Rozrywka

Kid Rock urządził imprezę. Fani Trumpa przynieśli radość, wściekłość i lód Smirnoff.

  • 11 sierpnia, 2024
  • 9 min read
Kid Rock urządził imprezę. Fani Trumpa przynieśli radość, wściekłość i lód Smirnoff.


Alan Jeanetti, 73-letni emerytowany fryzjer, spędzał czas na imprezie przed Rock the Country, festiwalem muzycznym, którego gwiazdą był muzyk protrumpowski Kid Rock. Pan Jeanetti miał głowę owiniętą bandaną w gwiazdy. Na jego koszulce widniał napis „I Don’t Care”.

Pan Jeanetti naprawdę troszczy się o wiele rzeczy, w tym o to, jaki wpływ jego poglądy polityczne mają na jego życie osobiste. „Straciłem tak wielu przyjaciół, ponieważ byłem miłośnikiem Trumpa” – powiedział. „Nie zrobiłbym im tego”.

Jednak w ten upalny lipcowy dzień w Anderson, SC, pan Jeanetti miał bezpieczną przestrzeń. Plemię. Wokół niego byli fani byłego prezydenta Donalda J. Trumpa, wielu z dużymi ciężarówkami ustawionymi wzdłuż zielonych pól wokół plenerowego miejsca koncertu. Flagi Trumpa powiewały nad kamperami i namiotami, obok flag amerykańskich i kilku konfederackich.

Około 22 500 osób przybędzie tego pierwszego dnia dwudniowego festiwalu, według lokalnego biura szeryfa, przyciągniętych przez Kid Rocka i mnóstwo wykonawców country. „To będzie kolejny Woodstock One” – powiedział pan Jeanetti.

Rozpoczęcie w kwietniu w Gonzales w Luizjanie i zatrzymanie się za sześć w innych średniej wielkości miastach Południa do końca lipca, Rock the Country prezentował wizję ruchu MAGA w czystej formie imprezowej.

Programy przypominały wiece Trumpa bez byłego prezydenta, bez gadki o polityce, przemówień mniej znanych działaczy Partii Republikańskiej i zapędów samego Trumpa do psucia atmosfery, który miał zwyczaj improwizować na mównicy niczym solista zespołu improwizacyjnego.

Pozostał jedynie obraz dojrzewającej amerykańskiej subkultury, z niepisanymi konwenansami dorównującymi konwenansom Deadheads czy Swifties, a także oszałamiającą mieszanką hedonizmu i pobożności, wściekłej rebelii i pogoni za szczęściem, pochłaniającej mnóstwo piwa.

Był to również kolejny dowód na to, że Kid Rock, 53-letni artysta z Michigan i współwłaściciel festiwalu, którego prawdziwe nazwisko brzmi Robert James Ritchie, wyrósł na głównego kulturowego nosiciela trumpizmu. Na Krajowej Konwencji Republikanów w lipcu pan Ritchie, który twierdzi, że regularnie gra w golfa z panem Trumpem, wystąpił na krótko przed przemówieniem byłego prezydenta akceptującym nominację, przewodząc tłumowi w skandowaniu „Fight! Fight!” i nadając wyzywająco słony ton swojemu hymnowi „American Bad Ass”.

W wywiadzie telefonicznym udzielonym w zeszłym tygodniu pan Ritchie powiedział, że program Rock the Country został stworzony z myślą o konserwatywnej grupie demograficznej, która sprawiła, że ​​takie programy telewizyjne jak „Duck Dynasty” i „Yellowstone” stały się tak popularne.

Po wyborach listopadowych, pan Ritchie powiedział, że spróbuje „obniżyć ton” politycznie, „i wrócić do prób tworzenia dobrej muzyki, która każdemu może się podobać”. Ale na razie, powiedział, „będę ostro walczył w tych wyborach dla mojego faceta, ponieważ wierzę w jego politykę”.

W pewnym momencie rozmowy został zapytany o wybitnych konserwatystów, którzy podważali przydatność pana Trumpa do piastowania urzędu. Pan Ritchie, chichocząc, odniósł się do tych wątpiących za pomocą homofobicznej obelgi; dwa dni później wysłał SMS-a do The New York Times, aby zaznaczyć, że jego komentarz był cytatem z filmu z 1982 r. „Fast Times at Ridgemont High”.

W Południowej Karolinie Kid Rock był największym wydarzeniem pierwszego dnia festiwalu, a gwiazdą country był Jason Aldean, który był gwiazdą drugiego dnia. Pod koniec popołudnia pierwszego dnia tysiące ludzi — młodych i starych, w przeważającej mierze białych — zgromadziło się na otwartym polu przed sceną. Młode kobiety tupały nogami po trawie w wiśniowo-czerwonych kowbojskich butach i Daisy Dukes. Mężczyźni prześcigali się w koszulkach z politycznie niepoprawnymi uwagami („Podatki są gejowskie”; „Ammoseksualista”; „Głosuję NA SKAZANEGO PRZESTĘPCĘ 2024”).

Minęło pięć dni odkąd prezydent Biden ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję i poparł kandydaturę wiceprezydent Kamali Harris na kandydatkę Demokratów — wydawało się, że było za wcześnie, aby rozpocząć sprzedaż koszulek z hasłami antyHarris.

Minęły również dwa tygodnie od czasu, gdy uzbrojony napastnik próbował zamordować pana Trumpa w Pensylwanii, a jedna koszulka zdawała się podkreślać nastrój bardziej niż inne: przedstawiała pana Trumpa unoszącego środkowe palce z napisem „PRZEGAPIŁEŚ”, po którym następowało przekleństwo.

Ruch konserwatywny kiedyś z dumą definiował się w opozycji do rekreacyjnego zażywania narkotyków przez lewicową kontrkulturę. W Rock the Country namiot z marihuaną robił ożywiony interes, sprzedając gotowe skręty i Delta-9 Space Pops. Inna firma sprzedawała żelki zawierające mieszankę „własnościowych grzybów i nootropików”, jak głosiło opakowanie, zapewniając „odlotowe doświadczenie”. Bud Light był widocznym sponsorem dwupiętrowego baru na świeżym powietrzu.

Organizator poinformował tłum, że oświetlenie ustawione naprzeciwko sceny zostało zaprojektowane tak, aby przypominało krzyż, przypominając, że „prawdziwą nadzieją dla Stanów Zjednoczonych jest Jezus Chrystus”.

Warto przeczytać!  Matka Gisele Bündchen zmarła w wieku 75 lat po walce z rakiem: raport

Wszystko to obserwowali przy stole piknikowym Margie Guden, 58 lat, kierowniczka restauracji typu fast-food z Zirconia w Karolinie Północnej, i jej mąż William, 62 lata, który pracuje w sklepie z artykułami rolniczymi. „Nie ma tu fanów Bidena” — powiedziała pani Guden. „Fantastycznie!”

Gudenowie powiedzieli, że nie utożsamiają się z żadną z partii politycznych. Powiedzieli, że chcieliby, aby wszyscy obecnie urzędujący zostali odsunięci od władzy, a pan Trump zagłosował, aby oczyścić skorumpowany system. Uważali również, że może on powstrzymać inflację.

„Nie ma już czegoś takiego jak zbilansowanie budżetu, kiedy idziesz do pracy i zarabiasz, powiedzmy, 10 do 15 dolarów za godzinę, a życie w miejscu, w którym jesteś, kosztuje cię 22 dolary za godzinę” – powiedział pan Guden. „Jak sobie radzisz i dostosowujesz się do tych kosztów utrzymania? Karta kredytowa”.

Pan Jeanetti, mieszkaniec Karoliny Północnej, przemawiał wśród narastającej wrzawy, gdy parking się zapełniał, a jego przyjaciele popijali lody Smirnoff z puszek.

Pan Trump, jak powiedział, ponosił pewną odpowiedzialność za powstanie w Kapitolu Stanów Zjednoczonych 6 stycznia 2021 r. Ale pan Jeanetti dodał, że kwestie praktyczne miały pierwszeństwo, jeśli chodzi o jego głos: „Sedno sprawy nazywa się gospodarką”.

Wiara w pana Trumpa zdawała się tuszować poważne nieporozumienia wśród uczestników koncertu. Pan Jeanetti powiedział, że jest zdecydowanym zwolennikiem praw do aborcji. „Dorastałem w latach 70.”, powiedział. „Kim do cholery jesteś, żeby mówić, że muszę mieć to dziecko?”

Jednak kilka metrów dalej Jeremy Morey, 47-letni hydraulik z Boyne Falls w stanie Michigan, powiedział, że jego zdaniem poparcie liberałów dla aborcji jest dowodem na to, że sprzymierzyli się z siłami szatańskimi, podczas gdy „prawdziwi aniołowie i demony walczą teraz o duszę tego kraju”.

Inni byli podzieleni co do tego, czy ruch MAGA stoi na progu otwartej rebelii. Edwin Poteet Black Jr., wieloletni fan Kid Rock z Michigan, skazany za rozbój, napaść na policjanta i inne przestępstwa, powiedział, że nadszedł czas, aby konserwatyści zbuntowali się w wojnie domowej przeciwko liberałom. „Jesteśmy w punkcie, w którym nasi przodkowie już dawno wyszliby na ulice i strzelali” — powiedział pan Black, którego wnuk dał mu bilety na festiwal z okazji jego 60. urodzin.

Wiosną i latem w Rock the Country występują różni artyści, ale większość z nich pochodzi ze świata muzyki country — gatunku na tyle szerokiego, że obejmuje on wszelkie formy polityki, zarówno „rednecków, jak i bluenecków”, jak kiedyś napisał pisarz Chris Willman, ale często wpisującego się w konserwatywne ideały.

Warto przeczytać!  3 najszczęśliwsze znaki zodiaku 5 lipca 2024 r.

W Południowej Karolinie rozgrzewkowe występy przed Kid Rockiem wykorzystały niedawne brzmienia rockowe, od grunge’u po metal. Ale w większości trzymali się tradycyjnych tematów country: patriotyzmu, miłości i pożądania, Boga i rodziny, ciężarówek i piwa.

Elvie Shane, piosenkarz i autor tekstów z Kentucky, rozpoczął show utworem „Forgotten Man”, porywającą piosenką o dumie i trudach życia zawodowego, która płynnie przechodziła w cover utworu Bruce’a Springsteena „Born in the USA”. Pomiędzy piosenkami słychać było rzadką nutę troski o to, w jaki sposób Amerykanie zwrócili się przeciwko sobie.

„Czuję, że jesteśmy ostatnio tak podzieleni. Wiem, że wy nie jesteście” – powiedział ze śmiechem, który wydawał się potwierdzać zjednoczone poglądy polityczne tłumu. Zachęcał ich do skontaktowania się z przyjaciółmi lub rodziną, którzy mogą być po drugiej stronie politycznego podziału. „Jeśli ich kochasz, bądź większym mężczyzną – zadzwoń i powiedz: »Hej, spójrz, wiem, że się nie zgadzamy. Ale nadal cię kocham«”.

Przed występem Kid Rocka, Shane Quick, jeden z organizatorów festiwalu, wyszedł na scenę i poprosił fanów o dołączenie do modlitwy. Podziękował Bogu za wojsko, policję, grilla i futbol Southeastern Conference. „Drogi Boże”, powiedział, „dziękujemy Ci, że zaledwie kilka dni temu uchroniłeś przyszłego prezydenta Donalda Trumpa przed zamachem”.

Tłum oszalał. Chwilę później Kid Rock wszedł na scenę otoczony tancerzami, którzy wirowali na drążkach zwieńczonych amerykańskimi flagami. Tańczył i rapował o swoich szorstkich i hałaśliwych sposobach bycia. Wykonał swój popisowy utwór „Cowboy” z prowokującym wersem „Czuję zapach świni z daleka”. W pewnym momencie zaśpiewał bluesmanowskim głosem o nikczemnych kulturowych importach piłki nożnej i tofu.

Pod koniec pokazu twarz pana Trumpa unosiła się nad sceną w nagranym wcześniej wideo. Powiedział tłumowi, że są „prawdziwym kręgosłupem” kraju.

„Sprawmy, żeby Ameryka znów zaszalała” – powiedział pan Trump w nagraniu wideo.

Pan Ritchie wyraził nadzieję, że festiwal Rock the Country na stałe wpisze się do amerykańskiego kalendarza festiwali i przewiduje, że trumpizm będzie żył jako zjawisko kulturowe także po zakończeniu kariery politycznej Trumpa, podobnie jak fani Grateful Dead po śmierci Jerry’ego Garcii.

„Myślę, że ruch MAGA jest prawdopodobnie większy niż Trump pod koniec dnia” – powiedział. „Cokolwiek to jest, myślę, że będzie kontynuowane bez niego”.




Źródło