Filmy

Julia Louis-Dreyfus zabija to w Grim Modern Fable

  • 5 czerwca, 2024
  • 6 min read
Julia Louis-Dreyfus zabija to w Grim Modern Fable


Największe mity ludzkości często wynikają z naszej całkowitej niezdolności do zrozumienia czegoś. Widzieliśmy gigantyczne błyskawice spadające z chmur i nie doszliśmy do wniosku, że ma to coś wspólnego z wyładowaniami elektrostatycznymi. Zamiast tego założyliśmy, że ktoś musiał je rzucić celowo. A kiedy zauważyliśmy, że czasami, gdy spadniesz z klifu lub zjesz podejrzane jagody, całe twoje ciało przestanie działać – na zawsze – opracowaliśmy całkowicie racjonalną teorię, że ktoś w przerażającym płaszczu wkrada się, gdy nikt nie patrzy, i zabiera twoją duszę. Naszym zdaniem zawsze jest ktoś bezpośrednio odpowiedzialny za wszystko.

Dobra wiadomość jest taka, że ​​obecnie wiemy o wiele więcej na temat wyładowań elektrostatycznych. Ale śmierć pozostaje tajemnicą. Nie podoba nam się to i zrobimy prawie wszystko, aby tego uniknąć, a jednak jak dotąd śmierć ma doskonałą średnią uderzeń wynoszącą 1000. W końcu zdarza się to każdemu z nas, dlatego opowiadamy historie, które próbują nadać sens temu głęboko nieprzyjemnemu faktowi, zracjonalizować i uczłowieczyć pogląd, że naszym przeznaczeniem jest stracić ludzi, których kochamy, i że my też kiedyś będziemy musieli odejść.

Najnowszym filmem, który uosabia Śmierć i przekonuje, że ma ona swój cel, jest „Wtorek” – debiutancki film fabularny wielokrotnie nagradzanej reżyserki filmów krótkometrażowych Dainy Oniunas-Pusic. We „Wtorku” Śmierć jest ptakiem, który leci od umierającego stworzenia do umierającego, machając ich duszami i szybko poruszając się dalej. To nie ludzkie, ale wciąż w pewnym sensie humanizowane: nie kąpało się nie wiadomo jak długo, ponieważ harówka sprawia, że ​​jest zbyt zajęty, aby zająć się sobą, co przemawia do niektórych z nas (idź wziąć prysznic, poczujesz się lepiej ) i nieustanny pomruk najstraszniejszych myśli każdego człowieka, których Śmierć nie może uciszyć bez względu na to, jak bardzo się stara, pozostawił go w izolacji emocjonalnej i podatnej na ataki paniki. Każdy, kto jest w mediach społecznościowych od dłuższego czasu, może się z tym utożsamić.

Warto przeczytać!  Postacie ludzkie w serii to „najlepsze postacie animowane komputerowo w branży”

Historia rozpoczyna się, gdy Śmierć odwiedza umierającą nastolatkę imieniem Tuesday (Lola Petticrew, „She Said”). Nie boi się zmieniającej kształt nadprzyrodzonej papugi, która przyszła ją zabić. Zamiast tego opowiada żart, przez co zaprzyjaźnia się ze Śmiercią, która spędza z nią popołudnie słuchając rapu, dzieląc się anegdotami o znanych postaciach historycznych i paląc po raz pierwszy.

Wtorek nie boi się śmierci, chociaż z pewnością dużo gra na zwłokę. Dzieje się tak dlatego, że jej zapracowanej, niestabilnej finansowo i odgrodzonej emocjonalnie matki Zory (Julia Louis-Dreyfus) nie ma jeszcze w domu, a Wtorek chce się pożegnać. Problem w tym, że Zora nie może dziś wieczorem ani nigdy prowadzić poważnej rozmowy na temat wtorkowej śmiertelności. Zatem w przypływie desperacji Zora wyjawia matce Śmierć i, powiedzmy, NIE znosi tego dobrze.

zli chłopcy-4-will-smith-martin-lawrence

Przemyślany i piękny scenariusz Dainy Oniunas-Pusic porusza znajomym terytorium. Podczas gdy Śmierć spotyka się z wtorkiem, ignoruje swoje obowiązki i nikt na Ziemi nie jest w stanie umrzeć, dopóki nie powróci na właściwe tory, co szybko okazuje się katastrofalne w skutkach. Robiono to już wiele razy (cholera, to nawet nie pierwszy raz, kiedy członek obsady „Seinfelda” był zaangażowany). „Śmierć pełni nieocenioną funkcję” to przekaz zrozumiały i zapewne trafny, ale gdyby film na tym się zatrzymał, byłoby to lekkim klapsem. A „wtorek” nie jest chwytliwy.

Warto przeczytać!  „Day One” zbliża się do ostatniego globalnego kamienia milowego w kasie przed premierą cyfrową

Zamiast spocząć na sprawdzonych laurach, „Wtorek” wiruje w dziwnych i transformujących kierunkach, wykorzystując desperacką reakcję Zory na śmierć przychodzącą po jej córkę jako platformę startową dla surrealistycznych obrazów i bolesnego zrozumienia. Daina Oniunas-Pusic wyczarowuje magię z tej historii, podejmując trudne z niepokojącą łatwością. Niezłomne zaangażowanie filmu w wymyślanie nowych obrazów ilustrujących starożytne koncepcje opłaciło się. Są momenty, w których „Wtorek” przywołuje na myśl film aktorski Studia Ghibli, choć jeden z tych bardziej przygnębiających.

Alexis Zabe („The Florida Project”) fotografuje nieodłączną ponurość „wtorku” z, jak można sobie wyobrazić, sporą dozą mroku. Choć większa część filmu jest pochmurna i samotna, autor zdjęć stworzył kilka niezatartych obrazów. Wyraźne i zapadające w pamięć efekty wizualne, które ożywiają Śmierć i życie Śmierci, przypominają nam, że spektakl to tylko jeden ze sposobów wykorzystania tych niezwykłych technologii. Potrafią o wiele więcej.

Lola Petticrew daje solidną i intrygującą kreację, ale Julia Louis-Drefus wykonuje większość zadań. Droga Zory do zaakceptowania śmierci nie jest typowa, a działania, które podejmuje i dziwaczność, jakiej doświadcza, nie są łatwe do zrozumienia. Ale ona sprawia, że ​​wydają się prawdziwe. Jej złamane serce i wściekłość na początku filmu stanowią kontrapunkt dla jej zapadającego w pamięć milczenia w dalszej części filmu. No i oczywiście Arinzé Kene, który podkłada głos Śmierci i przez cały film balansuje na cienkiej granicy między przerażającym a wspaniałym.

Warto przeczytać!  Inteligentna przędza okresowa ma szokujące żądło

„Wtorek” może być jedną z wielu historii, które próbują rozszyfrować tajemnice Śmierci i chociaż nikt z nas nie będzie wiedział, jak blisko jest prawdy, dopóki nie będzie zbyt późno, aby zgłosić swoje odkrycia, ma ona prawdziwy wydźwięk do tego. Film Oniunas-Pusic odrzuca banalne frazesy i traktuje temat z ponurą rzeczowością, co mądrze podkreśla wyprawy filmu w stronę fantastyki.

„Wtorek” nigdy nie zapomina, że ​​choć Śmierć jest częścią życia i ma ważny cel, to jednak jest głęboko smutna i nieprzyjemna. Nie ma tu mowy o eskapizmie, tak jak nie ma ucieczki przed ostatecznym spoczynkiem. Istnieje jednak poczucie, że to, w jaki sposób stawiamy czoła śmiertelności, ma znaczenie i być może – po obejrzeniu tego dziwnego i wspaniałego filmu – będziemy lepiej przygotowani na tę chwilę.


Źródło