Kulisy spotkania prezydenta z Tuskiem. „Morawiecki wciąż walczy”
- Donald Tusk po wyjściu z Pałacu Prezydenckiego nie spotkał się z mediami
- Z naszych informacji wynika, że premier Mateusz Morawiecki powiedział wcześniej Andrzejowi Dudzie, iż Prawo i Sprawiedliwość prowadzi zakulisowe rozmowy na temat zbudowania większości
- — Widać było, że Morawiecki ani myśli żegnać się z fotelem premiera. Nie wyglądał jak człowiek, który stał się twarzą porażki PiS. On naprawdę walczy o tę nominację — mówi nasz informator
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
„Drobne żarty”
Jeśli ktoś spodziewał się, że spotkanie prezydenta z Donaldem Tuskiem i delegacją KO będzie okazją do politycznych kuksańców, nie miał racji. Jak słyszymy, trwająca niecałą godzinę rozmowa była bardzo spokojna. Andrzej Duda usłyszał deklarację, iż szef Platformy chce być kandydatem na premiera większości złożonej z Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi.
Co było formalnością, bo wcześniej taką deklarację w trakcie wspólnego wystąpienia złożyli Donald Tusk, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty. Chwilę później lider Platformy pojechał do Pałacu Prezydenckiego.
— To było oczywiście polityczne, ale raczej kurtuazyjne spotkanie. Nic wielkiego tam się nie wydarzyło. Spotkanie musiało się odbyć, więc się odbyło. Powiedziałbym nawet, że było miło – mówi nam jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.
— Potwierdzam. Było nawet bardzo miło. Wręcz zaskakująco. Były nawet jakieś drobne żarty — słyszymy od jednego z informatorów.
Donald Tusk po opuszczeniu siedziby głowy państwa nie spotkał się z mediami. — Taki był plan. Można powiedzieć, że na razie z pałacem się politycznie „obwąchujemy”, więc wolimy zachować wstrzemięźliwość na tym etapie – słyszymy.
Rozmówcy Onetu twierdzą, że rozmowa zeszła również na tematy dotyczące bezpieczeństwa, w tym przede wszystkim wojny w Ukrainie.
Prezydent zapewnił, że będzie przestrzegał konstytucyjnych terminów i mówił o konieczności współpracy rządu z głową państwa.
Nie ujawnił, czy w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym desygnuje na premiera Mateusza Morawieckiego, który w Pałacu Prezydenckim zjawił się dwie godziny przed politykami KO. Nasi rozmówcy z okolic Pałacu Prezydenckiego zapewniają, że prezydent wciąż nie zdecydował, komu powierzy misję tworzenia rządu.
Co zrobi prezydent?
Z naszych informacji wynika, że premier Mateusz Morawiecki powiedział Andrzejowi Dudzie, iż Prawo i Sprawiedliwość prowadzi zakulisowe rozmowy na temat zbudowania większości.
— Widać było, że Morawiecki ani myśli żegnać się z fotelem premiera. Nie wyglądał jak człowiek, który stał się twarzą porażki PiS. On naprawdę walczy o tę nominację — mówi nasz informator.
Nie wiadomo jednak, kto z polityków opozycji miałby być uczestnikiem rozmów z PiS. Liderzy wszystkich partii, które razem będą mieć w kolejnej kadencji Sejmu 248 głosów, zaprzeczają, by prowadzili jakiekolwiek negocjacje.
Prawo i Sprawiedliwość będzie miało w kolejnej kadencji Sejmu 194 posłów. To oznacza, że obóz władzy musiałby przeciągnąć na swoją stronę co najmniej 37 posłów z pozostałych klubów. To wydaje się prawie niemożliwe.
Część z naszych rozmówców z PiS zastanawia się, po co Morawieckiemu ta batalia. — Zdajemy sobie sprawę z tego, że większości mieć nie będziemy. Widać walczy o siebie — mówi nam jeden z parlamentarzystów partii rządzącej.
Zwłaszcza że — jak wynika z informacji Onetu — niezależnie od publicznych deklaracji Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje się już do przejścia do opozycji i planuje zmiany na ważnych stanowiskach. Szefem klubu parlamentarnego ma przestać być Ryszard Terlecki. Może go zastąpić wciąż urzędujący szef MON Mariusz Błaszczak.
Funkcję wicemarszałka Sejmu z ramienia PiS ma objąć obecna szefowa izby niższej parlamentu Elżbieta Witek.
Co ciekawe, już po spotkaniu u prezydenta rzecznik partii Rafał Bochenek nie chciał potwierdzić, że oficjalnym kandydatem PiS na premiera będzie Mateusz Morawiecki.