Kurs złotego zbliża się do punktu krytycznego
Kurs złotego nie wykazuje słabości, jednak jego dalsze umocnienie może być problematyczne. Jak zauważają analitycy Santandera, większość pozytywnych zmian po wyborach jest już wyceniona przez rynek, a kurs euro jest bliski kursu opłacalności eksportu, czyli granicy ok. 4,25 zł.
- Początek tygodnia obfituje w ważne wydarzenia w krajowej polityce związane ze zmianą na stanowisku premiera, na które jednak kurs złotego zdaje się pozostawać obojętny.
- Upadek rządu premiera Morawieckiego już dawno został wyceniony przez rynek, gdy po przegranych przez PiS wyborach obserwowaliśmy spektakularne umocnienie złotego.
- Dalsze wzrosty naszej krajowej waluty są już jednak mało prawdopodobne, bo zbliżamy się do granicy opłacalności polskiego eksportu.
Poniedziałkowa (11 grudnia) sesja na rynku walutowym stała pod znakiem osłabiania się walut gospodarek wschodzących. Na tym tle polski złoty wykazywał sporą odporność, gdy kurs euro notował minimalne zmiany i pozostawał w okolicach 4,33 zł przy równie niewielkich zmianach kursu euro do dolara, który utrzymywał się w okolicach 1,076 dol.
Zmiana rządu została już wyceniona przez rynek walutowy
Jak podkreślają w swoim komentarzu ekonomiści z Santander Bank Polska, złoty nie zareagował na wydarzenia w Sejmie, gdzie upadł rząd premiera Mateusza Morawieckiego.
Choć w ich ocenie potencjalnie byłaby szansa na pozytywną reakcję na kursie złotego na nowe otwarcie z Brukselą, to większość
pozytywnych zmian po wyborach jest już wyceniona przez rynek walutowy. Stało się to w momencie, gdy złoty rekordowo umacniał się szczególnie pod koniec października po wyborach, gdzie większość sejmową uzyskały partie opozycyjne do PiS.
Jak twierdzą analitycy Santandera, pole do dalszych umocnień jest też ograniczone, gdy wartość euro jest blisko kursu opłacalności eksportu, czyli ok. 4,25 zł.
W naszym regionie na minus wyróżnia się forint, który wyraźnie tracił wczoraj do euro, a do lekkiego trendu deprecjacyjnego powrócił już wcześniej w połowie listopada. Forint osłabia się, gdy – jak zauważa Santander – w ciągu kilku dni mogą się rozstrzygnąć losy części płatności unijnych dla Węgier.
Dla kursu złotego w tym tygodniu kluczowe będą wieści ze świata
Z kolei dolar cofał się w oczekiwaniu na dzisiejsze dane o inflacji (prognoza zakłada odczyt 3,1 proc. rok do roku w porównaniu z 3,2 proc. w październiku) i jutrzejszą decyzję Fedu (amerykański bank centralny) dotyczącą poziomu stóp procentowych w USA, choć wciąż utrzymuje się powyżej granicy 4 zł.
Rynek spodziewa się, że Fed pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie w grudniu, jednak coraz częściej mówi się o szybkim zwrocie w polityce monetarnej i obniżce stóp możliwej już nawet w marcu 2024 roku.
W czwartek mamy kolejne decyzje najważniejszych banków centralnych. Zarówno Szwajcarski Bank Narodowy, jak i Bank Anglii i Europejski Bank Centralny, zgodnie z prognozami mają w grudniu pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie, jednak – jak podkreślają analitycy firmy doradczej Ebury – na rynku walutowym można oczekiwać podwyższonej zmienności.
Gdy w piątek poznamy z kolei odczyty wskaźników PMI dla kluczowych gospodarek, powinniśmy mieć „już znacznie wyraźniejszy obraz tego, jak będą wyglądały trendy gospodarcze, inflacyjne i monetarne w 2024 roku” – podkreśla zespół Ebury.
Rano we wtorek 12 grudnia po godz. 10 za euro płaciliśmy 4,34 zł, za dolara – 4,02 zł. Frank szwajcarski kosztował 4,59 zł, a funt brytyjski – 5,05 zł.