Biznes

Koniec dobrej passy na rynku tuczników? Ceny spadły w krótkim czasie o kilkanaście procent

  • 10 sierpnia, 2023
  • 4 min read
Koniec dobrej passy na rynku tuczników? Ceny spadły w krótkim czasie o kilkanaście procent


Jeszcze do niedawna zakłady puszczały w eter przekaz o konieczności współpracy, o tym, że chcą dbać o kontrahenta jakim jest rolnik, że zależy im na tym, aby się nie zwijał. Teraz jednak w krótkim czasie mocno zbiły cenę i to do poziomu niższego niż w Niemczech – zauważa Bartosz Czarniak ze związku Polsus.

 

Po zeszłotygodniowej sesji VEZG, kiedy to cena spadła aż o 10 Eurocentów, w tym tygodniu, duża giełda nie zmieniła notowań i ustaliła cenę na niezmienionym poziomie 2,40 Euro, tj. 10,70 zł/kg w klasie E. Warto tutaj zauważyć, że dzień wcześniej sesja ISW zakończyła się ustaleniem ceny na poziomie 2,47 Euro, tj. 10,96 zł za kg w klasie E. Zatem rozpiętość cenowa u naszego sąsiada mieści się w zakresie 10,70-10,96 zł za kg tuszy w klasie E. Nie bez przypadku podaje te wszystkie wartości, ponieważ porównamy je sobie ze stawkami, które proponowane są sprzedającym w Polsce.

 

Na naszym podwórku, cena jaką proponują zakłady mieści się w przedziale 10,25-10,60 zł za kg w klasie E. Przypomnę tylko, że jeszcze 3 tygodnie temu, proponowano nawet 2 zł więcej za każdy kg! Co się takiego stało, że zakłady mięsne postanowiły zbić cenę nawet o ponad 16%?! W poprzednich moich wpisach próbowałem to wyjaśnić, tłumacząc względami rynkowymi i tym, że stawki, które są wyższe niż za Odrą mogą powodować import mięsa z Zachodu. Teraz jednak mamy stawki o wiele niższe aniżeli w Niemczech! Nawet najwyższe propozycje nie osiągają minimum, które są obecnie proponowane u naszego sąsiada! Jeszcze do niedawna zakłady mówiły o konieczności współpracy, o tym, że chcą dbać o kontrahenta jakim jest rolnik, że zależy im na tym, aby się nie zwijał, a teraz zbiły one cenę tak mocno w tak szybkim czasie i to do poziomu niższego niż w Niemczech?

Warto przeczytać!  Plan działania CPK do 2060 r. zatwierdzony. "Jeden z kluczowych dokumentów"

 

Czy niższa cena spowodowana jest wyższym stanem pogłowia? Wg danych ARiMR, w ciągu pół roku, pogłowie w Polsce wzrosło o ponad 700 tys. sztuk. Niby dużo, ale do dziś dnia otrzymuje telefony z zapytaniem o tuczniki, czyli towaru nadal jest za mało, aby wrócić do schematu, gdzie to rolnik szukał zbytu. Dodatkowo wśród rolników idzie pogłoska, że jeden z większych zakładów planuje uruchomienie raz w tygodniu uboju dla świń pochodzących z…Niemiec. Jeśli to byłaby prawda, to dochodzimy do pewnego kuriozum, gdzie przedsiębiorcy będą woleli zapłacić więcej za świnie z importu, aniżeli wspomóc lokalnego rolnika, aby się rozwijał i zapewnił stały dostęp świń. W jaki sposób? Najprostszy z możliwych – podpisywanie umów na dostawę tucznika z ceną minimalna za 3-4 miesiące w przód (okres tuczu w cyklu otwartym). Czy jest to możliwe? Moim zdaniem tak, ponieważ kontrakty jakie zakłady mięsne podpisują z handlem rzadko kiedy są na już, na teraz, ale na okres kilku miesięcy, co pozwala planować zakładom do jakich stawek mogą podnosić cenę w skupie, aby móc zarobić na uboju i przetwarzaniu. Takie umowy, pozwoliłyby rolnikom również na planowanie swoich finansów. Fakt, kiedyś takie rozwiązanie funkcjonowało, nawet teraz funkcjonuje, ale jest to obecnie działanie marginalne. Powody są dwa. Pierwszy to niechęć zakładów, ponieważ cena rynkowa może być niższa w danym okresie, więc wolą zaryzykować, z możliwością większego zarobku. Drugi: rolnicy nie ufają takim umowom, bo boja się tego, że zakład będzie chciał ich oszukać, a to jedyna droga do tego, aby w obecnym systemie zagwarantować sobie jakąkolwiek przewidywalność dochodów w produkcji trzody chlewnej.

Warto przeczytać!  4 nadchodzące rywale Hyundai Creta, na które powinieneś poczekać

 

Autor: Bartosz Czarniak (Polsus) 

 


Źródło