Filmy

Kevin Costner potrzebuje 3 godzin na oczyszczenie stajni

  • 26 czerwca, 2024
  • 7 min read
Kevin Costner potrzebuje 3 godzin na oczyszczenie stajni


Kiedy dorastałem, mój ojciec pokazywał nam stare filmy i od czasu do czasu wyrzucał: „Ach, takich już nie robią!” To był najwyższy bezczelny komplement. Cokolwiek się działo, miało w sobie coś ze starej szkoły Hollywood, ale punkt zwrotny nastąpił w momencie wstecznej polityki kiedy mężczyźni byli mężczyznami. („Bardzo zabawne” – zwykle komentowała to moja mama.) Podejrzewam, że gdybym to oglądał Horizon: An American Saga — rozdział 1 (w kinach w piątek) z moim staruszkiem i za każdym razem, gdy wypowie to zdanie, wypijam kieliszek rotgut whisky, miejscowi faszyści uznają mnie za zmarłego jeszcze przed połową zdjęcia.

Warto zauważyć, że połowa filmu trwa pełne 90 minut, a to tylko pierwszy z czterech zaplanowanych filmów wydanych osobno w tym roku. Amerykańska Saga. (Rozdział 2 wychodzi 16 sierpnia, podczas gdy Rozdział 3 jest obecnie w fazie produkcji.) Najdziwniejsze w tym trzygodzinnym filmie jest jednak to, że pomimo kilku śmiertelnie powolnych poprawek, nadal wydaje się, że ucięto z niego godzinę, biorąc pod uwagę rozwój postaci poza ekranem. Niejednokrotnie pojawiają się sceny sugerujące głębokie i trwałe relacje między ludźmi… które musiały wydarzyć się, gdy kamera była gdzie indziej.

Warto przeczytać!  Shawn Levy zapowiada swój tajemniczy film Gwiezdne Wojny

„Horyzont: amerykańska saga – rozdział 1”.

Warner Bros.


Jest to irytujące, ale być może konieczne, biorąc pod uwagę liczbę wprowadzonych znaków. Rzeczywiście, reżyser, współscenarzysta i, w szczególności, współfinansista Kevin Costner pojawia się na ekranie dopiero (dokładnie) po godzinie. Kiedy się pojawi, przygotuj się na najgłupszy kapelusz współczesnego kina. Wszyscy inni w tym filmie mogą wyglądać fajnie w swoich zachodnich ciuchach, z wyjątkiem Kevina z niezwykle wysoką niebieską powieką.

Wprowadzono kilka historii Rozdział 1i, żeby cię poinformować, nie przetną się one przynajmniej do następnego odcinka. Jest środek wojny secesyjnej i chociaż Unia i Konfederacja mordują się nawzajem w Antietam i Bull Run, wielu kieruje się na zachód, do nowej osady zwanej Horizon. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to raj pełen tańca, dobrych posiadłości, a nawet harmonii rasowej (jest jedna czarna rodzina, która wydaje się pasować do reszty społeczności, a także meksykański koleś, który wydaje się być mile widziana część gangu), pojawia się drobny problem polegający na tym, że powstające miasto znajduje się pośrodku terenów łowieckich Apaczów Białej Góry.

Nadal nie jest jasne, jak bardzo nowi przybysze są świadomi swojego wtargnięcia, ale zanim zdążysz się w to wciągnąć, tubylczy wojownicy wpadają galopem i mordują niemal każdego, kogo zobaczą. To niezwykle skuteczna sekwencja, choć jest (jak to ująć?) zdradliwyw 2024 roku, aby zobaczyć, jak anielskie blond białe kobiety kulą się ze strachu, a typ Pa Kettle ściska swoje ludowe skrzypce, podczas gdy krwiożerczy tubylcy atakują z toporami. Później mówi się o tym, że większość plemienia wydaje się chcieć współistnieć (#NotAllApache), ale palące obrazy pozostają.

Tak czy inaczej, jedną z tych blondynek jest Frances Kittredge (Sienna Miller), która ledwo przeżywa atak ze swoją (również blondynką) córką Lizzie (Georgia MacPhail). W końcu zostają zabrani w bezpieczne miejsce, do solidniejszej placówki prowadzonej przez pesymistycznego pułkownika Houghtona (Danny Huston) oraz gołębiego i przystojnego porucznika Trenta Gepharta (Sam Worthington), który szybko zaczyna spoglądać na świeżo owdowiałą Frances. Młoda Lizzie wkrótce staje się czymś w rodzaju maskotki obozu, czego kulminacją jest scena z kołdrą tak dziwaczną, że producenci Mały dom na prerii rumieniec.

Luke Wilson w „Horyzoncie: amerykańska saga – rozdział 1”.

Warner Bros.


Tymczasem część mężczyzn, którzy przeżyli atak, wyrusza na polowanie w poszukiwaniu zemsty. Istnieje rynek na indyjskie skalpy i grupa nie wydaje się zbytnio przejmować tym, czy uda im się pozyskać odpowiednich ludzi, czy nie. Mimo to do Horizon zmierza kolejny skład wagonowy, prowadzony przez Luke’a Wilsona, który musi uporać się z połamanymi osiami, elegancką parą brytyjską, która nie chce ciągnąć za siebie, kilkoma obrzydliwymi szkodnikami seksualnymi wśród załogi i, jak się domyślacie, to, więcej tubylców!

Ale Kevin Costner gra w tym filmie, prawda? Tak i, niestety, jego fabuła jest właściwie najmniej interesująca. Zanim w Horizon pojawiły się kłopoty – mrówki, skorpiony i upał – Ellen (Jena Malone) przebywa na zaśnieżonym terytorium Montany i strzela do mężczyzny, co jej wyrządziło krzywdę. Pakuje się z niemowlęciem i ucieka. Dwóch dorosłych synów mężczyzny, Junior (Jon Beavers) i Caleb (Jamie Campbell Bower), poruszą niebo i ziemię, aby pomścić Pappy – chociaż patrząc na Caleba, on wciąż znajduje sposób, aby wyprowadzić na scenę swojego osobistego stylistę. (Czy na Dzikim Zachodzie był mus? Horyzont sugeruje, że tak.)

Jaki to ma związek z Kevinem Costnerem? Jadę tam. Ten film wymaga cierpliwości.

Kevin Costner w „Horyzoncie: amerykańska saga, rozdział 1”.

Richarda Foremana/Warner Bros.


Ellen trafia na terytorium Wyoming, do małego górniczego miasteczka. Mieszka z jakimś głupcem i jedną z wielu prostytutek w mieście, Marigold (Abbey Lee), której anachroniczny styl występów jest beznadziejny, ale przynajmniej nie nudny. Marigold interesuje przechodzącego pracownika, Hayesa Ellisona (wreszcie Costner!), swoimi towarami, a zaraz po tym, jak sprząta przed wieczornymi nabożeństwami, zły Caleb pojawia się w drodze do wspólnego domu, szukając dziecka Ellen. Kończy się strzelaniną i wkrótce Hayes, Marigold i dzieciak uciekają. Costner, lat 69, który był pomysłodawcą powstania tego projektu, uwzględnia scenę, w której była supermodelka Lee dosiada go, każe mu po prostu się położyć i cudzołoży, aby zapewnić mu spokojny sen. Hollywood to niesamowite miejsce.

Jest kilka innych postaci (teść Frances jest w tym taborze) i małe scenariusze (Apacze mają scenę lub dwie), ale najważniejsze jest to, że nic z tego nie zbliża się do rozwiązania. Oczywiście, łagodzi to świadomość Rozdział 2 jest tuż za zakrętem, ale w okresie, w którym zachęcamy dorosłych do spędzania czasu i pieniędzy, aby zobaczyć coś w teatrze – zwłaszcza gdy można przesyłać strumieniowo Yellowstone i wiele jej prequeli, siedząc wygodnie na kanapie — Horyzonty to duże pytanie. Nie jestem tylko pewien, jak duże będzie zainteresowanie widzów, gdy film się zakończy, nawet jeśli ostatnie pięć minut to absurdalny montaż „scen, które mają nadejść”. (Jest to szczególnie bez znaczenia, ponieważ wiele postaci migających na ekranie nie zostało nawet wprowadzonych Rozdział 1.)

To, co tu działa, to oczywiście sceneria lokacji. Pod względem wyglądu nie da się pokonać amerykańskiego Zachodu. Poza tym muzyka Johna Debneya jest dość banalna — to najgłośniejsza i najbardziej porywająca wersja „właśnie usiadłeś, żeby obejrzeć film wprowadzający w parku stanowym”, jaką kiedykolwiek słyszałeś. To komplement, przysięgam.

Jest możliwe, że Horyzont zbombarduje tak strasznie, że Costner nigdy nie dotrze do mety. Tak z ciekawości, mam nadzieję, że tam dotrze. Już takich nie robią. Stopień: C


Źródło