Świat

Kryzys w Sudanie: obywatele Wielkiej Brytanii „porzuceni”, ponieważ ewakuacje nie doszły do ​​skutku

  • 24 kwietnia, 2023
  • 9 min read
Kryzys w Sudanie: obywatele Wielkiej Brytanii „porzuceni”, ponieważ ewakuacje nie doszły do ​​skutku


Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Ludzie zebrali się w poniedziałek na dworcach autobusowych wokół Chartumu, próbując uciec ze stolicy

Uważa się, że Wielka Brytania ma jedną z największych liczby obcokrajowców w Sudanie – według brytyjskiego ministra ds. rozwoju międzynarodowego – do 4000. Od ponad tygodnia znajdują się wśród tysięcy uwięzionych w swoich domach, uwięzionych w wyniku intensywnych walk między armią sudańską a Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF).

Setki obcokrajowców zostało już ewakuowanych, ale Wielka Brytania spotkała się z rosnącą krytyką ze strony wielu jej obywateli, którzy twierdzą, że zostali zasadniczo porzuceni.

Podczas gdy Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii poinformowało w weekend, że udało mu się ewakuować personel ambasady ze stolicy, Chartumu, istnieje obawa, że ​​setki innych obywateli pozostają w pułapce.

W dziesiątkach rozmów z BBC ci, którzy utknęli na ziemi, skarżyli się na słabą komunikację z centrum kryzysowego MSZ.

A w poniedziałek minister spraw zagranicznych Andrew Mitchell ostrzegł, że ruch w Chartumie „pozostaje niezwykle niebezpieczny i żadna opcja ewakuacji nie jest bez poważnego zagrożenia życia”.

Powiedział, że członek francuskich sił specjalnych był „poważnie chory” po tym, jak został postrzelony podczas próby ewakuacji francuskich dyplomatów.

Jednak niektórzy obywatele Wielkiej Brytanii twierdzą, że zbyt długo czekali na pomoc.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Żołnierze armii sudańskiej w Chartumie w zeszłym tygodniu

Jeden obywatel Wielkiej Brytanii – William – powiedział BBC, że od czasu rozpoczęcia konfliktu ponad tydzień temu praktycznie nie otrzymał żadnej pomocy od urzędników państwowych.

Został zmuszony do stawienia czoła ulicznym walkom o ucieczkę z Chartumu po tym, jak jego sytuacja stała się „nie do zniesienia”.

„Mieliśmy absolutnie same bzdury od rządu” – powiedział w poniedziałkowym programie Today.

„Nawet nie bzdury, nie mieliśmy nic. Ostatni komunikat był taki, że sam rząd nic nie zrobi, więc musieliśmy skorzystać z tej opcji”.

„Czujemy się porzuceni” – powiedziała BBC z Chartumu, pochodząca z Edynburga Fatima Osman, która odwiedzała rodzinę, kiedy zaczęła się przemoc.

„Tutaj jest bardzo traumatycznie, a sytuacja jest bardzo zła, pogarsza się. Starcia, walki i wszędzie są trupy. I wszyscy próbują uciec i uciec z kraju, i widać, że kraj naprawdę się pogrąża wojnę domową”.

Jej mąż, Amar Osman, powiedział, że ich doświadczenie w uzyskaniu porady od Ministerstwa Spraw Zagranicznych doprowadziło go do wściekłości.

„Wypełniłem formularz lokalizacji na stronie [Foreign Office] i otrzymałem wiadomość e-mail z informacją, że otrzymali mój formularz” – powiedział w programie Today, gdy w pobliżu rozległy się odgłosy wystrzałów.

„Ale nic więcej. To automatyczna odpowiedź po przesłaniu formularza i to wszystko”.

napisy wideo,

Zobacz: Europejczycy tłoczą się w samolotach ewakuacyjnych z Sudanu

Podczas gdy obywatele brytyjscy próbowali – często na próżno – uzyskać instrukcje od centrum kryzysowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ambasady w Chartumie, wielu innym narodom udało się ewakuować swoich obywateli.

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Indii, dr Subrahmanyam Jaishankar, napisał na Twitterze, że ponad 500 obywateli Indii dotarło do Port Sudan nad Morzem Czerwonym, około 850 km (528 mil) i 13 godzin jazdy na wschód od Chartumu. Dwa samoloty sił powietrznych i okręt marynarki wojennej były w gotowości do ewakuacji grupy.

Długie kolejki pojazdów i autobusów Organizacji Narodów Zjednoczonych opuszczały Chartum w niedzielę, kierując się również na wschód w kierunku Port Sudan i przewożąc „obywateli z całego świata”, powiedział agencji prasowej AFP ewakuowany z Sierra Leone.

Jednym z pierwszych krajów, które ewakuowały swoich obywateli, była Arabia Saudyjska. W niedzielę 91 obywateli Królestwa i 66 obywateli 12 innych „przyjaznych krajów” zostało przetransportowanych samolotem z Port Sudan do miasta Dżudda przez Morze Czerwone.

Stefano Rebora – prezes włoskiej organizacji pozarządowej Music for Peace – został w niedzielę ewakuowany lotem ratunkowym przez włoską ambasadę.

„O godzinie 12:30 otrzymaliśmy telefon z jednostki kryzysowej [of the Italian foreign ministry]powiedział BBC. „Powiedzieli, że następnego dnia podejmą próbę transportu powietrznego i kazali nam udać się na miejsce spotkania”.

Po spotkaniu w ambasadzie z innymi obywatelami Włoch Rebora udał się w konwoju na lotnisko oddalone o około 20 km (12 mil) od Chartumu.

„Przejechanie 20 km zajęło nam cztery godziny” – wspomina. „Po drodze wszędzie widzieliśmy ciała – nie ma żadnej ochrony, więc nikt nie odważy się ich zabrać – ale jest też całkowite zniszczenie”.

Elizabeth Boughey, brytyjska nauczycielka w Khartoum American School, została ewakuowana przez ambasadę francuską do Dżibuti wraz z 200 innymi osobami różnych narodowości.

Powiedziała, że ​​grupa – w skład której wchodziło wielu obywateli Wielkiej Brytanii – została zabrana na lotnisko w północnym Chartumie i odleciała dwoma specjalnie wyczarterowanymi samolotami wojskowymi.

Tymczasem zdjęcia satelitarne pokazały samolot transportowy Hercules C-130 na ziemi na lotnisku Port Sudan w niedzielę o 08:04 czasu lokalnego (10:04 BST).

Raporty internetowe sugerowały, że samolot mógł być samolotem jordańskim lub południowokoreańskim, o którym wiadomo, że przebywał w tym rejonie w tym czasie.

Tytuł Zdjęcia,

Odrzutowiec C-130 na ziemi w Port Sudan

Niektórzy obywatele Wielkiej Brytanii odrzucili alternatywne oferty ewakuacji od przyjaciół, rodziny i innych narodów, ponieważ wierzyli, że mają gwarancje ewakuacji od brytyjskich urzędników.

Dr Javid Abdelmoneim powiedział BBC, że jego starszy ojciec spędził ostatni tydzień uwięziony w swoim mieszkaniu w Garden City niedaleko Chartumu, gdzie obserwował miesiąc Ramadan.

Podczas rozmowy z urzędnikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, rodzinie dr Abdelmoneima powiedziano, że jego ojciec zostanie umieszczony „wysoko na liście ewakuacyjnej, biorąc pod uwagę, że jest w podeszłym wieku i mieszka samotnie”.

Powiedział jednak, że niedzielne ogłoszenie ewakuacji ambasady Wielkiej Brytanii w Chartumie zaskoczyło rodzinę.

„Posłusznie czekaliśmy i powiedzieliśmy „nie” wyjeżdżającym kuzynom [in a convoy] do Port Sudan i Egiptu. Nasze robocze założenie było takie, że tata jedzie z ambasadą brytyjską” – powiedział dr Abdelmoneim.

„Moja siostra zadzwoniła do komórki kryzysowej po niedzielnym ogłoszeniu. Zapytała ich wprost, czy planują ewakuację obywateli brytyjskich, a oni nie odpowiedzieli na pytanie.

„Wszystko, co oni (FCDO) musieli zrobić, to tweetować, że obywatele brytyjscy nie są ewakuowani. Ich komunikacja zwiększyła jego szansę na zranienie i zmniejszyła jego szansę na bezpieczne opuszczenie”.

Amar Osman powiedział BBC, że w związku z panującym zamieszaniem i walkami w poniedziałek rozważał samodzielne wybranie niebezpiecznej trasy z Chartumu.

Tysiące Sudańczyków wybrało już tę niebezpieczną trasę ze stolicy. W zeszłym tygodniu BBC było świadkiem setek ludzi wsiadających do autobusów i ciężarówek z platformą na dworcach autobusowych w całym mieście.

Ale ta opcja jest obarczona niebezpieczeństwem.

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Mówi się, że RSF utworzyła blokady na głównych drogach wokół Chartumu.

Pani Boughey powiedziała BBC, że jej grupa została zatrzymana i okradziona z około 500 dolarów (402 funtów) przez żołnierzy RSF podczas poruszania się po mieście w zeszłą środę.

Niemniej jednak ryzyko nie powstrzymało ludzi przed próbami wyjazdu drogą.

Pewna Brytyjka – która prosiła o zachowanie anonimowości – powiedziała BBC, że wraz z rodziną wynajęła autobus i pojechała do granicy z Egiptem po tym, jak nie otrzymała odpowiedzi od ambasady brytyjskiej w Chartumie.

„Obywatele brytyjscy nie otrzymali żadnych informacji, zasilanie sieci komórkowych i Internetu spadło teraz do ludzi, którzy nie będą mogli otrzymywać żadnych informacji” – powiedziała.

„Tymczasem obywatele Holandii, obywatele Grecji, obywatele Włoch, ludzie, których znamy, są przewożeni z pasów startowych na obrzeżach Chartumu w bezpieczne miejsce. To są obywatele, nawet nie pracownicy ambasady.

„A ponieważ nastąpiła taka awaria komunikacji, okazuje się, że obywatele brytyjscy byliby w stanie dostać się na te loty, ale rząd brytyjski zalecił im pozostanie”.

Yousra – londyńska księgowa, która była w Chartumie na swoim ślubie – uciekła ze stolicy autobusem.

Udało jej się znaleźć środek transportu z sąsiedniego miasta Omdurman do północnego miasta Dongola, zanim czekała 24 godziny w palącym upale na przekroczenie granicy z Egiptem.

Przemawiając w poniedziałek do BBC, przewodnicząca komisji spraw zagranicznych parlamentu Wielkiej Brytanii, poseł Alicia Kearns, oskarżyła rząd o „niewyciągnięcie wniosków” z chaotycznej ewakuacji Afganistanu w 2021 roku.

„Rzeczywistość jest taka, że ​​musimy wydostać obywateli brytyjskich” – powiedziała w programie Today.

„Jeżeli jednak ewakuacja nie miałaby się odbyć, ponieważ jest zbyt niebezpieczna… to mamy moralny obowiązek jak najszybciej powiedzieć obywatelom brytyjskim, że taka jest decyzja, która została podjęta, ponieważ wtedy muszą być w stanie podjąć własną decyzję”.

W oświadczeniu dla BBC rzecznik rządu bronił wysiłków Ministerstwa Spraw Zagranicznych i powiedział, że urzędnicy „współpracują z międzynarodowymi partnerami i robią wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić naszym obywatelom bezpieczne przejście w bardzo trudnym kontekście”.

Mitchell powiedział parlamentowi, że sytuacja na miejscu pozostaje „niezwykle poważna”, ale obiecał przyjrzeć się każdej możliwości wydostania obywateli brytyjskich z Sudanu.

Ale przytłaczające uczucia wyrażone w BBC w poniedziałek były gniewem i frustracją.

„Nie dostaliśmy nic poza rządową aktualizacją każdego dnia, która wciąż mówi o schronieniu na miejscu, co jest żartem” – powiedziała BBC pani Boughey.

„W porównaniu z tym, co widzieliśmy w innych ambasadach, w tym w kilku znacznie mniejszych ambasadach, nie wiem, co zrobili Brytyjczycy, poza tym, że wyciągnęli część swoich”.

Kayleen Devlin, Laura Gozzi, Chris Bell, Olga Robinson i Natasha Booty również przyczynili się do powstania tej historii.

Grafiki: Jana Tauschinski i Tural Ahmedzade.

Pod redakcją Jamesa Stringera.


Źródło