Świat

Kim są Huti i dlaczego Stany Zjednoczone nie zemściły się za ich ataki?

  • 7 grudnia, 2023
  • 8 min read
Kim są Huti i dlaczego Stany Zjednoczone nie zemściły się za ich ataki?


WASZYNGTON (AP) – Kiedy w zeszły weekend wspierani przez Iran rebelianci Houthi w Jemenie wystrzelili rakiety i trafili w trzy statki handlowe na południowym Morzu Czerwonym, natychmiast pojawiło się pytanie: czy wojsko USA zaatakuje?

Huti gwałtownie nasilili ataki na statki płynące w kierunku wąskiej cieśniny Bab el-Mandeb. Okręty Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych zestrzeliły szereg dronów zmierzających w ich stronę i uważa się, że zostały wystrzelone przez grupę bojowników z kontrolowanego przez nią terytorium w Jemenie.

Jednak jak dotąd Stany Zjednoczone uniknęły odwetu wojskowego – co stanowi wyraźną różnicę w porównaniu z wielokrotnymi atakami na wspierane przez Iran bojówki w Iraku i Syrii, które wystrzeliły rakiety, pociski i drony w bazy, w których mieszczą się siły amerykańskie w obu krajach.

Nie zgłoszono, że ktokolwiek został ranny w wyniku incydentów Houthi, chociaż statki handlowe odniosły pewne uszkodzenia. Urzędnicy amerykańscy argumentują, że z technicznego punktu widzenia Houthi nie atakowali amerykańskich statków ani sił – jest to subtelność, którą kapitanowie statków Marynarki Wojennej obserwujący nadlatujące drony mogą kwestionować.

Oto spojrzenie na Huti i ich nasilające się ataki oraz powody, dla których Stany Zjednoczone uważają, że bombardowanie niektórych celów powiązanych z Iranem jest bardziej akceptowalne niż innych.

KIM SĄ HOUTHI I CO DZIEJE SIĘ W JEMENIE

Rebelianci Houthi przetoczyli się ze swojej północnej twierdzy w Jemenie i w 2014 r. zajęli stolicę, Sanę, rozpoczynając miażdżącą wojnę. Koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej interweniowała w 2015 r., próbując przywrócić do władzy uznany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu na wygnaniu.

Lata krwawych i nierozstrzygniętych walk z koalicją pod przywództwem Arabii Saudyjskiej przekształciły się w impas w wojnie zastępczej między Arabią Saudyjską a Iranem, powodując powszechny głód i nędza w Jemenie, najbiedniejszym kraju świata arabskiego. W wojnie zginęło ponad 150 000 ludzi, w tym bojownicy i cywile, i spowodowała jedną z najgorszych katastrof humanitarnych na świecie, w wyniku której zginęło dziesiątki tysięcy kolejnych osób.

Zawieszenie broni, które technicznie zakończyło się ponad rok temu, jest nadal w dużej mierze honorowane. Arabia Saudyjska i rebelianci już coś zrobili wymiany więźniówI we wrześniu delegacja Houthi została zaproszona na rozmowy pokojowe na wysokim szczeblu w Riyadzie w ramach szerszego odprężenia, jakie królestwo osiągnęło z Iranem. Podczas gdy zgłosili „pozytywne rezultaty”, nadal nie ma trwałego pokoju.

Warto przeczytać!  UE zaniepokojona „efektem domina” wojny między Izraelem a Hamasem

ATAKI NA STATY

Z biegiem czasu Houthi sporadycznie atakowali statki w regionie, ale od rozpoczęcia wojny między Izraelem a Hamasem ataki nasiliły się i nasiliły po eksplozji, która miała miejsce 17 października w szpitalu w Gazie, w wyniku czego zginęło i zostało wielu rannych. Przywódcy Houthi upierali się, że ich celem jest Izrael.

Po weekendowych atakach rzecznik wojskowy Houthi, bryg. Gen. Yahya Saree powiedział, że grupa chce „uniemożliwić izraelskim statkom żeglugę po Morzu Czerwonym (i Zatoce Adeńskiej) do czasu ustania izraelskiej agresji na naszych niezłomnych braci w Strefie Gazy”.

Jeden ze statków handlowych uderzonych w niedzielę – Unity Explorer – ma wątłe powiązania z Izraelem. Jest własnością brytyjskiej firmy, której jednym z członków zarządu jest Dan David Ungar mieszkający w Izraelu. Izraelskie media zidentyfikowały Ungara jako syna izraelskiego miliardera zajmującego się żeglugą Abrahama „Rami” Ungara. Jednak jakiekolwiek powiązania Izraela z innymi statkami są niejasne.

Niedzielna seria ataków obejmowała rakiety, które trafiły w masowce Unity Explorer, Number 9 i Sophie II. Przez cały dzień niszczyciel USS Carney zestrzelił trzy drony zmierzające w stronę statku, a także ruszył na pomoc statkom handlowym. W środę USS Mason zestrzelił drona zmierzającego w jego stronę.

W oświadczeniu Centralne Dowództwo USA stwierdziło: „W tej chwili nie możemy ocenić, czy Carney był celem” dronów.

RACHUNEK USA

Chociaż Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki powietrzne na wspierane przez Iran bojówki w Iraku i Syrii, których celem były wojska amerykańskie w 77 różnych atakach od 17 października, wojsko nie dokonało jeszcze odwetu na Houthi.

Ta niechęć odzwierciedla wrażliwość polityczną i wynika w dużej mierze z szerszych obaw administracji Bidena dotyczących wywrócenia chwiejnego rozejmu w Jemenie i wywołania szerszego konfliktu w regionie. Biały Dom chce utrzymać rozejm i obawia się podejmowania działań, które mogłyby otworzyć kolejny front wojenny.

Warto przeczytać!  Kobiety na Islandii, w tym premier, strajkują z powodu nierówności płci

Urzędnicy amerykańscy ostrzegają, że podjęcie działań wojskowych jest opcją i nie zdejmą jej z rozważań. Jednak zarówno publicznie, jak i prywatnie urzędnicy podkreślają, że istnieje różnica między zamachami bombowymi w Iraku i Syrii a atakami Houthi.

Wspierana przez Iran milicja wystrzeliła jednokierunkowe drony, rakiety lub rakiety balistyczne bliskiego zasięgu na bazy w Iraku 37 razy i 40 razy w Syrii. Dziesiątki żołnierzy odniosło lekkie obrażenia – w większości przypadków urazowe uszkodzenia mózgu. We wszystkich dotychczasowych przypadkach pracownicy wrócili do pracy.

W odpowiedzi Stany Zjednoczone od 17 października trzykrotnie przeprowadziły odwet, przeprowadzając ataki powietrzne w Syrii, wycelowując w składy broni i inne obiekty bezpośrednio powiązane z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji i bojówkami. Pod koniec ubiegłego miesiąca uderzył w wiele miejsc w Iraku po tym, jak grupa milicji po raz pierwszy wystrzeliła rakiety balistyczne krótkiego zasięgu w stronę sił amerykańskich w bazie lotniczej Al Asad.

W międzyczasie Houthi wystrzelili rakiety w stronę statków na Morzu Czerwonym, wystrzelili drony i rakiety wycelowane w Izrael oraz wysłali drony w kierunku okrętów marynarki wojennej. W zeszłym miesiącu także Huti zajął statek do transportu pojazdów powiązany z Izraelem na Morzu Czerwonym u wybrzeży Jemenu i nadal posiada ten statek. Pociski Houthi wylądowały w pobliżu innego amerykańskiego okrętu wojennego po tym, jak udzieliły pomocy statkowi powiązanemu z Izraelem, który został na krótko przechwycony przez uzbrojonych bandytów.

Obrona braku odwetu za te ataki zmusiła urzędników amerykańskich do tańca na główce szpilki.

Jednym tchem urzędnicy Pentagonu twierdzą, że statki Marynarki Wojennej zestrzeliły drony Houthi zmierzające w ich stronę, ponieważ uznano je za „zagrożenie”. Jednak w następnej chwili urzędnicy twierdzą, że Stany Zjednoczone oceniają, że statki nie były celem. Decyzja ta często następuje później, po sprawdzeniu danych telemetrycznych i innych danych w ramach ocen wywiadowczych.

To jednak z pewnością nie pociesza marynarzy na statkach, którzy obserwują ślad radarowy nadlatujących dronów i muszą szybko podejmować decyzje, czy stanowi to zagrożenie dla statku.

Warto przeczytać!  „Król śmieci” Makau, Alvin Chau, skazany na 18 lat więzienia

Jednocześnie Stany Zjednoczone konsekwentnie deklarują, że chcą chronić swobodną żeglugę morską. Jednak działania Houthi skłoniły Międzynarodowy Konstrukt Bezpieczeństwa Morskiego do wydania ostrzeżenia dla statków przepływających przez Morze Czerwone i Bab el-Mandeb. Mówi, że statki powinny wybierać trasy jak najdalej od wód Jemenu, podróżować nocą i nie zatrzymywać się, ponieważ dzięki temu stają się łatwiejszym celem.

W tym tygodniu Stany Zjednoczone poinformowały, że rozmawiają z sojusznikami na temat wykorzystania morskiej grupy zadaniowej do eskortowania statków handlowych na Morzu Czerwonym. Około 38 krajów uczestniczy w podobnej grupie zadaniowej w regionie, której zadaniem jest głównie walka z piractwem u wybrzeży Somalii. Urzędnicy muszą omówić tę kwestię z sojusznikami, aby zobaczyć, kto chce zaangażować się w nowe przedsięwzięcie.

W czwartek sekretarz obrony Lloyd Austin rozmawiał z saudyjskim ministrem obrony księciem Khalidem bin Salmanem na temat zagrożeń ze strony Houthi dla żeglugi na Morzu Czerwonym i powiedział, że Stany Zjednoczone chcą współpracować z innymi krajami, aby zapewnić bezpieczny przepływ statków. Stany Zjednoczone ogłosiły także sankcje finansowe wobec 13 osób i firm, które rzekomo dostarczają Huti dziesiątki milionów dolarów ze sprzedaży i wysyłki irańskich towarów.

ESKALACJA?

Administracja Bidena nieustannie mówiła o konieczności uniknięcia eskalacji wojny Izrael-Hamas w szerszy konflikt regionalny. Jak dotąd ataki na wspierane przez Iran grupy w Iraku i Syrii nie rozszerzyły konfliktu, powiedział generał dywizji Pat Ryder, sekretarz prasowy Pentagonu.

Nie jest więc jasne, czy ukierunkowane ataki na składy broni Houthi lub podobne miejsca – które również mają wsparcie ze strony Iranu – przekroczyłyby granicę i wywołałyby szerszą wojnę.

„Będziemy nadal konsultować się z międzynarodowymi sojusznikami i partnerami w sprawie odpowiedniego sposobu ochrony żeglugi handlowej przepływającej przez ten region, jednocześnie upewniając się, że zrobimy wszystko, co musimy, aby chronić nasze siły” – powiedział Ryder.

___

Współautor prasowy Jon Gambrell w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przyczynił się do powstania tego raportu.




Źródło