Świat

Kenia musi zmierzyć się z oskarżeniami o gwałt i porzuceniem dzieci wobec brytyjskich żołnierzy

  • 17 czerwca, 2024
  • 10 min read
Kenia musi zmierzyć się z oskarżeniami o gwałt i porzuceniem dzieci wobec brytyjskich żołnierzy



Archer’s Post, Kenia
CNN

Siedemnastoletnia Marian Pannalossy robi wrażenie, gdziekolwiek się pojawi, w Archer’s Post, małym miasteczku położonym 300 km na północ od Nairobi. Mieszka samotnie i ma jasną karnację w miejscu, gdzie ludzie rasy mieszanej są rzadkością i dlatego są wykluczeni.

„Zadzwonili do mnie ’mzungu maskini” albo biedna biała dziewczyna” – powiedziała CNN w swoim jednopokojowym domu z drżeniem głosu. „Zawsze mówią: «Dlaczego tu jesteś? Wystarczy poszukać powiązań, żeby móc udać się do swoich ludzi. Nie pasujesz tutaj. Nie powinnaś tu cierpieć.

Marian uważa, że ​​jej ojciec był brytyjskim żołnierzem, jednak nigdy go nie spotkała. Ona nawet nie zna jego imienia.

Marian należy do grupy dzieci rasy mieszanej, których matki twierdzą, że zostały poczęte w wyniku gwałtu dokonanego przez brytyjskich żołnierzy szkolących się w Kenii. Jej matka, Lydia Juma, znalazła się wśród setek kenijskich kobiet, które przez lata składały skargi do brytyjskiej armii, co udokumentował kenijski organ praw człowieka.

„Nie wiem, dlaczego Bóg mnie karze. Nie rozumiem” – Juma powiedział przez łzy w poruszającym filmie dokumentalnym z 2011 roku „Gwałt na kobietach Samburu”.

Marian, wówczas czteroletnia, siedziała jej na kolanach, czasami przytulając matkę, gdy ta płakała i opowiadała, jak została zgwałcona i jakie cierpienia przez nią przechodziły.

Chłopak Jumy, z którym miała dwójkę starszych dzieci, opuścił ją po tym, jak urodziła Marian, dziecko rasy mieszanej, ponieważ w ich kulturze gwałt jest tematem tabu. „W chwili, gdy zobaczył, że to dziecko jest «białe», odszedł i odszedł na zawsze” – powiedziała w filmie.

Festo Lang/CNN

Generica Namoru na zdjęciu ze swoją pięcioletnią córką Nicole. Namoru twierdzi, że pozostawała w związku z brytyjskim żołnierzem za obopólną zgodą, ale on porzucił ją i ich dziecko, odkąd opuścił Kenię.

Juma zmarła dwa lata po tym wywiadzie, nie odnajdując mężczyzny, który według niej ją zgwałcił.

W odległych wioskach, gdzie armia brytyjska szkoli swoich żołnierzy w Kenii, wciąż rodzą się dzieci rasy mieszanej. Jednostka szkoleniowa armii brytyjskiej w Kenii (BATUK) ma swoją siedzibę w mieście Nanyuki, około 120 km na południowy zachód od Archer’s Post.

Dochodzenie w sprawie BATUK prowadzi obecnie Komisja Obrony, Wywiadu i Stosunków Zagranicznych Zgromadzenia Narodowego Kenii.

Przeprowadziła przesłuchania publiczne w kilku obszarach, w których szkolą się żołnierze brytyjscy, i wysłuchała litanii skarg ze strony otaczających ich społeczności na temat molestowania, wyzysku i napaści na tle seksualnym.

Zgodnie z harmonogramem udostępnionym CNN zamierza wysłuchać urzędników BATUK i brytyjskiego Wysokiego Komisarza w Kenii pod koniec swoich prac jeszcze w tym miesiącu.

Warto przeczytać!  Modi z Indii przerywa milczenie w sprawie przemocy na tle etnicznym w Manipur po tym, jak wirusowe wideo pokazuje tłum molestujący kobiety

Jedno z bardziej kontrowersyjnych oskarżeń pod adresem brytyjskich żołnierzy dotyczy sprawy Agnes Wanjiru.

Według doniesień Wanjiru, 21-letnia Kenijka, zaginęła w 2012 roku po wejściu do hotelu z brytyjskimi żołnierzami.

Jej ciało znaleziono później w szambie. Pomimo dochodzenia w Kenii, które uznało jej śmierć za morderstwo i doniesień o identyfikacji podejrzanego przez innych żołnierzy, brytyjskiemu żołnierzowi, który rzekomo brał w tym udział, nie postawiono zarzutów.

Rodzina Wanjiru uważa, że ​​brytyjscy urzędnicy są obojętni na jej sprawę i błagali króla o pomoc podczas jego wizyty w Kenii.

Rzecznik brytyjskiej Wysokiej Komisji powiedział, że poważnie podchodzi do wszystkich zarzutów podniesionych przez społeczność i zapewni dokładne dochodzenie.

„Wszelka aktywność seksualna, która wiąże się z nadużyciem władzy, w tym kupowanie usług seksualnych zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i za granicą, jest zabroniona” – stwierdziła brytyjska Wysoka Komisja, wypowiadająca się w imieniu BATUK, w oświadczeniu dla CNN.

„Zobowiązujemy się zapobiegać wykorzystywaniu seksualnemu w jakiejkolwiek formie oraz badać i pociągać do odpowiedzialności każdego personelu serwisowego, który będzie w to zamieszany”.

Wielka Brytania płaci Kenii około 400 000 dolarów rocznie za umożliwienie swoim żołnierzom szkolenia w tym kraju Afryki Wschodniej, głównie w rozległych rezerwatach dzikiej przyrody w hrabstwach Laikipia i Samburu.

Kenia odnowiła pakt obronny w 2021 r. pomimo silnego lokalnego sprzeciwu. BATUK ma stałą bazę szkoleniową w Nanyuki, na południe od rezerwatów dzikiej przyrody, zatrudniającą 100 pełnoetatowych pracowników.

Prace Komisji Obrony, Wywiadu i Stosunków Zagranicznych umożliwiły ponowne zbadanie działań armii brytyjskiej w Kenii i po raz kolejny zwróciły uwagę na przypadki kobiet, które przez kilka dziesięcioleci oskarżały żołnierzy o gwałt.

Zarzuty dotyczące gwałtu i innych przestępstw, w tym morderstwa, stawiane przez rozmieszczonych tam żołnierzy brytyjskich sięgają lat pięćdziesiątych XX wieku.

„Dla nas jest to przykład złego zachowania brytyjskich chłopców” – stwierdziła Marian Mutugi, komisarz Krajowej Komisji Praw Człowieka w Kenii.

„To kwestia opieki nad najsłabszymi w naszym społeczeństwie, które według naszej konstytucji wymagają szczególnej ochrony”.

Ma na myśli setki kobiet ze społeczności Masajów i Samburu, w większości pasterskich, które oskarżyły armię brytyjską o gwałty w latach 70. i 80.

Reprezentował ich brytyjski prawnik Martyn Day w przełomowej sprawie cywilnej w Londynie na początku XXI wieku.

Ntoyie Lenkanan (72 l.) był jednym ze skarżących w brytyjskiej sprawie.

Prawie czterdzieści lat później, gdy opowiada o swoich przeżyciach, jej głos drży od emocji i ledwo kontrolowanego gniewu.

Festo Lang/CNN

Ntoyie Lenkanan w swoim domu

„Miałem iść po wodę, kiedy wpadłem w zasadzkę przez grupę brytyjskich żołnierzy, którzy ukrywali się w trawie w pobliżu rzeki. Jeden z nich złapał mnie i zgwałcił” – powiedziała CNN w swoim domu w DolDol, około 55 mil na północ od Nanyuki.

Warto przeczytać!  Kanadyjska policja twierdzi, że autobus przewożący seniorów nie miał pierwszeństwa w wypadku, w którym zginęło 15 osób

Lata czekała na oficjalne potwierdzenie naruszenia i odszkodowanie, ale nic takiego nie nastąpiło.

Kilka mil od domu Lenkanana na słabo zaludnionych, suchych terenach DolDol 70-letnia Saitet Noltwalal siedzi pod drzewem. Jest ślepa i słaba, we wszystkim zdana na rodzinę.

Festo Lang/CNN

Saitet Noltwalal pod drzewem

Ona również twierdzi, że kilka dekad temu została zgwałcona przez brytyjskiego żołnierza na wzgórzu w pobliżu jej domu, ale nie pamięta już dokładnego okresu.

„Czekałem długo i nie mogę już o siebie zadbać. Nie chciałbym, żeby to, co mnie spotkało, przydarzyło się komukolwiek innemu” – powiedziała.

Powiedziała, że ​​jakość jej życia pogorszyła się po gwałcie, ponieważ poroniła dziecko i wkrótce potem straciła wzrok. Część jej rówieśników, którzy oskarżali armię brytyjską o molestowanie seksualne, zmarła w oczekiwaniu na zadośćuczynienie.

W 2007 roku brytyjskie Ministerstwo Obrony oddaliło skargi dotyczące gwałtu złożone przez 2187 kobiet, w tym Lenkanan i Noltwalal, stwierdzając, że „nie ma wiarygodnych dowodów na poparcie żadnego pojedynczego zarzutu”.

Dochodzenie Królewskiej Żandarmerii Wojskowej przeprowadzone w tamtym czasie wykazało, że większość dowodów w Kenii została sfabrykowana.

Brytyjscy śledczy nie przeprowadzili testów DNA żadnego z 69 dzieci rasy mieszanej, które rzekomo urodziły się w wyniku gwałtu dokonanego przez brytyjskich żołnierzy.

W 2009 r. niektóre kobiety zeznawały, że brytyjskie żołnierze polowały na nie podczas wykonywania codziennych obowiązków przed kenijską Komisją Prawdy, Sprawiedliwości i Pojednania, utworzona w 2008 r. w celu wysłuchiwania ofiar niesprawiedliwości, która miała miejsce w latach 1963–2008, w tym między innymi konfliktów etnicznych i przemocy politycznej.

Kenijska Komisja Prawdy i Pojednania twierdzi, że rząd w Nairobi utracił akta sprawy bez wyjaśnienia.

„Podobno najbardziej przerażający zarzut gwałtu miał miejsce w październiku 1997 r. w Archer’s Post, gdzie brytyjscy żołnierze zgwałcili zbiorowo 30 kobiet, często za pomocą ostrza noża, a czasami wewnątrz pomieszczeń ofiar. wieleattas (związków chemicznych)” – stwierdzono w raporcie z 2009 roku.

Brytyjscy żołnierze mogą teraz być pozywani przed kenijskimi sądami za wszelkie wykroczenia w ramach nowego uzupełnienia paktu obronnego do 2021 r. podpisanego między obydwoma krajami. Oznacza to, że wiele z tych kobiet może wreszcie mieć swój dzień w sądzie.

W Kenii nie ma również okresu przedawnienia w sprawach dotyczących domniemanych naruszeń praw człowieka. Tak więc 17 lat później prawnik Kelvin Kubai podpisał kontrakt z ponad 300 kobietami, które wcześniej wniosły pozwy o gwałt, i pracuje nad ponownym skierowaniem sprawy do kenijskich sądów.

Głównym powodem będzie siedemnastoletni Marian.

„To traumatyczne i psychologicznie niepokojące dla ludzi takich jak Marian i wielu innych, którzy nadal obserwują, jak Brytyjczycy szkolą się wśród nich, w obliczu wszystkich tych nierozwiązanych traum i historycznych niesprawiedliwości” – Kubai powiedział CNN po spotkaniu z kilkoma pasterkami, które zarzucają brytyjskim żołnierzom niewłaściwe postępowanie.

„Możemy wygrać, ponieważ mamy bardzo postępową konstytucję. Kenijski system prawny zapewnia lepsze zadośćuczynienie niż to, które jest dostępne w Wielkiej Brytanii” – powiedział.

Opuszczone dzieci

Kenijskie kobiety twierdzą, że w dalszym ciągu walczą o uznanie nawet dla dzieci poczętych w związkach za obopólną zgodą z brytyjskimi żołnierzami

Generica Namoru (28 l.) twierdzi, że w 2017 r., gdy pracowała w kwaterze głównej BATUK w Nanyuki, pozostawała w związku z żołnierzem za obopólną zgodą.

„Wrócił do Wielkiej Brytanii, kiedy byłam w drugim miesiącu ciąży. To on wybrał jej imię, kiedy się urodziła” – powiedziała CNN.

Namoru twierdzi, że żołnierz przesłał mu paszport i inne dane osobowe, które znalazły się w akcie urodzenia noworodka. Powiedziała CNN, że jej pięcioletnia córka Nicole nosi jego nazwisko, ale on nigdy jej nie wspierał. Namoru jest bezrobotna i musi „zapracować” na utrzymanie siebie i Nicole, sprzedając świeżą wodę w półsuchym miasteczku, w którym mieszkają.

„Jestem kobietą z „białym” dzieckiem. Nie jest to łatwe dla mojej rodziny, zwłaszcza że dziecko jest drogie” – powiedziała, podkreślając, że Nicole nie ma ubezpieczenia zdrowotnego ani stałego miejsca zamieszkania. „Ona cierpi bez powodu. Chcę, żeby zadbał o jej edukację, zdrowie i dach nad głową. Nic więcej.”

W międzyczasie prawnik Kabui i jego zespół zorganizowali kampanię crowdfundingową, aby wesprzeć Marian, Nicole i inne „opuszczone dzieci żołnierzy armii brytyjskiej w Kenii poprzez edukację i opłaty prawne”. powiedział CNN.

Namoru twierdzi, że bezskutecznie próbowała nakłonić rządy Kenii i Wielkiej Brytanii do zlokalizowania jej byłego chłopaka i zmuszenia go do wzięcia odpowiedzialności finansowej za córkę.

Brytyjska Wysoka Komisja w Nairobi powiedziała CNN, że współpracuje z lokalnymi organami alimentacyjnymi w zakresie roszczeń o ustalenie ojcostwa. Ani Nicole, ani Marian nie mają obywatelstwa brytyjskiego, mimo że się do niego kwalifikują, jeśli udowodnią, że ich ojcowie są Anglikami.

„To nie jest tak, że te dzieciaki szukają darmowego biletu do Wielkiej Brytanii. Mówimy tylko, że zasługują na to, aby ich ojcowie otrzymali opiekę rodzicielską, na którą zasługuje każde dziecko” – stwierdziła Mutugi z Komisji Praw Człowieka, utrzymując, że rząd brytyjski nie wykazał zainteresowania rozwiązaniem tych spraw.

„Te dzieci zasługują na obywatelstwo brytyjskie. To brytyjskie dzieci. Ich ojcowie byli Brytyjczykami!” – powiedział Mutugi.


Źródło