Korea Północna wystrzeliła rakietę balistyczną średniego zasięgu, która może dotrzeć do odległych baz USA
SEOUL, Korea Południowa – Korea Północna wystrzeliła w niedzielę w morze przypuszczalnie rakietę balistyczną średniego zasięgu, poinformowało wojsko Korei Południowej, dwa miesiące po tym, jak Północ oświadczyła, że przetestowała silniki pod kątem nowego, trudniejszego do wykrycia pocisku zdolnego razić odległe cele Cele amerykańskie w regionie.
Wystrzelenie było pierwszym w tym roku dla Northa. Eksperci twierdzą, że Korea Północna może zintensyfikować swoje prowokacyjne testy rakietowe, aby wpłynąć na wyniki kwietniowych wyborów parlamentarnych w Korei Południowej i listopadowych wyborów prezydenckich w USA.
Połączeni Szefowie Sztabów Korei Południowej przekazali w oświadczeniu, że w niedzielne popołudnie wykryli wystrzelenie rakiety balistycznej klasy średniego zasięgu z regionu stołecznego Korei Północnej. Według niej rakieta przeleciała około 1000 kilometrów (620 mil), zanim wylądowała na wodach pomiędzy Półwyspem Koreańskim a Japonią.
Połączeni Szefowie Sztabów nazwali ten start prowokacją, która stwarza poważne zagrożenie dla pokoju na Półwyspie Koreańskim. Stwierdzono, że wojsko Korei Południowej utrzyma gotowość do zdecydowanej odpowiedzi na wszelkie prowokacje ze strony Korei Północnej.
Ocena Korei Południowej sugeruje, że Korea Północna mogła wystrzelić nowy pocisk balistyczny średniego zasięgu, którego silnik na paliwo stałe, jak stwierdziła Północ, przetestowała w połowie listopada.
Pocisk jest przeznaczony głównie do trafienia amerykańskich baz wojskowych na terytorium Guam na Pacyfiku, około 3400 kilometrów (2110 mil) od Pjongjangu, stolicy północy. Według Chang Young-keuna, eksperta ds. rakiet w Koreańskim Instytucie Badawczym Strategii Narodowej w Seulu, dzięki regulacji zasięgu pocisk może być również używany do atakowania bliższych celów — amerykańskich instalacji wojskowych na japońskiej wyspie Okinawa.
Wbudowane paliwo stałe sprawia, że wystrzelenie rakiet jest trudniejsze do wykrycia niż rakiety na paliwo ciekłe, które muszą zostać zatankowane przed wystrzeleniem i nie mogą trwać długo. Korea Północna dysponuje rosnącym arsenałem rakiet krótkiego zasięgu na paliwo stałe wycelowanych w Koreę Południową, ale istniejąca rakieta średniego zasięgu Hwasong-12 jest napędzana silnikami na paliwo ciekłe.
Japońskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że analiza wykazała, że rakieta przeleciała co najmniej 500 kilometrów (300 mil) na maksymalnej wysokości 50 kilometrów (30 mil), co sugeruje, że Korea Północna mogła wystrzelić rakietę krótkiego zasięgu, a nie średniego zasięgu.
Japonia i Korea Południowa oświadczyły, że ściśle wymieniły informacje na temat startu ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie wyjaśniły od razu rozbieżności w danych.
W niedzielnej rozmowie trójstronnej starsi dyplomaci z Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych i Japonii potępili północnokoreański start rakiety i podkreślili, że według Ministerstwa Spraw Zagranicznych Korei Południowej północnokoreańska prowokacja doprowadzi do wzmocnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa przez te trzy kraje.
Ostatni raz Korea Północna wystrzeliła rakietę 18 grudnia, kiedy to wystrzeliła testowo międzykontynentalny pocisk balistyczny na paliwo stałe Hwasong-18, najbardziej zaawansowaną broń Korei Północnej. Hwasong-18 to jedyny znany w kraju międzykontynentalny pocisk balistyczny na paliwo stałe, zaprojektowany z myślą o uderzeniu w kontynentalne Stany Zjednoczone
5 stycznia Korea Północna wystrzeliła salwę pocisków artyleryjskich w pobliżu spornej zachodniej granicy morskiej z Koreą Południową, co skłoniło Koreę Południową do przeprowadzenia podobnych ćwiczeń strzeleckich na tym samym obszarze. W tym miejscu floty obu Korei stoczyły od 1999 r. trzy krwawe bitwy morskie, a w 2010 r. w atakach przypisywanych Korei Północnej zginęło 50 Koreańczyków z południa.
W ostatnich dniach Korea Północna nasiliła także swoją wojowniczą, podżegającą retorykę skierowaną przeciwko swoim wrogom przed rokiem wyborczym w Korei Południowej i USA. W zeszłym tygodniu przywódca Kim Dzong Un nazwał Koreę Południową „naszym głównym wrogiem” i zagroził jej unicestwieniem, jeśli sprowokowany.
Eksperci twierdzą, że Kim prawdopodobnie chce, aby wybory w Korei Południowej wygrali liberałowie, co stanowi cios dla konserwatywnego prezydenta Yoon Suk Yeola, który zajął twarde stanowisko wobec Północy. Mówi się, że Kim chce także, aby były prezydent USA Donald Trump został ponownie wybrany, ponieważ może wierzyć, że uda mu się uzyskać ustępstwa USA, jeśli Trump wróci do Białego Domu.
Od czasu załamania się jego ważnej dyplomacji z Trumpem w 2019 r. Kim mocno naciska na powiększenie swojego arsenału nuklearnego i rakietowego. W ostatnich miesiącach Korea Północna rozszerza także swoją współpracę wojskową i inną z Rosją.
Rząd USA oświadczył, że ma dowody na to, że rakiety dostarczone Rosji przez Koreę Północną zostały użyte w wojnie na Ukrainie. We wspólnym oświadczeniu z zeszłego tygodnia Stany Zjednoczone, Korea Południowa i ich partnerzy stwierdzili, że transfer rakiet wspiera rosyjską wojnę agresywną i zapewnia Korei Północnej cenne spostrzeżenia techniczne i wojskowe.
Korea Północna i Rosja ogłosiły w niedzielę, że minister spraw zagranicznych Korei Północnej Choe Son Hui od poniedziałku do środy złoży wizytę w Rosji na zaproszenie jej rosyjskiego odpowiednika Siergieja Ławrowa.
„Pokaz siły przez Pjongjang powinien budzić niepokój poza Seulem, ponieważ jego współpraca wojskowa z Moskwą zwiększa przemoc na Ukrainie oraz ponieważ może być bardziej skłonny rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom, podczas gdy uwaga świata skupiona jest na Bliskim Wschodzie” – dodał. powiedział Leif-Eric Easley, profesor na Uniwersytecie Ewha w Seulu.
___
Współpracująca pisarka prasowa Mari Yamaguchi z Tokio przyczyniła się do powstania tego raportu.