Jordania twierdzi, że nie podpisze umowy o wymianie energii i wody z Izraelem | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

Najwyższy dyplomata twierdzi, że priorytetem Ammanu jest położenie kresu „izraelskiemu barbarzyństwu w Gazie”, czego nie można już postrzegać jako samoobrony.
Jordania oświadczyła, że nie podpisze umowy o dostawach energii dla Izraela w zamian za wodę – umowy, która miała zostać ratyfikowana w zeszłym miesiącu.
„Prowadziliśmy regionalny dialog na temat projektów regionalnych. Myślę, że to wszystko… wojna [has] udowodniony, [it] nie będzie kontynuowane” – powiedział w czwartek Al Jazeera minister spraw zagranicznych Jordanii Ayman Safadi, odnosząc się do konfliktu Izrael-Hamas.
„Nie podpiszemy już tej umowy. Czy możecie sobie wyobrazić jordańskiego ministra siedzącego obok izraelskiego ministra i podpisującego porozumienie dotyczące wody i elektryczności, a wszystko to podczas gdy Izrael w dalszym ciągu zabija dzieci w Gazie?” – zapytał najwyższy dyplomata Jordanii, która graniczy z Izraelem od wschodu.
Jordania i Izrael utrzymują kruche porozumienie pokojowe od 1994 r., które przywróciło około 380 km (236 mil) okupowanych ziem Jordanii spod izraelskiej kontroli i rozwiązało długotrwałe spory dotyczące wody.
„My [Jordan] podpisał porozumienie pokojowe w 1994 r. jako część szerszych wysiłków arabskich na rzecz znalezienia rozwiązania w postaci dwóch państw. Nie udało się tego osiągnąć. Zamiast tego Izrael nie dotrzymał swojej części porozumienia. Zatem porozumienie pokojowe będzie musiało na razie pozostać odłożone na później, zbierając kurz” – powiedział.
Wszystkie wysiłki Jordanii skupiały się na zakończeniu tego, co Safadi określił jako „odwetowe barbarzyństwo dokonane przez Izrael” w Gazie.
„Agresja i zbrodnie Izraela [in Gaza] nie można już usprawiedliwiać jako samoobronę. Zabija niewinnych cywilów i atakuje szpitale” – powiedział Al Jazeerze.
„Gdyby jakiekolwiek inne państwo dopuściło się choćby ułamka tego, co robi teraz Izrael, nałożono na nie sankcje ze wszystkich zakątków globu” – dodał.
W tym miesiącu Jordania ogłosiła, że „natychmiast” odwołuje swojego ambasadora w Izraelu w odpowiedzi na wojnę w Gazie, oskarżając Izrael o spowodowanie „bezprecedensowej katastrofy humanitarnej”.
Safadi powiedział, że Jordania nigdy nie podejmie dialogu na temat tego, kto rządzi Gazą po wojnie, biorąc pod uwagę, że takie posunięcie może być teraz postrzegane jako zielone światło dla Izraela, aby zrobił, co chce.
„Jeśli społeczność międzynarodowa chce o tym rozmawiać, musi teraz zakończyć wojnę” – dodał.
Jordania, podobnie jak inne kraje arabskie i muzułmańskie, zdecydowanie potępiła izraelskie bombardowanie Gazy, w którym zginęło ponad 11 600 osób, w tym ponad 4700 dzieci. Izrael rozpoczął także ofensywę lądową i ograniczył dostawy wody, żywności i energii elektrycznej do enklawy.
Safadi przemawiał, gdy szef Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy i Pracy dla Uchodźców Palestyńskich (UNRWA), Philippe Lazzarini, ostrzegł przed „celową próbą zdławienia” jej operacji w Strefie Gazy i stwierdził, że grozi to wstrzymaniem całej jej działalności humanitarnej z powodu brak paliwa.
Izrael odciął dostawy paliwa do Strefy Gazy w ramach „całkowitego oblężenia” tego obszaru po tym, jak bojownicy Hamasu z Gazy przypuścili 7 października atak na południowy Izrael, zabijając według władz izraelskich około 1200 osób.