Biznes

Klienci Tesli rozczarowani obniżkami cen. Czują się oszukani

  • 16 stycznia, 2023
  • 4 min read
Klienci Tesli rozczarowani obniżkami cen. Czują się oszukani


Ceny samochodów znacząco rosną, a w ostatnich miesiącach nabrały prawdziwego rozpędu. Wynika to z nałożenia się na siebie kilku czynników – dostosowywania się do coraz ostrzejszych norm emisji spalin, kar płaconych UE za przekraczanie tych norm, niedoborów półprzewodników, a od pewnego czasu także stale rosnącej inflacji. Osoby, które co jakiś czas sprawdzają ceny nowych aut mogą potwierdzić, że ceny niektórych modeli wręcz rosną w oczach.

I właśnie w takim momencie, w tak trudnej sytuacji ekonomicznej, Tesla obniża ceny. Przykładowo Model 3 potaniał z 244 990 zł do 219 990 zł – różnica nie dość, że bardzo duża, to jeszcze teraz można dostać rządową dotację na takie auto. Jeszcze bardziej spadły ceny Modelu Y – wersja Long Range zamiast 314 990 zł kosztuje 259 990 zł. Szczegółowo na ten temat piszemy w tekście obok.

Tak poważne obniżki powinny ucieszyć osoby, które planują zakup Tesli i bez wątpienia ucieszyły. W przeciwieństwie do osób, które niedawno odebrały swoje auto z salonu. Pisaliśmy już o protestach właścicieli Tesli w Chinach oraz o ich żądaniach rekompensaty, a teraz podobnie zareagowali klienci w Stanach Zjednoczonych.

Trudno się dziwić, skoro niektórzy z nich mogli kupić auto nawet 20 proc. taniej, gdyby tylko wiedzieli, że niebawem zostanie wprowadzona spora obniżka. Część osób czuje się zwyczajnie oszukana i nie kryje swojej złości na decyzje Tesli, a więc zapewne samego Elona Muska. Trudno się dziwić zdenerwowaniu na przykład osoby, która odebrała swoje auto zaledwie dwa dni przed obniżką cen. Inni są bardziej wyrozumiali, ale oczekują, że w takim razie powinni otrzymać jakąś rekompensatę – na przykład w postaci bezpłatnego odblokowania dodatkowych funkcji lub pakietów zwiększających moc. Inni z kolei proponują udostępnienie możliwości darmowego korzystania przez jakiś czas z ładowarek Tesli.


Źródło

Warto przeczytać!  Polacy dostają specjalne listy od skarbówki. Prawników to niepokoi