Josh Groban, Annaleigh Ashford zabijają na Broadwayu
![Josh Groban, Annaleigh Ashford zabijają na Broadwayu](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/03/e1539254-3fb7-45fd-8143-332e48e2a0f4-rsz_josh_groban_in_the_2023_broadway_production_of_sweeney_todd_photo_by_matthew_murphy_and_evan_zimmerman-770x470.jpg)
NOWY JORK – Nie nazywaj go „Malusieńki Todd”.
Po trzech odświeżonych wznowieniach – ostatnio poza Broadwayem w 2017 roku, którego akcja toczy się we wciągającej cukierni – „Sweeney Todd” ponownie macha brzytwą na Great White Way w wystawnej i ekscytującej produkcji, która szybko stała się najgorętszym nowym biletem na Broadwayu .
„Sweeney”, którego premiera odbyła się w niedzielę w Lunt-Fontanne Theatre, wyreżyserował Thomas Kail („Hamilton” i „In the Heights”). Akcja muzycznego thrillera rozgrywa się w XIX-wiecznym Londynie i podąża za krwiożerczym fryzjerem (Josh Groban), który wraca do domu pod nowym pseudonimem, by szukać zemsty na nikczemnym sędzim Turpinie (Jamie Jackson), który niesłusznie uwięził go na 15 lat. Łączy siły z obłąkaną panią Lovett (Annaleigh Ashford), która wpycha ciasta pod zakład fryzjerski i pomaga pozbyć się ofiar Sweeneya w makabryczny i niesmaczny sposób.
„Roztrzaskany”: Nicholas Lloyd Webber, kompozytor, syn Andrew Lloyda Webbera, umiera w wieku 43 lat
Podobnie jak oryginał na Broadwayu z 1979 roku, w którym zagrali Angela Lansbury i Len Cariou, produkcja Kaila zapiera dech w piersiach swoją skalą. Centralnym elementem zmiennokształtnej scenografii Mimi Lien jest ogromny, wielopoziomowy dźwig fabryczny, który przechyla się nad obsadą i publicznością przez cały pokaz: zrzucając śmiercionośny fotel fryzjerski Sweeneya, aw pewnym momencie podwajając się jako azyl dla obłąkanych.
Oświetlenie Natashy Katz maluje uderzające, szkarłatne sylwetki, podczas gdy porywająca 26-osobowa orkiestra (niewielka jak na standardy Broadwayu) nadaje niezapomnianej partyturze Stephena Sondheima bogactwo, na jakie zasługuje.
Groban, zajmujący czołowe miejsca na listach przebojów piosenkarz muzyki klasycznej, powraca na Broadway po nominowanym do nagrody Tony występie w sztuce „Natasha, Pierre & The Great Comet of 1812” z 2016 roku. Niechlujny i ponury, znakomicie sprawdza się jako rozgoryczony Sweeney, którego żona została zgwałcona, a córka (Maria Bilbao) została porwana przez Turpina. Jego introspekcyjne spojrzenie na postać jest czasami frustrująco powściągliwe, brakuje mu wrzącego gniewu i głębokiego smutku, które Michael Cerveris tak nawiedzająco grał w odrodzeniu z 2005 roku.
Ale jego bujny baryton, jak można się było spodziewać, wspaniale pasuje do ballad Sondheima „My Friends” i „Pretty Women”. A kiedy uwalnia potworną stronę Sweeneya w „Epiphany” i kulminacyjnym akcie 2, Groban jest wręcz przerażający.
’Zabawna dziewczyna’: Odrodzenie Broadwayu z Leą Michele wyznacza datę zakończenia
Gaten Matarazzo („Stranger Things”) to objawienie jako Tobias, uliczny urwis, którego Lovett bierze pod swoje skrzydła. Charyzmatyczny młody aktor boleśnie przekazuje rosnące podejrzenia chłopca co do Sweeneya, a jego czuły „Not While I’m Around” jest emocjonalnym wydarzeniem. Ruthie Ann Miles jest podobnie rozdzierająca serce, jak przygnębiona i tajemnicza Żebraczka, która gorączkowo ostrzega mieszkańców miasta przed psotami.
Ale ten „Sweeney” należy do czarującej Ashford, weteranki Broadwayu, znanej ostatnio z pracy w telewizji CBS w sitcomie „B Positive” i Hulu „Welcome to Chippendales”. Od chwili, gdy wyskakuje zza lady, jej Lovett jest natychmiast ujmujący i prawie żałosny w jej złudzeniach. Desperacko pragnąc uczucia Sweeneya, nieustannie wisi na jego ramieniu i zalotnie oblewa się wokół niego, nie wierząc, że jest tylko środkiem do celu. Ashford jest cholernie genialna w swojej elastycznej ekspresji i komedii slapstickowej, rzucając się i kręcąc po scenie w przebojach „A Little Priest” i „The Worst Pies in London”.
Recenzja: Specjalny program stacji ABC „Piękna i bestia” to błyskotliwa, nudna nostalgia
Jeśli produkcja Kaila od czasu do czasu się myli, dzieje się tak w niepotrzebnie napiętej choreografii Stevena Hoggetta, w której zespół pojawia się i blokuje przez mrożący krew w żyłach numer otwierający i wstrząsający „Poor Thing”. Ale to ostatecznie drobiazgi w skądinąd pierwszorzędnym odrodzeniu, które powinno spodobać się zarówno purystom Sondheima, jak i fanom ponurego filmu Johnny’ego Deppa z 2007 roku, wiktoriańskiego melodramatu w stylu Hot Topic.
W przeciwieństwie do odrażających mięsnych pasztecików Lovetta, w tym „Sweeneyu Toddzie” nie ma nic niedopieczonego, co w oszałamiających końcowych momentach przypomina, jak ekscytujący może być teatr na żywo.