Biznes

Koniunktura konsumencka w Polsce – lipiec 2023

  • 19 lipca, 2023
  • 4 min read
Koniunktura konsumencka w Polsce – lipiec 2023


Pomimo realnego spadku wynagrodzeń, wciąż galopującej
inflacji i gospodarczej stagnacji nastroje polskiego konsumenta uległy dalszej
poprawie. Lipiec był już dziewiątym miesiącem z rzędu, w którym GUS raportował
wzrost wskaźników nastrojów konsumenckich. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej
(BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej,
wyniósł w lipcu -24,9 i był o 3,3 pkt wyższy niż miesiąc wcześniej –
poinformował GUS.

(Bankier.pl na podstawie GUS)

Poprawa nastrojów konsumenckich postępuje nieprzerwanie od
października, kiedy to BWUK odnotował drugi najniższy odczyt w historii. I choć
wśród ankietowanych konsumentów wciąż przeważają pesymiści, to jednak nastroje
są już zdecydowanie lepsze, niż były jesienią.

Nadal poprawiały się także widoki na przyszłość – choć wciąż
pozostają negatywne, podobnie jak ocena bieżącej sytuacji. Wyprzedzający
wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK) podniósł się do -10,9 pkt. względem -14,8
pkt. odnotowanych w czerwcu. To najwyższa wartość tego wskaźnika od marca 2020
roku, a więc ostatniego badania sprzed epoki covidowych lockdownów.

Jest lepiej, ale wciąż nie za dobrze

Zarówno BWUK, jak i WWUK mogą przyjąć wartość od -100 pkt.
do 100 pkt. Odczyty ujemne świadczą o liczbowej przewadze respondentów
negatywnie oceniających sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego, jak i
kondycję ekonomiczną kraju.

Warto przeczytać!  Spore zaskoczenie w Chinach. Ceny surowców skoczyły w górę

Przed rokiem 2017 oba wskaźnik ani razu nie przyjęły
wartości dodatnich. Pasmo optymistycznych nastrojów polskich konsumentów
zostało gwałtownie przerwane w kwietniu 2020 roku, gdy rząd wprowadził
drakońskie restrykcje sanitarne. Od tego czasu wskaźniki ufności konsumenckiej
przez większość czasu utrzymują się na poziomach, które w przeszłości
występowały podczas okresów recesji w polskiej gospodarce.

Jednakże po październiku 2022 obserwujemy wyraźną poprawę
nastrojów gospodarstw domowych. Tj. wciąż są one jednoznacznie negatywne, ale z
miesiąca na miesiąc frakcja pesymistów maleje. Spada też niechęć do dokonywania
dużych zakupów oraz wygasają obawy przed pogorszeniem sytuacji finansowej
gospodarstwa domowego w następnych 12 miesiącach.  Topnieje też frakcja respondentów oczekujących
pogorszenia sytuacji gospodarczej kraju w najbliższych 12 miesiącach.

Dezinflacja czy trwale wysoka inflacja?

Wraz z poprawą nastrojów konsumenckich maleją obawy związane
z inflacją. W czerwcu GUS-owski wskaźnik oczekiwań inflacyjnych – czyli oczekiwanej
zmiany cen w następnych 12 miesiącach – spadł do zaledwie 10,7 punktów i był to
najniższy odczyt od sierpnia 2016 roku. W lipcu wskaźnik ten podniósł się do
11,7 pkt. i był to jego pierwszy wzrost od października.

Spadek wskaźnika oczekiwań inflacyjnych nie oznacza przy
tym, że Polacy masowo uwierzyli w spadek lub choćby stabilizację cen dóbr konsumpcyjnych.
Nic z tych rzeczy! Nadal przeszło 72% ankietowanych spodziewa się, że ceny będą
rosły. Tyle tylko że już tylko 5% oczekuje, że będzie to wzrost szybszy niż do
tej pory. Ponad 35% spodziewa się utrzymania obecnego tempa wzrostu cen (czyli
inflacji rzędu 11% w skali roku), a prawie 33% zakłada, że ceny będą rosły
wolniej (ale nie sprecyzowano, o ile wolniej). Oznacza to, że nadal miażdżąca większość ankietowanych
konsumentów spodziewa się utrzymania wysokiej inflacji CPI w kolejnych 12 miesiącach.

(Bankier.pl na podstawie GUS)

Lipcowe badanie nastrojów konsumenckich sugeruje, że
zapoczątkowany jesienią pozytywny trend został utrzymany także w miesiącach
letnich. Polski konsument najwyraźniej odetchnął z ulgą, widząc, że nie
zmaterializowały się strachy z jesieni (brak opału, prądu i paliw), a paliwo
jest wyraźnie tańsze niż rok temu. Zapewne też przyzwyczaił się do środowiska
wysokiej inflacji i szybkich zmian nominalnych cen i płac.

Warto przeczytać!  Wyciekł mail członka zarządu NBP w sprawie nagród. "Zgłaszałem wątpliwości"

Pomimo ewidentnej
recesji na poziomie realnego PKB bezrobocie w Polsce nie rośnie i w praktyce
utrzymuje się na nieistniejącym poziomie. Nie zmienia to faktu, że mamy za sobą
już rok stagflacji – czyli okres niskiego (praktycznie zerowego) wzrostu
gospodarczego i podwyższonej, dwucyfrowej inflacji CPI.

autor

Krzysztof Kolany

główny analityk Bankier.pl


Źródło