Polska

Klinika bramkarska to za mało dla Polski

  • 17 maja, 2024
  • 3 min read
Klinika bramkarska to za mało dla Polski


John Murray rozegrał mecz swojego życia.

Amerykanin, który stał się Polakiem, obronił 53 strzały przed dużą, wrzaskliwą, propolską publicznością w piątek podczas Mistrzostw Świata IIHF 2024, choć przegranej, gdy Stany Zjednoczone pokonały Polskę 4:1. Jednak Murray utrzymał w grze przegrywających Polaków, ku uciesze tysięcy kibiców ubranych w czerwono-białe koszulki na stadionie Ostrava Arena.

I chociaż Amerykanie zdobyli trzy punkty, historia tego meczu była grą Murraya, pochodzącego z Lancaster w Pensylwanii, który grał w AHL, ECHL i Central Hockey League, zanim w sezonie 2013-14 przeszedł do profesjonalnego hokeja w Polsce.

W 15. minucie drugiej kwarty Murray w oczach tego pisarza uratował turniej, całkowicie ukamienowując Brocka Nelsona, snajpera z Nowego Jorku, który przez trzy kolejne sezony w NHL zdobył ponad 30 bramek. Nelson oddał mocny strzał, który wydawał się lecieć z najwyższej półki, gdy nie wiadomo skąd Murray błysnął skórą i chwycił krążek rękawicą, pozostawiając Nelsona spuszczonego z niedowierzaniem głową.

Trzeba jednak przyznać Amerykanom, że nadal trzymali się swojej gry, mimo że nie wykorzystali kilku szans z klasy A. Brady Tkachuk prowadził, strzelając gola i trzy asysty dla Amerykanów, którzy wyprzedzili Polskę 57-21.

Warto przeczytać!  Pokonaj Rosję na Ukrainie lub zmierz się z zagrożeniem u drzwi NATO: czeskie, polskie FM

Pierwsza część meczu była emocjonująca. Zarówno Polska, jak i Stany Zjednoczone prezentowały się świetnie, ale Murray i jego odpowiednik po drugiej stronie lodu – Amerykanin Trey Augustine – nie poddawali się.

Już po kilku minutach Polska wyszła na prowadzenie 1:0, kiedy Patryk Wronka wbiegł w strefę neutralną po luźny krążek, wszedł do strefy amerykańskiej, wykonał świetny manewr wokół obrońcy i minął krążek obok Augustine’a. Jednak po krótkim przeglądzie wideo sędziowie uznali grę za spaloną, gdy Bartosz Fraszko wjechał do amerykańskiej strefy przed Wronką, zawodnikiem krążka.

Drużyna USA zaczęła przejmować kontrolę w drugiej kwarcie, pokonując Polskę 25-5 w dogrywce.

Na początku Nelson rozdzielił polskie D i dostał szansę z bliskiej odległości, ale jego strzał został pochłonięty przez Murraya. Chwilę później Murray zatrzymał Luke’a Hughesa po tym, jak dynamiczny amerykański obrońca wykonał obrót wokół Mateusza Michalskiego, wpadł do siatki i dobrze strzelił do Murraya.

O 8:45 Johnny Gaudreau uciekł po pięknym rozciągniętym podaniu od kolegi z drużyny Columbus, Zacha Werenskiego, przeszedł z forhendu na bekhend i próbował przesunąć go przez pięć dołków, ale Murray odmówił.

Warto przeczytać!  Polska 1-2 Holandia: Super rezerwowy Weghorst zapewnia Oranje zwycięstwo | UEFA EURO 2024

Około 90 sekund później Tkachuk wjechał na łyżwach w trybie 2 na 1 i zobaczył, jak obrońca Michael Kesselring włączył dysze, aby uzyskać efekt 3 na 1. Tkachuk rzucił krążek z powrotem do Kesselringa, który przejął krążek i skierował poprzeczkę w dół. Świetna gra, świetny strzał i Amerykanie prowadzili 1:0.

Tkachuk podwyższył na 2:0 o 19:17, trafiając do siatki, po odbiciu uderzył po czym wpadł do siatki, ledwo unikając zderzenia z poprzeczką.

Cole Caufield strzelił swojego pierwszego gola w turnieju nieco ponad minutę po trzeciej kwarcie, po jednorazowym podaniu bekhendowym Tkachuka.

Trzeba przyznać Polsce uznanie, bo gol Caufielda nie zabił polskiego ducha. O 6:22 Grzegorz Pasiut minął krążek obok Augustine i było już 3:1, ale w połowie trzeciej tercji Tkachuk zdobył czwarty punkt, asystując Caufieldowi w drugiej części meczu.

Dzięki zwycięstwu drużyna USA ma 10 punktów, co daje dobre miejsce na drugim miejscu w grupie B, dwa punkty straty do Szwecji. Polska z jednym punktem pozostaje ostatnia w grupie.


Źródło