Biznes

Kiedy inflacja spadnie poniżej 5 proc.? Prezes PFR wymienił termin

  • 16 maja, 2023
  • 5 min read
Kiedy inflacja spadnie poniżej 5 proc.? Prezes PFR wymienił termin


  • Zdaniem prezesa PFR polska gospodarka urośnie w tym roku o 1-2 proc., w przyszłym może to być ok. 3-4 proc. 
  • Inflacja na koniec roku powinna spaść do jednocyfrowego poziomu, dynamika realnych płac będzie dodatnia w II połowie roku.
  • W przyszłym roku zbliżać się będzie inflacja do poziomu poniżej 5 proc., za tym pójdą spadki stóp procentowych – ocenia Borys. 
  • Wyrok TSUE w sprawie frankowiczów w czerwcu „stanowi istotny czynnik ryzyka dla sektora bankowego”

Interia Biznes rozmawiała z prezes PFR podczas konferencji Impact 2023 r. w Poznaniu (10-11 maja). Wtedy nie był znany jeszcze wstępny odczyt PKB za I kwartał tego roku. Dzisiaj już wiemy, że dynamika wzrostu gospodarczego była ujemna, ale dużo mniej niż wskazywały prognozy analityków, zebrane w rynkowy konsensus: -0,2 proc. vs -0,8 proc.

Uważam że mamy właśnie wiosnę w polskiej gospodarce po takim okresie trudniejszym. Ostatnie miesiące to był szczyt inflacji, spowolnienie gospodarcze, osłabienie nastrojów konsumentów i przedsiębiorców, wzrost rat kredytowych, wzrost cen energii, pojawienie się deficytu rachunku obrotów bieżących, więc bardzo wiele niesprzyjających informacji z polskiej gospodarki. Notabene te turbulencje trwają już czwarty rok. Natomiast moim zdaniem pojawiła się realna perspektywa, że ta sytuacja gospodarcza po tych 4 latach ma realne szanse się ustabilizować w najbliższych kilku kwartałach, inflacja powinna w tym roku spaść poniżej 10 proc., w przyszłym roku zbliżać się poniżej 5 proc., za tym pójdą spadki stóp procentowych – stwierdził Paweł Borys. 

– Mamy bardzo dobre dane dotyczące rachunku obrotów bieżących, czyli naszego bilansu płatniczego z zagranicą, który w końcu pokazał nadwyżkę. Mamy najprawdopodobniej najniższą w UE w tym roku stopę bezrobocia. Przechodzimy to – w tym scenariuszu, o którym mówimy od kilku miesięcy, takiego „miękkiego lądowania”. Ja wierzę, że w Polsce wzrost gospodarczy w tym roku będzie w przedziale 1-2 proc. I odzwierciedla to, kondycję polskiej gospodarki, kurs złotego. Złoty jest drugą najsilniejszą walutą w ostatnim miesiącu – dodał. 

Jak dodał: złoty jest do euro bardzo bliskim poziomu sprzed covidu. – Złoty dzisiaj jest najlepszym barometrem kondycji polskiej gospodarki, pokazuje że jest ta „wiosna” – powiedział prezes PFR.

W rozmowie z Interią Paweł Borys jeszcze przed publikacją szacunku przez GUS prognozował, że wzrost gospodarczy w I kwartale będzie oscylować w okolicach 0 proc.

– Jak patrzę na rekordowe inwestycje zagraniczne w Polsce, które wiele z nich tworzy eksport i na rekordowe dane eksportu, to wydaje się, że naprawdę jesteśmy gospodarką, która jest konkurencyjna, stabilna pod względem równowagi: bilansu płatniczego, kursu złotego. Głównym problemem cały czas jest inflacja, jeśli ona rzeczywiście spadnie już w przyszłym roku poniżej 5 proc., to będziemy mogli powiedzieć, że wracamy na ścieżkę stabilnego wzrostu – wyjaśnił Paweł Borys.

Szef PFR wskazał ponadto, że w II połowie roku dynamika wynagrodzeń realnych będzie dodatnia po tych kilku miesiącach, kiedy przez chwilę inflacja przekroczyła dynamikę płac.

Paweł Borys pytany o dynamikę PKB w 2024 r. powiedział, że gospodarka będzie rosła w tempie 3-4 proc. 

– Ważne żeby uruchamiać ten motor wzrostu w postaci inwestycji, jako PFR rozpoczęliśmy finansowanie w ramach KPO. Całkiem nieźle zachowują się inwestycje sektora przedsiębiorstw. Dobrze by było gdyby rosły w tempie dwucyfrowym, rosną o około 5 proc. – tu jest na pewno potencjał. Świetnie się zachowują inwestycje zagraniczne, naprawdę jesteśmy w tej chwili beneficjentem geopolityki i tego, że podczas pandemii wszyscy uświadomili sobie, że to jednak dość ryzykowne mieć cały łańcuch produkcji gdzieś w dalekiej Azji. I Polska jest liderem tych krajów, które pozyskują inwestycje firm, które skracają łańcuchy dostaw. Inwestycje dają szanse na wzrost gospodarczy, który nie jest proinflacyjny. Jest wręcz odwrotnie: możemy się rozwijać nie podnosząc cen. To jest bardzo ważne – wyjaśnił prezes PFR.

Czy wakacje kredytowe powinny być przedłużone na 2024 r.

– Premier zapowiedział podjęcie tej decyzji w połowie roku w zależności od sytuacji dotyczącej inflacji i stóp procentowych. Z jednej strony mamy dobre dane z gospodarki, pokazujące że szczyt inflacji jest za nami, pojawiają się już prognozy obniżek stóp procentowych na przełomie tego i przyszłego roku, co jest argumentem przeciw kontynuacji wakacji kredytowych. Z drugiej strony cały czas te stopy są na dość wysokim poziomie – mówi Paweł Borys.

Jak wskazał: – Jest to decyzja rządu. 

Zwrócił też uwagę, że w sektor bankowy staje przed problemem kredytów frankowych. – Kilka dni temu TSUE zapowiedziało, że już w czerwcu wyda wyrok, który stanowi jednak istotny czynnik ryzyka dla sektora. Będzie przekładać się na duże straty wielu banków. Ja to postrzegam jako ryzyko z perspektywy dostępności kredytów w polskiej gospodarce w najbliższych latach, więc na pewno rząd będzie musiał brać pod uwagę – podejmując decyzje – różne argumenty – dodaje Paweł Borys.

Prezes PFR podkreślił, że „koszt całej operacji” związany z decyzją TSUE musi być do udźwignięcia. – Inaczej wszyscy zapłacimy za to jako podatnicy. Wracając do wakacji kredytowych, uważam że był to bardzo ważny i uzasadniony program, który w sytuacji takiego szoku wywołanego inflacją, wzrostem stóp procentowych ustabilizował sytuację kredytobiorców, natomiast na pewno tego typu decyzje dzisiaj jest trudniej podjąć, bo trzeba ważyć dodatkowe elementy – podkreślił.

Rozmawiał Bartosz Bednarz


Źródło

Warto przeczytać!  Jak obniżyć ceny biletów PKP Intercity? Rząd szuka oszczędności, dziennikarze wskazują na absurdy