Świat

Kamala Harris stoi przed trudnym zadaniem uspokojenia sojuszników USA po tym, jak Trump wywołał falę uderzeniową w NATO

  • 16 lutego, 2024
  • 5 min read
Kamala Harris stoi przed trudnym zadaniem uspokojenia sojuszników USA po tym, jak Trump wywołał falę uderzeniową w NATO


Brandon Bell/Getty Images

Wiceprezydent Kamala Harris przemawia podczas wiecu kampanii „First In The Nation” na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Południowej, 2 lutego 2024 r. w Orangeburgu w Karolinie Południowej.


Waszyngton
CNN

Wiceprezydent Kamala Harris stanie w piątek przed trudnym zadaniem uspokojenia sojuszników USA na arenie międzynarodowej, podczas gdy prawodawcy walczą o przekazanie pomocy Ukrainie i Izraelowi, a były prezydent Donald Trump grozi porzuceniem sojuszników z NATO.

W kolejnym ważnym momencie Harris wygłosi w piątek przemówienie na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium – kolejne przemówienie na dorocznej konferencji w ważnym momencie w polityce zagranicznej USA, gdy trwające konflikty za granicą zakłócają politykę wewnętrzną.

Nadchodzi to również w delikatnym momencie dla Białego Domu, który w dalszym ciągu zmaga się z konsekwencjami raportu specjalnego doradcy, który podał w wątpliwość bystrość umysłu prezydenta Joe Bidena i ponownie skupił się na wiceprezydentu.

Najważniejszym zmartwieniem głównych sojuszników USA jest oświadczenie Trumpa z zeszłego weekendu, że będzie zachęcał Rosję, aby zrobiła „cokolwiek, do cholery, chce” z każdym krajem członkowskim NATO, który nie spełnia wytycznych dotyczących wydatków na obronę.

Po tym, jak administracja Bidena pomogła wzmocnić więzi sojuszu NATO po inwazji Rosji na Ukrainę, oświadczenie Trumpa wzbudziło realną obawę, że w przypadku ponownego wyboru nie będzie przestrzegał klauzuli o zbiorowej obronie, która jest sercem sojuszu.

Warto przeczytać!  Białoruski dyktator Łukaszenka „błaga Putina o zapewnienie mu transportu” podczas spaceru z okazji Dnia Zwycięstwa

Rosną także obawy co do zdolności Waszyngtonu do wysłania większej pomocy na Ukrainę. Od miesięcy prośba Białego Domu o uzupełnienie bezpieczeństwa narodowego, obejmująca między innymi miliardowe finansowanie dla Ukrainy i Izraela, utknęła w Kongresie z powodu konfliktów wewnętrznych GOP.

W tym kontekście urzędnicy Białego Domu wielokrotnie ostrzegali przed niebezpieczeństwami związanymi z oddaniem ziemi Rosji. Oczekuje się, że Harris w piątek odniesie się do tego przesłania i wyraźnie odróżni podejście Trumpa do polityki zagranicznej.

„Wiceprezydent ponownie zobowiąże się do pokonania nieudanych ideologii izolacjonizmu, autorytaryzmu i unilateralizmu, co, jej zdaniem, tylko osłabiłoby Amerykę” – powiedział CNN urzędnik Białego Domu.

„Ona potępi takie podejście do polityki zagranicznej jako krótkowzroczne, niebezpieczne i destabilizujące. Będzie argumentować, że mogą one doprowadzić do chaosu na świecie – ze szkodą dla narodu amerykańskiego i świata” – dodał urzędnik.

To wiadomość, którą jej szef promował w tym tygodniu. We wtorek Biden wycelował bezpośrednio w swojego poprzednika za to, że oświadczył, że będzie zachęcał Rosję do inwazji na kraje, które nie wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec NATO, dosadnie oskarżając Trumpa o „ukłon” Władimirowi Putinowi w niektórych z jego najostrzejszych krytyki pod adresem jego prawdopodobnego rywala na rynkach zagranicznych dotychczasową politykę.

Warto przeczytać!  Ministrowie G7 zgadzają się na ograniczenie zużycia gazu i przyspieszenie energii odnawialnej

Trump, jak twierdził Biden, swoimi komentarzami wygłoszonymi podczas weekendowego wiecu wyborczego wysłał „niebezpieczny i szokujący” sygnał.

„Czy możecie sobie wyobrazić byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który by tak powiedział?” – zapytał Biden z jadalni państwowej. „Cały świat to usłyszał. Najgorsze jest to, że on tak myśli.

„Żaden inny prezydent w naszej historii nie ugiął się przed rosyjskim dyktatorem” – kontynuował Biden. „Powiem to tak wyraźnie, jak potrafię: nigdy tego nie zrobię. Na litość boską, to głupie. To wstyd. To jest niebezpieczne. To nieamerykańskie”.

Komentarz Trumpa wywołał natychmiastową konsternację nie tylko ze strony establishmentu amerykańskiej polityki zagranicznej, ale także ze strony amerykańskich sojuszników z NATO, którzy z ostrożnością przyglądali się inwazji Rosji na Ukrainę. Były prezydent powiedział w środę, że nie będzie bronił krajów NATO, które nie wydają wystarczającej ilości środków na obronność, ale nie powtórzył swojego komentarza o zachęcaniu Rosji do robienia, co im się podoba.

„Mówiłem, słuchajcie, jeśli nie zapłacą, nie będziemy chronić, OK. A Biden powiedział: „Och, to jest tak złe, to jest tak straszne, że by to powiedział”. Nie, jeśli nie płacą swoich rachunków, a większość z nich nie płaciła, kiedy tam przybyłem” – powiedział Trump podczas wydarzenia związanego z kampanią w North Charleston w Południowej Karolinie.

Warto przeczytać!  W projekcie rezolucji ONZ Stany Zjednoczone proponują „tymczasowe zawieszenie broni” w Gazie

Biały Dom wielokrotnie podkreślał potrzebę dostarczenia Ukrainie dodatkowych funduszy, uznając to za kwestię bezpieczeństwa narodowego. W sobotę Harris spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

We wtorek Biden poświęcił znaczną część swojego przemówienia na temat pomocy dla Ukrainy, krytykując Trumpa za tę uwagę, która jego zdaniem podważa wieloletnie wartości USA.

W przemówieniu, w którym co najmniej pół tuzina razy wymieniono Trumpa z nazwiska, starał się zdecydowanie odeprzeć pytania dotyczące amerykańskiego zaangażowania na rzecz swoich sojuszników.

„Kiedy Ameryka daje nam słowo, to coś znaczy. Kiedy podejmujemy zobowiązanie, dotrzymujemy go, a NATO jest świętym zobowiązaniem” – powiedział Biden.

„Donald Trump patrzy na to jak na ciężar” – dodał.


Źródło