Rozrywka

„Królowa blogerek mamusi” Heather Armstrong – znana jako Dooce

  • 10 maja, 2023
  • 4 min read
„Królowa blogerek mamusi” Heather Armstrong – znana jako Dooce


Jen Smith, główna reporterka Dailymail.Com

17:39 10 maja 2023, aktualizacja 20:17 10 maja 2023

  • 48-letnia Heather B. Armstrong była jedną z pierwszych blogerek, które odniosły sukces
  • Napisała dwie książki dla rodziców i trzecią o swojej walce z depresją



„Królowa blogerek mamusi” Heather B. Armstrong – znana swoim wyznawcom jako Dooce – zmarła w wieku 48 lat.

Armstrong, która mieszkała w Salt Lake City, pojawiła się na scenie internetowej na początku XXI wieku i została pionierką blogerki, otwarcie pisząc o swoich zmaganiach z macierzyństwem, depresją i alkoholizmem.

O jej śmierci poinformowała dziś na swoim profilu na Instagramie.

„Heather Brooke Hamilton alias Heather B. Armstrong alias Dooce alias miłość mojego życia. 19 lipca 1975 – 9 maja 2023. „Trzeba oceanu, żeby się nie rozbił”.

„Trzymaj swoich bliskich blisko i kochaj wszystkich innych” – czytamy w poście.

Jej chłopak Pete Ashdow powiedział The Associated Press, że zmarła w wyniku samobójstwa po niedawnym nawrocie choroby po 18 miesiącach trzeźwości.

„Królowa blogerów mamusi” Heather B. Armstrong – znana swoim wyznawcom jako Dooce – zmarła w wieku 48 lat
O śmierci Armstronga poinformowano dzisiaj na jej profilu na Instagramie

Armstrong była jedną z pierwszych „mamuśkowych blogerek”, szczegółowo opisujących swoje zmagania z depresją i rodzicielstwem od 2001 roku.

Warto przeczytać!  Syn nieżyjącego już reportera KTLA, Sama Rubina, dzieli się na antenie bolesnym hołdem

Według profilu Vox z 2019 roku, do 2009 roku miała 8,4 miliona czytelników miesięcznie i zarabiała 40 000 dolarów miesięcznie na reklamach banerowych.

W 2016 roku, po walce z depresją samobójczą i podzieleniu się swoimi zmaganiami online, wzięła udział w badaniu klinicznym na University of Utah.

Trzytygodniowa próba polegała na wprowadzaniu jej w kilkuminutową śpiączkę trzy dni w tygodniu.

W 2016 roku Armstrong wzięła udział w badaniu klinicznym, w którym trzy razy w tygodniu przez trzy tygodnie poddawano ją śmierci mózgu, próbując wyleczyć depresję

Wyniki były obiecujące – sześciu z dziesięciu pacjentów, którzy wzięli udział w badaniu, stwierdziło, że ich zdrowie psychiczne poprawiło się i utrzymywało się w lepszym stanie przez trzy miesiące.

Nie jest jasne, czy leczenie było kiedykolwiek zaawansowane do zatwierdzenia.

Po procesie Armstrong napisała o tym w swojej książce: The Valedictorian of Death.

W eksperymencie użyto znieczulenia propofolem do spłaszczenia jej mózgu przez 15 minut. Była trzecią osobą, która tego spróbowała.

W wywiadzie dla The New York Post na temat leczenia powiedziała, że ​​wcale się nie boi, że to może ją zabić.

Zrobiła to dziesięć razy i zauważyła niewielkie zmiany w swoim zachowaniu.

Armstrong z jednym ze swoich dzieci i byłym mężem Jonem. Żadne inne szczegóły dotyczące jej śmierci nie zostały ujawnione
Brała udział w drastycznych eksperymentach, aby spróbować wyleczyć się z depresji, podpisując się 10 razy na śmierć mózgu, a następnie pisząc o tym w książce z 2020 r.: The Valedictorian of Death. Jej poprzednie książki to Droga córko i To było do dupy, a potem płakałam.
Brała udział w drastycznych eksperymentach, aby spróbować wyleczyć się z depresji, podpisując się 10 razy na śmierć mózgu, a następnie pisząc o tym w książce z 2020 r.: The Valedictorian of Death. Jej poprzednie książki to Droga córko i To było do dupy, a potem płakałam.
Armstrong z dziećmi Letą (po lewej) i Marlo (po prawej)

„To było po drugim zabiegu, kiedy nagle zdałem sobie sprawę:„ Och, wziąłem prysznic, nawet o tym nie myśląc.

Warto przeczytać!  Kevin Costner doskonale zdaje sobie sprawę, że kręci tylko „filmy dla mężczyzn”

„Po trzecim zabiegu… zaczęłam układać włosy i nosić czystsze ubrania” – powiedziała.

O tym doświadczeniu napisała w swojej książce The Valedictorian of Death.

Jej poprzednie książki to Droga córko i To było do dupy, a potem płakałam.

Była również otwarta na bitwy o trzeźwość, pisząc w poście na blogu z 6 kwietnia – jej ostatni wpis – „8 października 2021 roku świętowałam samotnie sześć miesięcy trzeźwości na podłodze obok łóżka, czując się jak zranione zwierzę. który chciał zostać sam na śmierć.

„W moim życiu nie było nikogo, kto byłby w stanie pojąć, jak symboliczne było to dla mnie zwycięstwo, chociaż było ono pełne łez i szlochu tak gwałtownego, że w pewnym momencie myślałem, że moje ciało pęknie na pół.

„Smutek pogrążył mnie w falach bólu. Przez kilka godzin trudno mi było oddychać.


Źródło