Biznes

Latanie si zmienia, Ryanair to widzi. I mwi o taszych biletach. „Zaley nam na zapenieniu samolotw”

  • 31 lipca, 2023
  • 8 min read
Latanie si zmienia, Ryanair to widzi. I mwi o taszych biletach. „Zaley nam na zapenieniu samolotw”


Maria Mazurek, Next.gazeta.pl: Rozmawiamy w momencie, kiedy Grecja – i nie tylko – jeszcze płonie w letnich pożarach, choć sytuacja już się uspokoiła. Czy to, co się tam teraz działo i dzieje, w jakiś sposób wpłynęło na działalność Ryanaira?

Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager CEE & Baltics Ryanair: Na ten moment kontynuujemy nasze loty do basenu Morza Śródziemnego, ale też cały czas obserwujemy sytuację i reagujemy na bieżąco. Tak jak miało to miejsce z zamknięciem lotniska w Katanii, kiedy wszystkie loty zostały przekierowane. W tej chwili loty na Rodos odbywają się bez zmian, natomiast jesteśmy przygotowani, że ta sytuacja może się zmienić.

Zobacz wideo
Fotowoltaika i upały. Czy zawsze to przepis na sukces? I czy warto ją jeszcze zakładać?

Z powodu zmiany klimatu ryzyko występowania fal upałów i pożarów lasów czy traw wzrasta, takie zjawiska stają się też bardziej intensywne. Czy Państwo bierzecie to pod uwagę jako czynnik ryzyka przy planowaniu czy budowaniu strategii firmy?

Zawsze staramy się dopasowywać nasze plany, zarówno długo, jak i krótkofalowe, do zmieniających się warunków. Jeśli chodzi o sprzęt, mamy bardzo nowoczesną flotę, przystosowaną do operowania w różnych warunkach atmosferycznych, w tym np. czynników utrudniających lądowanie. Zdajemy sobie sprawę, że takie zjawiska będą teraz bardziej intensywne, ale wyciągamy wnioski z poprzednich lat i jesteśmy na to przygotowani.

A czy w związku z rekordowymi upałami, pożarami i ewakuacjami tysięcy turystów z hoteli na Rodos widać może spadek popytu jeśli chodzi o południe Europy, rezygnacje z wyjazdów i lotów?

Sytuacja jest bardzo dynamiczna i w tym momencie trudno jest nam powiedzieć o jakimś trendzie. Loty odbywają się bez zakłóceń i nadal cieszą się zainteresowaniem. Nie widzimy na masową skalę odwołań i rezygnacji pasażerów, ale oczywiście liczymy się z tym, że sytuacja może się zmienić z dnia na dzień.

Jeśli chodzi o trendy długofalowe, pojawiają się raporty sugerujące, że zmiany klimatu i drastyczne upały spowodują przeniesienie części ruchu turystycznego bardziej na północ, a nawet że już się to dzieje, z korzyścią np. dla Czech czy Danii. Czy Ryanair się na to szykuje?

Ogólnie widzimy, że zainteresowanie pasażerów mniej odkrytymi rejonami bardzo rośnie. Wynika to z szeregu powodów. Mniej popularne miejsca mają na przykład tańszą bazę noclegową, są trochę bardziej dostępne finansowo, a dla wielu to czynnik, który zwłaszcza teraz, przy wysokiej inflacji, ma duży wpływ przy wybieraniu wakacji. Inne czynniki to liczba turystów w danym miejscu czy po prostu chęć zobaczenia i poznania czegoś nowego. Widzimy ten trend od jakiegoś czasu i spodziewamy się, że może się nasilać. Będziemy dostosowywać naszą siatkę połączeń do tych zmian. Widać też, że sezon turystyczny się wydłużył, rośnie zainteresowanie podróżami w kwietniu, maju, i czerwcu czy po tradycyjnym sezonie wakacyjnym – we wrześniu i październiku.

Warto przeczytać!  Tym razem bez rekordów na GPW. Kurs EC Będzin znów przykuwa uwagę

A gdzie najchętniej latają Polacy i czy tutaj widać jakieś zmiany?

Jeśli chodzi o Polaków, to wciąż największe zainteresowanie dotyczy takich kierunków jak Włochy, Grecja, Hiszpania, Wyspy Kanaryjskie – to są trasy uwielbiane przez Polaków, część z nich w zasadzie przez cały rok. Widzimy zainteresowanie mniej oczywistymi do niedawna w okresie wakacyjnym kierunkami, jak Skandynawia. Można zaobserwować też większe nastawienie na city breaki. To widać w całej Europie: turyści najchętniej wybierają podróże do czterech dni, okołoweekendowe, to jest obecnie najpopularniejszy sposób podróżowania.

Ryanair zanotował właśnie rekordowe wyniki, jednak z wypowiedzi przedstawicieli firmy wynika, że druga połowa roku jest mniej pewna pod tym względem. Pojawiły się także zapowiedzi „kreatywnego” podejścia do cen biletów. Czy to znaczy, że jest szansa na tańsze bilety?

Nasze ceny zawsze są ustalane dynamicznie, w zależności od popytu, dostosowane do bieżących potrzeb. Natomiast rzeczywiście, zweryfikowaliśmy trochę spodziewaną liczbę pasażerów, m.in. ze względu na opóźnienie w dostawie boeingów – spodziewaliśmy 185 mln, będzie to prawdopodobnie 183,5 mln. Jeżeli chodzi o taryfy, to oczywiście zależy nam na zapełnieniu samolotów. Jest możliwe, że ze względu na wszystko, co się dzieje, w tym inflację, pasażerowie będą szukali najtańszych ofert i jedną z opcji, którą w tej chwili rozważamy, jest dopasowanie cen biletów do oczekiwań pasażerów. To może oznaczać po prostu obniżenie tych taryf, pojawienie się więcej atrakcyjnych cen w ofercie.

Warto przeczytać!  Akcje do kupienia: Federal Bank, Neogen Chemicals wśród czterech najczęściej wybieranych akcji przez Kotak Equities w czerwcu

To może się stać jeszcze w tym roku?

Tak, spodziewamy się tego w drugiej połowie roku, jesienią, raczej od października.

Pytam o ten cennik także dlatego, że pojawiają się od dawna już opinie, że era supertaniego latania się skończyła. Czy pani to potwierdza?

Mogę powiedzieć, że jako Ryanair robimy wszystko, żeby bilety były jak najtańsze, bo to jest nasz kluczowy kierunek: chcemy być najtańszym przewoźnikiem. Natomiast biletów za 5 euro będzie zdecydowanie mniej. Zresztą w tej chwili takich biletów nie ma chyba żaden przewoźnik, mówimy raczej o cenach zbliżonych do 30-40 euro, chociaż ciągle można trafić fajne promocje, u nas też.

Nocne pociągi w Europie, zdjęcie ilustracyjne.

Jak Ryanair widzi swój biznes w Polsce? Szykują się jakieś zmiany, nowości?

W tej chwili jesteśmy w Polsce linią lotniczą numer jeden, mamy największe udziały rynkowe i planujemy tylko poszerzać tę pozycję. Operujemy z 13 lotnisk, zwiększamy cały czas liczbę naszych baz i siatkę połączeń. Część oferty na zimę już jest, ale to nie wszystko i jeszcze możemy pasażerów zaskoczyć.

A co państwo myślicie o CPK?

Jako Ryanair skupiamy się na lotniskach regionalnych – ze względu na ich rozmiar, dopasowany do naszego modelu biznesowego, 25-minutowego turnaroundu [czasu na wyprowadzenie jednych i wprowadzenie kolejnych pasażerów do samolotu – red.]. Natomiast ze swojej strony mogę powiedzieć, że zawsze jesteśmy otwarci na nowe rozwiązania.

Jakie są teraz największe ryzyka w branży, czynniki, które mogą spędzać sen z powiek zarządzającym, takim jak pani?

Największym wyzwaniem w tej chwili w Europie są powtarzające się strajki kontrolerów lotw, zwłaszcza francuskich. Takich strajków od początku roku było już 60 dni. Wpłynęły na tysiące lotów, które były anulowane i opóźnione, na plany milionów pasażerów. Strajki ciągle się powtarzają, zapewnienie przy tym płynności ruchu to największe wyzwanie dla branży.

Warto przeczytać!  Nowa Skoda wjeżdża do Polski. Oto elegancki SUV dla dużej rodziny

Chciałam jeszcze zapytać o zmiany klimatu w kontekście pojawiających się coraz częściej pomysłów zastępowania lotów na średnich, a przede wszystkim krótkich dystansach przejazdami koleją. Czy to pani zdaniem jest realne?

Myślę, że jeśli spojrzeć na obecną siatkę połączeń kolejowych, to musi upłynąć jeszcze dużo czasu, żeby była to realna konkurencja dla lotów regionalnych. Kolej w całej Europie wymaga jeszcze bardzo dużo inwestycji, żeby czasowo i finansowo opłacało się pasażerom przesiąść do pociągów, rezygnować z połączeń lotniczych. Na ten moment, w perspektywie najbliższych lat, dopóki nie będzie poważnych modernizacji, nie widzimy dużego ryzyka dla branży lotniczej. Jeśli chodzi o nasz rejon Europy, także na poziomie wewnątrzkrajowym, nie widzimy takiego ryzyka na trasach, na których operujemy.

Mapa wykluczenia transportowego.

Ryanair kupuje ogromną flotę samolotów, część zastąpi starsze maszyny, ale zapewne nie wszystkie. Czy to oznacza wzrost zatrudnienia w firmie?

Tak, to będzie bardzo duży zastrzyk, ponieważ zakładamy, że dostawa nowych samolotów, która ma być sfinalizowana do 2033 roku, wygeneruje łącznie około 10 tys. nowych miejsc pracy w skali całej Europy, z czego część na pewno przypadnie na Polskę. Dodatkowo w samej Polsce cały czas szukamy pracowników, do pracy w naszych bazach, przy samolotach, ale też pilotów i członków personelu pokładowego. Ogółem w Polsce na ten moment szukamy kilkuset osób – to jest duża pula. Poza tym, w czerwcu ogłosiliśmy budowę najnowocześniejszego w tej części Europy centrum szkoleniowo-treningowego, obok lotniska w Krakowie, to też wygeneruje dodatkowe miejsca pracy.


Źródło