Marketing

Koreańska mieszanka naleśników to idealna podstawa letniej spiżarni

  • 21 lipca, 2023
  • 3 min read
Koreańska mieszanka naleśników to idealna podstawa letniej spiżarni


Nigdy nie byłem słodkim naleśnikiem. Zawsze mam ochotę na kilka kęsów i dlatego czuję się pobłogosławiony ruchem „naleśników na stół”. Pikantne naleśniki to jednak inna historia. Nie mam dość łuszczącego się konga; naleśniki z nadzieniem grzybowym; holenderskie dzieci z jajkiem; Okonomiyaki skropione majonezem Kewpie; i chrupiący jeon (moje uznanie obejmuje potrawy sąsiadujące z naleśnikami, takie jak placki, pakora i ukoy).

Naleśnik na słono to idealne naczynie na przypadkowe warzywa, dlatego ten sposób jedzenia szczególnie pociąga mnie latem, kiedy pozwalam sobie na szaleństwa na targu. Jakkolwiek ekscytująca wydaje się niedzielna torba z kukurydzą, łuskanym grochem, łodygami czosnku i fasolą woskową, pod koniec tygodnia zawsze są maruderzy. Pikantny naleśnik zajmie dowolne i wszystkie te przypadkowe warzywa. Idealnie wymaga tylko jednej patelni, jednej miski i lekkiego siekania, dzięki czemu nadaje się zarówno na szybki lunch w dni powszednie, jak i przekąskę w sobotnią noc.

Jeszcze bardziej upraszczając moje życie i czyniąc mnie jeszcze bardziej zwolennikiem naleśników, jest gotowa koreańska mieszanka naleśników. Nie jestem strasznie lojalny wobec marki. Ten, który mam teraz, jest z Bexul, zamówiony przez Umamicart, ale lubię też mieszankę Ottogi, którą mam w sklepie spożywczym. Robiłem jeon od podstaw — zwykle zgodnie z przepisami Maangchiego na pajeon, używając ramp lub szalotki; yachaejeon z porami, cukinią, grzybami, cebulą i słodkimi ziemniakami; i kimchijeon — i chociaż proces ten nie jest bardzo zaangażowany, mieszanka wciąż ma swoje zalety.

Warto przeczytać!  Bęben | State Of The Nation: Filipiny muszą znaleźć radość… i cebulę

Ujęcie z góry pikantnego naleśnika z cukinią, łodygami czosnku, dymką, szczypiorkiem i groszkiem cukrowym, skropione majonezem kewpie.  Jest na białym talerzu przed drewnianym tłem i świeci na nim światło słoneczne.

Pikantny naleśnik z cukinii, łodyg czosnku, dymki, szczypiorku i groszku.
Bettina Makalintal/Eater

Przede wszystkim fakt, że nie muszę myśleć o niczym poza tym, jakie mam warzywa. Przez większość czasu zbyt poważnie traktuję ideę bycia „domownikiem składników”, więc zanurzenie się w wygodzie jest odświeżające, szczególnie w bardziej mózgowych częściach lata.

Podczas gdy Maangchi wymaga w swoich przepisach równych części mąki i wody oraz przypraw, mieszanki zwykle zawierają inne skrobie, takie jak tapioka, kukurydza lub ziemniaki, a czasem mąka ryżowa wraz z proszkiem do pieczenia do zaczynu. Te dodatki dają lżejszą, bardziej chrupiącą konsystencję. Nadal mógłbym to zrobić sam, ale doceniam możliwość niebrudzenia moich miarek. (Aby naczynia były naprawdę niskie, zapamiętuję, jak powinna wyglądać konsystencja mieszanki po jednokrotnym wykonaniu instrukcji, a potem zwracam na nią uwagę, ilekroć chcę zrobić naleśnik; używanie wagi kuchennej i przestrzeganie pomiarów wagi też działa.)

Oprócz tych dodatków, mieszanki są również dobrze doprawione, zwykle czosnkiem i cebulą w proszku, solą i pieprzem. Dają naleśniki, które smakują jeszcze lepiej z sosem do maczania (mój sos sojowy z odrobiną octu), ale niekoniecznie tego potrzebują.

Każdego lata nie mogę się doczekać wszystkich sezonowych warzyw, które kupię na targu i wszystkich naleśników i placków, którymi się staną. Mając trochę mieszanki pod ręką, łatwiej mi się tam dostać.


Źródło