Świat

Kochający tata i jego ranny syn płacą koszty wojny na Ukrainie

  • 15 stycznia, 2023
  • 4 min read
Kochający tata i jego ranny syn płacą koszty wojny na Ukrainie


CZERNIHIW, Ukraina (AP) — Na ukraińskim oddziale szpitalnym dla rannych żołnierzy, gdzie światło dzienne ledwo przenika, ojciec godzinami rozmawia ze swoim rannym synem. 64-letni Serhij Szumej nigdy nie skarcił Witalija za to, że zdecydował się pójść na wojnę. Nawet teraz, mimo uszkodzenia mózgu syna przez eksplodujący pocisk artyleryjski, Serhij czuje dumę, a nie litość.

„Byłem z nim nieustannie przez ostatnie pięć miesięcy, obok niego, obok niego, obok niego” – mówi Serhij, emerytowany były żołnierz. „Nigdzie się nie wybieram. …z wyjątkiem dymu.

Witalij, 34-letni dowódca pocisków przeciwlotniczych dalekiego zasięgu, został ranny w rejonie Donbasu we wschodniej Ukrainie, który stał się synonimem straszliwych strat w toczących się walkach zarówno dla Ukrainy, jak i dla Rosji. Nie wiadomo, jak śmiertelnie jest – ponieważ żadna ze stron nie mówi. Od strumienia rannych żołnierzy, którzy schodzą z linii frontu do szpitali, takich jak ten, w którym leży Vitalii, widać, że koszty są poważne.

Obie strony skierowały swoje wojska i zasoby, aby zdobyć lub obronić twierdze Donbasu, walcząc przez miesiące zaciętej, wyniszczającej walki, która w dużej mierze przekształciła się w krwawy impas. Po niepowodzeniach w innych regionach Ukrainy w związku z prawie 11-miesięczną inwazją prezydenta Władimira Putina, Rosja szuka jakiegoś lokalnego sukcesu w Donbasie, nawet jeśli oznacza to tylko przejęcie kontroli nad miastem lub dwoma obróconymi w gruzy. Ukrainie zależy na tym, aby postępy Rosji były jak najbardziej kosztowne.

Warto przeczytać!  5 rzeczy, które warto wiedzieć na 17 marca: Ukraina, tajne dokumenty, podatki, pandemia, Francja

W rezultacie miasta Donbasu Bakhmut i Soledar zamieniły się w piekło. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opisał je jako „całkowicie zniszczone”, usiane zwłokami i kraterami oraz „prawie pozbawione życia”.

„Tak wygląda szaleństwo” – mówi Zełenski.

Witalij został ranny 25 sierpnia na innym odcinku linii frontu w Donbasie, w miejscowości Adviivka, około 70 kilometrów (45 mil) na południe od Bachmutu. Pocisk, który uderzył w jego ziemiankę, uruchomił inne materiały wybuchowe. Wybuch wyrwał krater w czaszce Vitaliego, który jest tak głęboki i szeroki jak pół melona. Jego obrażenia mózgu były tak poważne, że lekarze wątpili, czy odzyska przytomność.

Teraz Witalij czasami zdaje się być świadomy swojego otoczenia. On mruga. Potrafi przełknąć. Ale jest w dużej mierze nieruchomy.

Serhii nie chce z niego zrezygnować.

„Widzimy pewne postępy, wracamy na nogi. To jest moja opinia – mówi.

Spędza godziny przy łóżku Witalija, dzieląc się wiadomościami z pól bitewnych, recytując książki i czytając przesłania wsparcia.

Wysyłają je wdzięczni Ukraińcy, którzy namawiają Witalija: „Trzymaj się życia! Naprawdę cię potrzebujemy!” i powiedz „Jesteś silny! Dasz radę!”

Warto przeczytać!  Przedterminowe wybory we Francji mogą oznaczać koniec makronizmu

Serhij mówi, że łzy spływają po policzkach Witalija, kiedy mu je czyta. Inne oznaki poprawy pojawiły się pod koniec grudnia, kiedy Witalij zaczął poruszać palcami u nóg, mówi Serhii. Witalij też zaczął się marszczyć, co Serhij interpretuje jako oznaczające, że jego syn jest zainteresowany tym, co mu czyta.

A ostatnio, jak mówi Serhij, nastąpił kolejny przełom: słyszalne reakcje Witalija.

„Zacząłem go pytać:„ Czy wiesz, kim jestem? A on odpowiedział „tato”.

Innym częstym gościem Witalija jest Iryna Timofiejewa, wolontariuszka, której pomysłem było zbieranie wiadomości wsparcia.

„Miłość rodziny, uwaga innych ludzi bardzo często wspomaga pozytywną dynamikę pacjenta” – mówi. „Dla rannego bardzo ważne jest, aby nie był sam. W ten sposób rozumie, że musi walka.”

Witalij jest na razie sam na swoim oddziale, po tym jak inni pacjenci zostali przeniesieni na rehabilitację gdzie indziej. Ale łóżka wokół niego raczej nie pozostaną puste na długo, biorąc pod uwagę zaciekłość walk w Donbasie. Szpital Witalija w Czernihowie, na północ od stolicy Ukrainy, Kijowa, jest jednym z tych, w których żołnierze otrzymują długoterminową opiekę po tym, jak ich rany zostały ustabilizowane bliżej frontu.

Warto przeczytać!  Australijski magik Ben Murphy rzekomo napadnięty podczas pokazu Royal Caribbean

Serhij czuje, że opieka nad synem jest jego wkładem w wysiłek wojenny.

„Postawię go na nogi. To jest moje marzenie – mówi.

Nachylając się do ucha syna, pyta: „Ukraina wygra, my wygramy, prawda?”

Odpowiedzią jest cisza.

___

Przyczynili się do tego raportu Efrem Lukatsky w Czernihowie i John Leicester w Paryżu.

___

Śledź relację AP z wojny o godz


Źródło