Świat

Kobiety na całym świecie się na nich nie pojawiają.

  • 30 listopada, 2023
  • 8 min read
Kobiety na całym świecie się na nich nie pojawiają.


Ze wszystkich okropności wynikłych z konfliktu Izrael-Hamas, do najstraszniejszych należą barbarzyńskie morderstwa, gwałty, napaści na tle seksualnym i porwania kobiet i młodych dziewcząt w Izraelu podczas ataku Hamasu 7 października. A jednak, pogłębiając to niepokojące wydarzenie, zapadło przygnębiające milczenie na temat lub, co gorsza, zaprzeczania temu złu; powściągliwość ze strony głosów tu, w USA, które w niedawnej przeszłości obejmowały inne kobiety potrzebujące ich wsparcia. Izraelki i Żydówki czują się odizolowane. Przez ostatnie trzydzieści lat kobiety stawały w obronie innych kobiet. Kiedy ciała i godność naszych sióstr były celem i naruszane, kobiety i sojuszniczki w każdym wieku i o różnym pochodzeniu organizowały się, wspierały i wypowiadały się. Tylko że jakoś nie tym razem.

Od 7 października istnieją przytłaczające dowody na to, że izraelskie kobiety i młode dziewczęta nie były „tylko” zabijane, ale gwałcone, napadane, torturowane i porywane. Nie jest to przesadą – z naszej pracy jako prokuratorów, prawników i feministek wiemy, czego potrzeba, aby zbudować solidną sprawę karną w sprawie napaści na tle seksualnym. Mamy tutaj do czynienia z obszernymi materiałami dowodowymi, większymi niż zwykle dostępne. Choć wiele ofiar nie może mówić za siebie – albo nie żyją, albo są przetrzymywane w charakterze zakładników – relacje ocalałych i filmy nagrane przez samych sprawców mówią w ich imieniu.

Na początku Hamas rozesłał wideo z palącym zdjęciem 19-letniej Naamy Levy wciąganej przez grupę mężczyzn za włosy na tył ciężarówki. Jej spodnie były zakrwawione. Powoli ogarniała nas groza, gdy patrzyliśmy, jak stała się ofiarą brutalnej napaści na tle seksualnym.

Jedna z ofiar opowiedziała przemoc seksualną, której była świadkiem, ukrywając się w rave Nova. Powiedziała: „Terroryści, mieszkańcy Gazy, gwałcili dziewczyny. A kiedy je zgwałcili, zabili, zamordowali nożami lub odwrotnie, zabili – a po zgwałceniu – zrobili to. Śmiali się.”

Warto przeczytać!  Chiński ambasador wywołuje sprzeciw Europy w związku z komentarzami państw poradzieckich

Inny ocalały widział, jak terroryści dokonują zbiorowego gwałtu na kobiecie, która żyła, dopóki nie została postrzelona w głowę przez mężczyznę, który wciąż ją gwałcił, kiedy oddał strzał. Zanim została zabita, świadek widział, jak odcięli jej pierś.

Słyszeliśmy od babci, która bezradnie patrzyła, jak jej córka została zgwałcona, a następnie zamordowana.

Sanitariusz bojowy znalazł w swojej sypialni dwie młode dziewczyny, z których co najmniej jedna została zgwałcona. Jej spodnie sięgały do ​​kolan. Na jej plecach było nasienie. Została postrzelona w głowę. Izraelscy urzędnicy zgłaszają dowody powszechnych tortur i gwałtów, kontynuując żmudną pracę mającą na celu identyfikację ciał, z których wiele zostało spalonych nie do poznania.

Izraelska komisja pozarządowa pod przewodnictwem Cochava Elkayama Levy’ego podjęła oddolną inicjatywę mającą na celu zgromadzenie kompleksowej bazy danych dotyczącej przypadków przemocy na tle seksualnym od 7 października, zapewniając jednocześnie opiekę pourazową ofiarom i świadkom. Natomiast Physicians for Human Rights–Israel, grupa zajmująca się propagowaniem praw do opieki zdrowotnej pacjentów z ograniczonym dostępem do izraelskiego systemu opieki zdrowotnej, w tym migrantów, uchodźców i palestyńskich mieszkańców Zachodniego Brzegu i Gazy, opublikowała niedawno stanowisko wzywa to Międzynarodowy Trybunał Karny do zbadania terroryzmu seksualnego, którego izraelskie kobiety doświadczyły 7 października, jako potencjalnej zbrodni przeciwko ludzkości.

Chwila Czas pokaże, czy 7 października zostanie poddany należytej międzynarodowej kontroli prawnej, wyciszona reakcja grup kobiet jest nie do przyjęcia, biorąc pod uwagę obfitość dowodów. Jeśli relacje ocalałych, torturowane ciała i filmy z ataków nie będą wystarczającym dowodem, żadna sprawa nie będzie ścigana przed sądem. Takie dowody deprawacji zazwyczaj pobudzają globalne działania i żądania sprawiedliwości. Organizacje kobiet powinny słusznie domagać się ścigania. Poza salą sądową dowody na to, co przydarzyło się kobietom i dziewczętom w Izraelu, znacznie przewyższają to, co skłoniło kobiety do przyjścia z pomocą i wsparciem innym kobietom w innych sytuacjach.

Warto przeczytać!  Belgijski biskup zlaicyzowany 14 lat po przyznaniu się do molestowania

Historycznie rzecz biorąc, kobiety przodują w działaniach rzeczniczych. Tutaj, w USA, żądaliśmy bezpieczeństwa dla ofiar napaści na tle seksualnym podczas marszów „Take Back the Night” na kampusach w latach 90. Działaliśmy na rzecz kobiet w innych krajach, tworząc hashtagi i kampanie w mediach społecznościowych, takie jak #BringOURGirlsHome w 2014 r., żądając zwrotu 276 nigeryjskich dziewcząt uprowadzonych przez grupę bojowników dżihadu Boko Haram. W 2017 roku miliony protestowały podczas Marszu Kobiet przeciwko seksizmowi i mizoginii Donalda Trumpa. W ramach ruchu #MeToo dzieliliśmy się naszymi historiami, aby walczyć z kulturą pełną molestowania i napaści na tle seksualnym. Wspieraliśmy Christine Blasey Ford, gdy zeznawała przeciwko kandydatowi na sędziego Sądu Najwyższego Brettowi Kavanaughowi podczas jego rozprawy zatwierdzającej w 2018 r. Maszerowaliśmy, gdy Sąd Najwyższy uchylił Roe przeciwko Wade’owi w 2022 r. Staramy się skupiać na kobietach kolorowych i tubylczych, których historie nie zawsze cieszą się takim szacunkiem, na jaki zasługują. Wielokrotnie domagaliśmy się, aby wierzyć kobietom, ponieważ wiemy, że zbyt często historie kobiet są niesprawiedliwie kwestionowane i ignorowane.

Ale oczekiwane oburzenie nie miało miejsca ani tutaj, w USA, ani za granicą, poza grupami żydowskimi. Niektóre organizacje międzynarodowe szybko wydały oświadczenia na temat rozdzierających serce cierpień w Gazie, jednak stanowczo milczą w sprawie okrucieństw wobec kobiet w Izraelu 7 października. Co gorsza, słyszeliśmy zaprzeczenia lub opinie, że ofiary na to zasłużyły. Nie będziemy tolerować obwiniania ofiar w innych przypadkach przemocy wobec kobiet. Współczucie dla kobiet i dzieci z Gazy jest niezbędne, ale nie powinno negować współczucia dla ofiar po izraelskiej stronie granicy 7 października. Przemoc na tle seksualnym powinna być dla nas wszystkich odrażająca, bez względu na to, przeciwko komu jest popełniana i gdzie mieszkają .

Warto przeczytać!  „Nie jesteśmy tu, żeby żebrać”: złość mieszkańców Gazy z powodu gwałtownego wzrostu cen | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

Ofiary ataku z 7 października są wykluczone ze światowego siostrzeństwa. W obliczu przytłaczającej dokumentacji prowadzonej w czasie rzeczywistym słychać szmery wsparcia bardzo rzadko. Kierując się empatią, musimy zadać sobie pytanie w stosunku do wszystkich, którzy cierpią: czy nasze oburzenie w związku z gwałtem i molestowaniem zależy od tożsamości sprawcy i ofiary? Czy gwałt jest akceptowalny, a nawet usprawiedliwiony, jeśli ofiary żyją w kraju, którego politykę nie akceptujesz? Czy możemy winić te ofiary, z których wiele, choć nie wszystkie, to Izraelczyki, za to, co im się przydarzyło? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi „nie”, a powinna być, wówczas wszyscy musimy mówić głośno o przemocy, bez względu na to, przeciwko komu jest ona stosowana i gdzie mieszkają. Wyrażanie moralnego oburzenia i prawnego horroru z powodu przestępstw popełnionych wobec kobiet w Izraelu nie jest równoznaczne z aprobatą rządzącej koalicji Netanjahu ani nie oznacza wsparcia dla zamachów bombowych w Gazie. Chodzi po prostu o potwierdzenie ugruntowanego od dawna feministycznego argumentu, że naszych ciał nie można używać jako broni w globalnych konfliktach. Przyznanie się do tych okrucieństw nie zmniejszy cierpień palestyńskich kobiet w Gazie. Niezbędne jest potwierdzenie tego, co wspólne ludzkość.




Źródło