Filmy

Kontrkultura Kontrkultura w filmie Kima

  • 10 kwietnia, 2024
  • 11 min read
Kontrkultura Kontrkultura w filmie Kima


Kiedy na początku lat osiemdziesiątych popularne stało się domowe wideo, byłem młody, bezrobotny i nie mogłem uwierzyć, że ktokolwiek mieszkający w mieście pełnym domów repertuarowych (takich jak Nowy Jork czy Paryż) może się tym przejmować. Potem dostałem pracę i wpadłem na pomysł. Miłośnicy kina z epoki klasycznej musieli organizować swoje życie według harmonogramu projekcji, co utrudniało zarabianie na życie. Pełnoetatowe chodzenie do kina było ślubowaniem ubóstwa (lub przywilejem spadkobierców), ale dzięki magnetowidowi można było oglądać do woli o każdej porze dnia – lub, co bardziej prawdopodobne, nocy. Z kulturowego punktu widzenia ta wygoda przyniosła ze sobą dużą zmianę: oddawanie się pasji filmowej, która wcześniej była działalnością publiczną i zbiorową, natychmiast stała się prywatna i samotna. Ale aspekt zbiorowy nie zniknął całkowicie, pod warunkiem, że ktoś miał dobry lokalny sklep wideo i poznał ludzi za ladą. Rzeczywiście, narodził się nowy rodzaj społeczeństwa kinofilskiego. Dzięki dobrym radom sprzedawców oszczędzono klientom zdezorientowanych wędrówek po kanionach kaset wideo, a czas, który ci sprzedawcy zmuszeni byli spędzać ze sobą, stworzył własny fanatyczny ekosystem.

Te dwa wektory społecznościowe sklepu wideo stanowią serce nowego, godnego uwagi filmu dokumentalnego „Kim’s Video” w reżyserii Davida Redmona i Ashley Sabin. Film upamiętnia nowojorskie miniimperium sklepów wideo, które powstało w 1987 r. i technicznie przestało istnieć w 2014 r., choć faktycznie oddało swoją duszę w 2009 r. To wtedy jego główny sklep, Mondo Kim’s, przy St. Marks Place, zamknięte, a jego potężna kolekcja płyt DVD i kaset VHS – około pięćdziesięciu pięciu tysięcy – została wysłana do Salemi, małego miasteczka na Sycylii. Redmon i Sabin opowiadają historię o tym, czym było Kim’s Video, jakie znaczenie miało dla ludzi, którzy tam przeglądali i pracowali, jakie było jego miejsce na scenie w centrum miasta, jak jego taśmy znalazły się w odległym zakątku Europy i wreszcie, jak kolekcja znalazł drogę powrotną do Nowego Jorku. Ponieważ Redmon, który był klientem Kima, stał się głównym inicjatorem wysiłków na rzecz repatriacji kolekcji (z których większość można obecnie wypożyczyć w Alamo Drafthouse w centrum Manhattanu), „Kim’s Video” jest przede wszystkim pierwszoosobowym dokumentem o jego własne życie filmowe i jego skrzyżowanie z instytucją Kim’s Video.

Redmon śledzi swoją podróż jako młody fanatyk kina z wiejskiego Teksasu, który przeprowadza się do Nowego Jorku, zwabiony wersjami filmów, które widział na ekranie. Kiedy nieoczekiwanie odkrywa Mondo Kim’s, staje się ono dla niego czymś w rodzaju świątyni, zarówno kluczowym źródłem do odkrywania kina, jak i istotną pozostałością brudnej i burzliwej East Village lat osiemdziesiątych, która nawiedzała jego kinową wyobraźnię. Opowiada swoją historię za pomocą głosu, ilustrowaną czasem domowymi nagraniami wideo, częściej materiałami archiwalnymi, przerywanymi odniesieniami i fragmentami filmów, które stały się kamieniem probierczym jego przeżyć. (W napisach końcowych znajduje się pięćdziesiąt sześć z nich, w tym „Powiększenie”, „Wideodrom” i „Co o mnie”). Udziela krótkich wywiadów na ulicy, aby sprawdzić, czy dzisiejsi przechodnie East Village mają przeczucie utraconego raju Kima (robią), a potem, dla uzupełnienia tła, rozmawia z kilkoma byłymi klientami i pracownikami Kima i tam legenda i rzeczywistość najbardziej owocnie się łączą.

Warto przeczytać!  3 niedoceniane filmy Netflix, które warto obejrzeć w ten weekend (26-28 kwietnia)

Jak wyjaśnia Redmon, kolekcja Kima była wyjątkowa dzięki zapałowi i ambicjom jej założyciela, Yongmana Kima, miłośnika filmu, a czasami studenta filmowego – ostatecznie wyreżyserował film fabularny – który wyemigrował z Korei Południowej. Jego imperium wideo zaczęło się od pralni chemicznej z kilkoma filmami na półce, ale miał wizję kinowego róg obfitości o charakterystycznym zasięgu, obejmującym filmy niedostępne nigdzie indziej w Stanach. Często były to bootlegi, kopiowane z zagranicznych wydań domowych nagrań wideo lub taśm, które jego pracownicy nabywali na festiwalach filmowych, w wyniku czego Kim borykał się z ciągłymi problemami prawnymi. Dokument zawiera surowy list adwokata Jeana-Luca Godarda w sprawie nielegalnego rozpowszechniania serialu wideo „Histoire(s) du Cinéma”, a także wspomina charakterystyczną reakcję Kima, gdy FBI wkroczyło do sklepu i skonfiskowało nieautoryzowane taśmy: sporządził nowe kopie i wyłóż je na półki. (Najwyraźniej sytuacja nie była tak beztroska, jak sugeruje film: według doniesień aresztowano pracowników.)

Sekretem jego sukcesu mogła być bogata i wszechstronna kolekcja filmów u Kima, ale źródłem jej legendy jest grono ludzi, którzy tam pracowali. Dawali dobre rekomendacje, niektórzy z nich słynęli z kłótliwości, ale co więcej, sprawili, że sklepy te stały się współczesnym nowojorskim odpowiednikiem Cinémathèque Française z lat powojennych. Tak jak w tej paryskiej instytucji poznali się młodzi fanatycy kina, którzy ostatecznie utworzyli rdzeń francuskiej Nowej Fali, tak sklepy w East Village były domem dla aspirujących filmowców, w tym takich, którzy stali się kluczowymi postaciami nowojorskiej sceny filmowej. Wśród tematów wywiadów w „Kim’s Video” znajdują się twórcy filmowi Alex Ross Perry, który nakręcił kilka z najbardziej charakterystycznych niezależnych filmów stulecia, takich jak „Koło kolorów” (2012) – z Kate Lyn Sheil, która także pracowała w Kim’s—i „Her Smell” (2018); Robert Greene, który odważnie zreformował kino dokumentalne za pomocą metafikcji, jak w filmach „Kate gra Christine” z udziałem Sheil i „Procesja”; oraz Sean Price Williams, którego zdjęcia są jedną z estetycznych cech charakterystycznych współczesnego kina niezależnego, m.in. w przełomowym filmie Ronalda Bronsteina „Frownland”, a także w filmach Perry’ego, braci Safdie i Nathana Silvera. (Williams jest także reżyserem, a scenariusz do jego najnowszego filmu „The Sweet East” napisał inny absolwent serwisu Kim’s Video-counter, krytyk Nick Pinkerton.)

Żaden z tych twórców nie zdobył (jeszcze) takiego uznania, jakie cieszyli się twórcy filmów nowej fali, więc film Kima pozostaje raczej niszowym odniesieniem. Mimo to siła, z jaką filmowcy Kim’s Wave i ich koledzy wywarli wpływ na kino amerykańskie, jest porównywalna z wpływem, jaki wywierał wcześniejszy ruch. Istnieje jednak wyraźna różnica między tymi dwoma dziedzictwami. Francuscy filmowcy, pracując jako krytycy na drodze do kariery reżyserskiej, wyznaczają podstawowe przesłanki współczesnego docenienia filmu, takie jak idea reżysera jako autora filmu czy autororaz odzyskanie niektórych komercyjnych obrazów Hollywood jako dzieł sztuki wysokiej. Nastawienie Kima Video wyraziło się bardziej rozproszonie w postaci sieci ustnych rekomendacji. Jeśli intelektualne osiągnięcie Nowej Fali ma w dużej mierze charakter doktrynalny, to osiągnięcie Kima jest bardziej folklorystyczne. Dlatego idealnym formatem prześledzenia historii Kima jest historia mówiona — projekt, o którym ten film jedynie przypomina.

Warto przeczytać!  Aktor Bonda, George Lazenby, rozważał, czy Aaron Taylor-Johnson prawdopodobnie przejmie tę rolę, i dlaczego jest prawie pewien, że nie zdobył jeszcze tej roli

Chociaż „Kim’s Video” nie oddaje w pełni tradycji filmowej, z której zrodził się ten sklep, prawdopodobnie przedłuża tę tradycję do czasów współczesnych. Zawarty w nim szkic legendarnej historii instytucji okazuje się jedynie historią osobliwych wypraw Redmona. Chciał zobaczyć, co stało się z kolekcją Kima po wysłaniu jej do Salemiego, więc w 2017 roku pojechał tam i sfilmował swoją podróż. (Jest autorem zdjęć do filmu). Warunki umowy miasta z Kimem przewidywały zachowanie kolekcji i ciągłe udostępnianie jej członkom Kim’s Video do wypożyczenia. Instytucjom takim jak NYU zaproponowano możliwość przechowywania kolekcji Kima, ale nie zgodziły się na warunki; Salemi to zrobił.

Z pewnymi trudnościami, wynikającymi z niepokojącego poczucia muru, Redmon odnajduje budynek, w którym oficjalnie mieści się kolekcja, i stwierdza, że ​​jest on zamknięty dla biznesu i nie zapewnia żadnego z uzgodnionych publicznych miejsc dostępu (co, jak twierdzi członek Kim’s Video, jako jego prawo). Wchodzi przez otwarte drzwi i odkrywa, że ​​kolekcja jest zdezorganizowana i zaniedbana, a niektóre taśmy wyglądają na zniszczone przez wodę. Potem włącza się alarm i film szybko zaczyna przypominać połączenie filmu o napadzie i thrillera politycznego. Oburzony przypadkowym traktowaniem skarbów Kima w centrum przypominającym magazyn, Redmon stara się dowiedzieć, kto jest odpowiedzialny za ich utrzymanie. Jego wysiłki doprowadziły go do mniej więcej prześladowania przed kamerą dwóch mężczyzn, którzy niechętnie z nim rozmawiają: Vittorio Sgarbi, były burmistrz miasta, obecnie czołowa włoska postać kulturalna, który odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu Kima do Salemi; oraz Pino Giammarinaro, nieuchwytny biznesmen, który jest zwolennikiem Sgarbi’s. (Redmon podejmuje tak odważne działania pomimo plotek o powiązaniach centrum z mafią, które – pośród innych form dramatów o wysoką stawkę – ostatecznie okazują się bezpodstawne.) Sfrustrowany Redmon szuka także samego Kima, który porzucił swoją działalność filmową i który zaprasza twórcę filmu do Korei Południowej na pierwszą z kilku kolejnych rozmów.

Warto przeczytać!  Rebecca Hall wyreżyseruje główną rolę w filmie „Cztery dni jak niedziela”.

Jeśli chodzi o napad, Redmon opiera go na owocach własnego oglądania filmów i błędem byłoby psuć mu charakterystyczne zwroty akcji. Wystarczy powiedzieć, że w rezultacie powstał pasmo faktów i fikcji Möbiusa, zarówno zdumiewające, jak i nieprawdopodobne, a irytacją „Kim’s Video” jest to, że szczegóły śmiałych i zawiłych fabuł Redmona (zarówno praktycznych, jak i artystycznych) pozostają niejasne, powodując film, który mimo wielu zachwytów ostatecznie okazuje się niespełniony ani jako fakt, ani jako fikcja. Próbując zrobić zbyt wiele w ciągu zaledwie osiemdziesięciu siedmiu minut, „Kim’s Video” robi zbyt mało. Mimo całej pasji Redmona do filmów i obsesji na punkcie filmów Kim’s Video, film ma niewiele do powiedzenia na temat szerszego spojrzenia na życie w wypożyczalniach wideo i jego związek z wrażeniami z oglądania filmów.

Kino i telewizja zawsze były najlepszymi wrogami. W latach pięćdziesiątych telewizja nieodwołalnie zakłóciła zwyczaje i rytuały chodzenia do kina, ale jednocześnie ogromna ilość czasu antenowego, którą należało wypełnić, spowodowała pojawienie się starych filmów, które dotychczas rzadko oglądano po ich pierwszych komercyjnych premierach. — dla nowych widzów. Na przykład Martin Scorsese podkreślił znaczenie dla niego dzieciństwa spędzonego na oglądaniu filmów w telewizji. Redmon przytacza to doświadczenie również jako kształtujące, ale nie łączy go z doświadczeniem teatralnym ani nie odróżnia go od niego. Nie mierzy się z ogromnym, bogatym tematem, na który się potknął; mianowicie, jak przejście od publicznej do prywatnej konsumpcji filmów zmieniło sztukę kina i jego rolę w całej kulturze. Rozwój domowego wideo umożliwił udostępnienie kilku rzadkich filmów, ale także pomógł zabić wiele nowojorskich teatrów repertuarowych w latach dziewięćdziesiątych. Z drugiej strony nie będzie przesadą stwierdzenie, że szczególne kinowe sukcesy Kima odegrały rolę w niedawnym odrodzeniu się teatrów repertuarowych, nie wspominając już o upowszechnieniu się usług transmisji strumieniowej, które zaspokajają potrzeby widzów, których zainteresowania i gusta w znacznym stopniu pokrywają się z zainteresowaniami i gustami pracownicy kasy Kim’s Video – i których katalogi rzeczywiście zawierają filmy przez nich nakręcone.

W „Kim’s Video” Redmon opisuje i odgrywa doświadczenie będące sercem współczesnego kina – żarliwy entuzjazm do oglądania filmów, który rodzi chęć ich nakręcenia – ale jest to zjawisko, które traktuje jedynie anegdotycznie. (Ponadto, jeśli chodzi o odgrywanie scen, jest tu autorska osobliwość: ten wysoce autobiograficzny film ma współ-reżyserka Sabin, ale charakter jej wkładu nigdy nie jest określony.) Satysfakcji i fascynacji, jakie oferuje „Wideo Kim” nie da się oddzielić od frustracji, ale może się to jednak okazać potężne, jeśli zainspiruje innych filmowców, historyków i krytyków do zbadania tego teren dokładniej. Jeśli tak się stanie, zajmie swoje miejsce obok instytucji, którą celebruje. ♦


Źródło