Świat

Kanwar Yatra 2024: Sąd w Indiach blokuje nakaz wyświetlania nazw właścicieli w lokalach gastronomicznych

  • 22 lipca, 2024
  • 7 min read
Kanwar Yatra 2024: Sąd w Indiach blokuje nakaz wyświetlania nazw właścicieli w lokalach gastronomicznych


Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Tytuł Zdjęcia, Rozkaz wydano przed coroczną pielgrzymką hinduską, w którą zazwyczaj angażują się młodzi mężczyźni

  • Autor, Meryl Sebastian
  • Rola, Wiadomości BBC, Koczin

Sąd Najwyższy Indii wstrzymał wykonanie kontrowersyjnego zarządzenia nakazującego restauracjom położonym na trasie corocznej pielgrzymki hinduistów umieszczanie nazwisk właścicieli i operatorów.

Rozporządzenie zostało wydane przez Uttar Pradesh i Uttarakhand – stany rządzone przez Bharatiya Janata Party (BJP), sprawującą władzę na szczeblu federalnym – przed pielgrzymką Kanwar Yatra, która rozpoczęła się w poniedziałek.

Partie opozycyjne, a nawet sojusznicy BJP skrytykowali ustawę, twierdząc, że jest ona wymierzona w placówki należące do muzułmanów i może mieć wpływ na ich warunki życia.

Władze stanowe twierdzą, że celem zarządzenia jest utrzymanie porządku publicznego.

Ale w poniedziałek Sąd Najwyższy Indii tymczasowo wstrzymał wydanie zarządzenia, rozpatrując partię petycji kwestionujących je. Sędziowie stwierdzili, że właściciele lokali gastronomicznych musieli jedynie wyświetlać nazwy serwowanych potraw.

Petycje złożone przez aktywistów społeczeństwa obywatelskiego i opozycyjną posłankę Mahuę Moitrę argumentowały, że zarządzenia są „dyskryminujące ze względu na religię i będą wspierać sprawę nietykalności [outlawed in India]”.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Tytuł Zdjęcia, Wyznawcy hinduskiego boga Śiwy wędrują pieszo do miejsc kultu wzdłuż świętej rzeki Ganges, aby zebrać wodę

Co jest powodem kontrowersji?

Roczna pielgrzymka odbywa się w hinduistycznym miesiącu świętym Sawan. Wyznawcy hinduskiego boga Shivy wędrują pieszo, czasami przez dni lub tygodnie, do miejsc kultu wzdłuż świętej rzeki Ganges, aby zebrać wodę i ofiarować ją w świątyniach Shivy.

Pielgrzymi to głównie młodzi mężczyźni, którzy w drodze do i z miast świątynnych przejeżdżają przez takie stany jak Uttar Pradesh, Uttarakhand, Madhya Pradesh, Haryana, Delhi i Radżastan.

Zazwyczaj obowiązują ograniczenia ruchu drogowego, a policja jest rozmieszczana w celu utrzymania porządku. Jednak w ostatnich latach zgłaszano przypadki przemocy i wandalizmu, ponieważ duża liczba młodych mężczyzn przechodziła przez zatłoczone miasta – czasami idąc środkiem drogi – przy niewielkiej kontroli tłumu.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Tytuł Zdjęcia, W ostatnich latach podczas pielgrzymki zgłaszano przypadki przemocy i wandalizmu

W odpowiedzi na krytykę ze strony partii opozycyjnych rząd Uttar Pradesh, na czele którego stał były mnich hinduistyczny, a obecnie szef rządu Yogi Adityanath, rozszerzył zakres obowiązywania zarządzenia, tak aby obejmowało ono cały stan podczas pielgrzymki.

Wcześniej w tym roku pan Adityanath zakazał sprzedaży i zakupu mięsa na otwartych przestrzeniach wzdłuż szlaków pielgrzymkowych jako wyraz „szacunku” dla wiernych.

Stan Uttarakhand i miasto Ujjain w stanie Madhja Pradesh również nakazały restauracjom umieszczanie na tablicach ogłoszeń nazwisk właścicieli i pracowników.

A reakcje?

Partie opozycyjne nazwały rozporządzenie „podziałowym” i oskarżyły rządzącą BJP o ułatwianie ekonomicznego bojkotu muzułmanów. Kwestia ta została poruszona na spotkaniu wszystkich partii, które odbyło się w niedzielę przed sesją budżetową parlamentu, donoszą doniesienia prasowe.

Nawet sojusznicy BJP skrytykowali tę decyzję.

„Kanwar Yatra większa niż ta [in Uttar Pradesh] ma miejsce w Biharze. Nie obowiązuje tam żadne takie zarządzenie” – powiedział KC Tyagi, rzecznik sojusznika BJP Janata Dal (United), wzywając partię rządzącą do ponownego rozpatrzenia zarządzenia.

Chirag Paswan, lider partii Lok Janshakti, innego sojusznika BJP, powiedział: „Kiedykolwiek istnieje taki podział w imię kasty lub religii, absolutnie go nie popieram ani nie zachęcam do niego”.

Jaki jest wpływ?

BBC Hindi odwiedziło Muzaffarnagar, gdzie w 2013 r. śmiertelne zamieszki hindusko-muzułmańskie pochłonęły życie co najmniej 60 osób. Kilku lokalnych sprzedawców i właścicieli sklepów stwierdziło, że uważają ten rozkaz za „próbę wyobcowania muzułmanów”.

Wiele sklepów, jadłodajni i przydrożnych straganów z jedzeniem wzdłuż autostrady z Delhi do Uttar Pradesh wyświetlało nazwiska właścicieli i pracowników dużymi, pogrubionymi czerwonymi literami. Niektórzy twierdzili, że zostali do tego zmuszeni przez policję.

Władze twierdzą jednak, że właściciele lokali gastronomicznych na terenie dzielnicy dobrowolnie podporządkowali się nakazowi.

„Ale policja odwiedziła mnie ponownie i argumentowała, że ​​imię nie mówi jasno, że jestem muzułmaninem. Zmusili mnie do wywieszenia kolejnego szyldu z imieniem Vakeel Ahmad.”

Pan Ahmad powiedział, że zmiana wizerunku jego sklepu, który funkcjonuje od dziesięciu lat, jest dla niego przykra.

Źródło obrazu, Zdjęcia Getty’ego

Tytuł Zdjęcia, Nazwiska muzułmańskich właścicieli widnieją na szyldach przed sklepami w Muzaffarnagar

Właściciel stoiska z jedzeniem powiedział, że usunął czterech swoich muzułmańskich pracowników, w tym kierownika swojego lokalu. „Musisz zrozumieć naszą sytuację. Nie chcemy żadnych kontrowersji” – powiedział pod warunkiem zachowania anonimowości.

Hindus, właściciel innego lokalu gastronomicznego w tym okręgu, powiedział, że policja odwiedziła jego sklep, aby zapytać, czy zatrudnia muzułmańskich pracowników. „Powiedziałem im, że obecnie nie mam nikogo do pracy. Odradzali mi zatrudnianie muzułmanów” – twierdził.

Abhishek Singh, starszy oficer policji w Muzaffarnagar, nie odpowiedział na oskarżenia, ale odesłał BBC do oświadczenia wydanego przez policję, w którym stwierdzono, że właściciele sklepów zostali poproszeni o dobrowolne podanie nazwisk.

Właściciel jednego z lokali gastronomicznych powiedział, że muzułmański pracownik jego lokalu „odszedł o własnych siłach”, bo nie chciał, żeby inni mieli z jego powodu kłopoty.

Właściciele restauracji twierdzą, że znajdują się pod presją od ubiegłego roku, kiedy lokalny hinduski przywódca religijny zaczął domagać się zamknięcia restauracji należących do muzułmanów, noszących nazwy na cześć hinduskich bogów i bogiń.

Od tego czasu wiele lokali gastronomicznych zostało zamkniętych, a niektóre zostały wynajęte Hindusom.

Jednak podczas gdy kontrowersje trwają, niektórzy pielgrzymi wyruszający w podróż twierdzą, że nie ma dla nich znaczenia, kto jest właścicielem sklepu lub w nim pracuje.

„Nie ma znaczenia, czy sklep należy do hinduisty czy muzułmanina. Wszyscy tutaj szanują pielgrzymów. Kupując coś, nigdy nie szukamy imienia osoby, która to sprzedaje” – powiedział Vishal Bhola.


Źródło