenberg wyjaśnił, że zwrot akcji nie był jego pomysłem, ale – poczekajcie na to – wszechobecnej obecnie Emmy Stone, która jest producentem „A Real Pain”. „Nie ma jej tutaj” – z poważną miną Eisenberg.

Żarty na bok, „A Real Pain” to niezwykle osobista historia Eisenberga. Kuzyni odwiedzają w pewnym momencie niepozorny dom swojej babci, szukając jakiegoś pocieszenia. „Dom na końcu to dom mojej rodziny” – powiedział Eisenberg ciszej. „Wywieziono ich stamtąd w 1939 roku”. Nadal upierał się, że film nie jest nadmiernie autobiograficzny i opiera się bardziej na napiętych relacjach między dwoma kuzynami, co porusza w niektórych swoich sztukach.

Warto przeczytać!  Jak Doug Liman potajemnie nakręcił swojego Bretta Kavanaugh Sundance Doc - The Hollywood Reporter

Ale oczywiście był osobisty. „To uczucie bardziej oczyszczające, ponieważ dzwonię do taty i mówię: «Dzisiaj weszliśmy do domu»” – powiedział. „Ale to naprawdę dziwne. Myślałam, że codziennie będę mieć te katartyczne załamania. Ale to po prostu zamienia się w plan filmowy. Masz osiem godzin; nadchodzą deszcze i słońce świeci w twarz Kierana, a jeśli nie wydostaniesz się z tego miejsca do szóstej, nikt nie dostanie lunchu i nie wiem, jak te rzeczy się powiązały. A ja na to: „Poczekaj, mój tata jest szczęśliwy, że tu jesteśmy”.

Eisenberg błysnął smutnym uśmiechem.

„Ale nikogo to nie obchodzi, trzeba po prostu iść dalej”.


Źródło