Biznes

Jest nowy pomysł na zmiany w fotowoltaice. By bardziej się opłacała

  • 10 stycznia, 2024
  • 4 min read
Jest nowy pomysł na zmiany w fotowoltaice. By bardziej się opłacała


Jeszcze przed wyborami Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że wprowadzi korzystne dla właścicieli zmiany w przydomowej fotowoltaice. Na razie nie wiadomo, kiedy nowy rząd wywiąże się z obietnicy. Tymczasem własny pomysł na zmianę przedstawiła branża.

  • Minimalna, gwarantowana cena za prąd trafiający do sieci z przydomowych instalacji fotowoltaicznych (tak, żeby zwracały się one w 7 lat) – dla tych, którzy korzystają z tzw. net-billingu. M.in. taką zmianę dla właścicieli fotowoltaiki ma wprowadzić rząd Donalda Tuska.
  • Nowy rząd ma też kontynuować program Mój Prąd, a oprócz tego wprowadzić kredyt 0 proc. na termomodernizację, fotowoltaikę, pompy ciepła i magazyny energii. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy te rozwiązania zostaną wprowadzone. 
  • Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV ma własną propozycję. Chce, by właściciele przydomowych instalacji mogli sprzedawać energię po referencyjnej cenie. 

W Polsce właściciele przydomowych instalacji fotowoltaicznych są podzieleni na dwie grupy. Do końca marca zeszłego roku wszyscy, którzy montowali przydomową instalację fotowoltaiczną, byli obejmowani systemem rozliczeń (za prąd wpuszczany przez nich do sieci) zwanym net-meteringiem. Zaś każdy, kto montował sobie instalację po tym terminie (po 31 marca 2022 r.), jest już rozliczany na innych zasadach, przy użyciu net-billingu.

Nowy system dużo mniej korzystny dla przydomowej fotowoltaiki

Problem polega na tym, że net-billing jest dużo mniej korzystny niż net-metering. To sprawia, że przy net-billingu, z którego korzysta już ponad 200 tys. właścicieli instalacji fotowoltaicznych, inwestycja zwraca się dużo dłużej. Do tego oferowane w ramach nowego systemu stawki za prąd wpuszczany przez właścicieli fotowoltaiki do sieci, są od miesięcy bardzo niskie.

Zła wiadomość dla właścicieli fotowoltaiki. Znów dostaną mniej za wyprodukowany prąd

Nowy system rozliczeń miał m.in. zachęcić właścicieli instalacji, by jak najwięcej wytwarzanego przez prądu zużywali na własne potrzeby. Bez własnego magazynu energii jest to jednak bardzo utrudnione, głównie dlatego, że słońce świeci najmocniej wtedy, gdy zwykle jesteśmy poza domem.

Koalicja Obywatelska jeszcze przed wyborami parlamentarnymi obiecała, że zmieni na korzystniejsze zasady, na jakich właściciele instalacji fotowoltaicznych, objęci net-billingiem, rozliczają się za prąd wpuszczany przez nich do sieci. I ta obietnica znalazła się w tzw. 100 Konkretach, czyli tych punktach programu wyborczego KO, które mają być wprowadzone w pierwszych 100 dniach po zmianie władzy.

Fotowoltaika w Polsce z rekordem produkcji prądu. I to zimą!

Główną zmianą, zapowiedzianą przez KO, ma być wprowadzenie minimalnej, gwarantowanej ceny za prąd, który trafia z instalacji fotowoltaicznych, objętych net-billingiem, do sieci. Ta cena będzie ustalona na takim poziomie, żeby inwestycja w przydomową instalację fotowoltaiczną zwracała się w siedem lat.

Nowy rząd ma też kontynuować program Mój Prąd, a oprócz tego wprowadzić kredyt 0 proc. na termomodernizację, fotowoltaikę, pompy ciepła i magazyny energii. Taki kredyt bardzo zachęciłby do inwestowania w te rozwiązania, bo dziś wprawdzie można dostać dotację na ten cel, ale pokrywającą tylko część kosztów. Resztę trzeba wysupłać z własnej kieszeni, co dla bardzo wielu osób oznacza zaciągnięcie kredytu, który jest dziś bardzo drogi.

Kiedy zmiany? Na razie nie wiadomo, ale jest kolejna propozycja

Jedyny problem polega na tym, że na razie nie wiadomo, kiedy nowy rząd wprowadzi te rozwiązania. Nie czekając więc na nie, przedstawiciele branży fotowoltaicznej przedstawili własną propozycję zmian dla właścicieli przydomowej fotowoltaiki. O tej propozycji napisał portal Money.pl.

Jej autorem jest Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV. Proponuje ono, by cena minimalna za prąd wpuszczany przez właścicieli przydomowych instalacji do sieci była ustalana w podobny sposób, jak w przypadku tzw. systemu aukcyjnego, z którego korzystają farmy fotowoltaiczne. W tym systemie właściciele farm sprzedają swój prąd po tzw. referencyjnej cenie.

Nie tylko pismo z Tauronu. Właściciele fotowoltaiki mogą zapłacić karę, a nawet trafić przed sąd

Dla właścicieli przydomowej fotowoltaiki oznaczałoby to, że dostawaliby za swój prąd z góry ustaloną, gwarantowaną cenę, ale nie mniejszą niż jej określona minimalna stawka. Ta stawka minimalna byłaby zaś na takim poziomie, by zapewnić odpowiednią opłacalność inwestycji w instalację fotowoltaiczną.

To wszystko miałoby też sprawiać, że ci, którzy chcieliby zainwestować w taką instalację, z góry wiedzieliby, po jakiej cenie sprzedawaliby swój prąd i mogliby wyliczyć, na ile opłacalna byłaby dla nich taka inwestycja.


Źródło

Warto przeczytać!  PKP Energetyka znowu bdzie pastwowa. Znamy kwot. Jest oficjalny komunikat