Legenda hokeja, która wyróżniała się w Indiach, gdzie królował krykiet
Gdy tylko Indie zdobyły brązowy medal w hokeju na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, wśród graczy wybuchła burzliwa radość.
Jednak PR Sreejesh po cichu podszedł do jednego końca boiska i ukłonił się przed bramką, która była jego domem przez prawie dwie dekady.
Będzie mu brakowało tego domu, ale Indie będą za nim tęsknić jeszcze bardziej. Bramkarz, który rozegrał swój ostatni mecz międzynarodowy w czwartek, pozostawia po sobie znakomite dziedzictwo.
„Mur Indii”, jak go powszechnie nazywają, odegrał kluczową rolę w podium dla Indii. Jego drużyna prowadziła 2-1, a Hiszpania walczyła zaciekle o wyrównanie, ale Sreejesh udaremnił ich próby, zwłaszcza w ostatnich minutach meczu.
Jego instynkt i taktowne nurkowania, z których jest znany, były w pełni widoczne. Jego wpływ na grę można zrozumieć z faktu, że Hiszpanie zdobyli dziewięć rzutów karnych, ale nie potrafili wykorzystać żadnego. Sreejesh i jego zespół defensywny wystawili swoje ciała na ryzyko, aby chronić prowadzenie do samego końca.
Były kapitan Indii może również zostać uznany za osobę, która wprowadziła Indie do rywalizacji o medal. Mecz pucharowy z Wielką Brytanią przeszedł do serii rzutów karnych i po raz kolejny to Wall musiał chronić swoją drużynę – zrobił dokładnie to dwoma mistrzowskimi obronami.
Płakał, gdy Indie przegrały półfinał z Niemcami, ponieważ wiedział, że nieuchwytny złoty medal jest poza jego zasięgiem, ale szybko zwrócił uwagę na mecz o brązowy medal. W czwartek znów płakał – ale tym razem z radości.
Hindusi płakali razem z nim, a media społecznościowe zalała fala hołdów dla człowieka, który przez prawie dwie dekady podtrzymywał nadzieje i marzenia narodu.
Indie są znane z tego, że są szalone na punkcie krykieta, a zawodnicy z innych sportów często nie otrzymują takiej samej uwagi, sławy ani pieniędzy. A bramkarzowi hokejowemu jeszcze trudniej jest zostać zauważonym.
„Trudno kochać bramkarza. Jest niewidzialny i jest w centrum uwagi tylko wtedy, gdy popełni błąd. Kiedy byłem młody, nie wiedziałem, kto jest bramkarzem Indii” – powiedział Indian Express w 2021 r.
Sreejesh nigdy nie gonił za sławą ani gwiazdorstwem; po prostu lubił wykonywać swoją pracę. To właśnie ta postawa pozwalała mu kontynuować pomimo słodko-gorzkiego debiutu.
Już wcześniej zrobił furorę w rozgrywkach juniorskich dzięki swoim szybkim refleksom i umiejętności oceny toru lotu piłki w ułamku sekundy.
Ale jego debiut w seniorskiej drużynie w 2006 roku na Igrzyskach Azji Południowej nie poszedł tak dobrze. W turnieju spisał się dobrze, ale nie wykorzystał kluczowej obrony w finale przeciwko odwiecznemu rywalowi Indii, Pakistanowi. Krytyka, która nastąpiła, była dla niego stromą krzywą uczenia się.
Następne kilka lat było trudne, ponieważ nie dostał stałego miejsca w drużynie. Indyjski hokej również przeszedł przez złą fazę w tym okresie, a drużyna nie zakwalifikowała się nawet do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.
Jednak Sreejesh nadal ciężko pracował nad swoimi umiejętnościami i moment odkupienia nadszedł w 2011 roku. Był to finał Champions Trophy, a Pakistan ponownie był stroną przeciwną.
Wyglądał na dużo bardziej pewnego siebie i obronił dwa kluczowe rzuty karne, zapewniając Indiom zwycięstwo.
Sreejesh znalazł się w centrum uwagi natychmiast po meczu. Pojechał z drużyną na Igrzyska Olimpijskie w Londynie w 2012 r., ale Indie zakończyły kampanię bez medalu.
Pomimo fatalnej gry drużyny, strażnik indyjskiej bramki nadal dobrze sobie radził. Jego kolejny moment świetności nadszedł, gdy ponownie stanął naprzeciwko Pakistanu w finale Igrzysk Azjatyckich 2014. Obronił dwa rzuty karne, kończąc 16-letnią suszę Indii w zdobywaniu złotych medali na Igrzyskach.
Jednakże jeśli istnieje jeden moment, który podsumowuje jego charakter, determinację i wytrwałość, to jest to mecz o brązowy medal przeciwko Holandii w Hockey World League w 2015 roku.
Był ciężko ranny, jego uda były pokryte woreczkami z lodem, kciuk był bliski złamania, a ramię było pokryte ochronnymi taśmami chirurgicznymi. Ledwo mógł chodzić w noc poprzedzającą mecz.
Żartował, że wygląda jak mumia, gdy stanął na bramce. Ale za całym tym bólem i humorem kryła się determinacja, by zdobyć medal dla Indii w ważnym międzynarodowym turnieju po ponad trzech dekadach. Jego oszałamiające obronne rzuty karne pomogły Indiom wygrać mecz z lepszą drużyną.
Jego miejsce jako legendy indyjskiego hokeja zostało ugruntowane. Wkrótce poproszono go o poprowadzenie drużyny na igrzyskach olimpijskich w Rio. Nie zdobyli medalu, ale dotarli do ćwierćfinału – poprawiając swój występ z Londynu.
Ale nigdy nie pozwolił, by sukces uderzył mu do głowy, pozostał skromny i przystępny, żyjąc bez otoczki blichtru, zwykle kojarzonego z gwiazdami sportu. To przysporzyło mu sympatii kolegów z drużyny, a także Indian w ogóle.
Kontuzja w 2017 roku groziła zakończeniem jego kariery. Wbrew wszelkim przeciwnościom powrócił po dwóch operacjach i kilku miesiącach rehabilitacji.
Ale jego występ potrzebował czasu, aby osiągnąć szczyt, a krytycy twierdzili, że jego słynne refleksy zwolniły. Młodsi bramkarze również ubiegali się o jego miejsce. Ale trzymał się z dala od hałasu i nadal ciężko pracował.
Był znów gotowy, by zakończyć kolejną suszę – 41-letnie oczekiwanie na medal hokejowy na olimpiadzie. Pomógł Indiom zdobyć brązowy medal na olimpiadzie w Tokio w 2020 r. dzięki swojemu wnikliwemu zrozumieniu gry.
Udało mu się przetrwać wiele burz w swojej karierze, w dużej mierze dzięki wychowaniu.
Sreejesh urodził się w rodzinie rolniczej w południowym stanie Kerala.
Kochał sport, ale nie lubił biegać. Więc po wypróbowaniu innych sportów i różnych pozycji w hokeju, wybrał bramkarza, ponieważ nie wiązało się to z dużym bieganiem.
Osiągnął dobre wyniki na szczeblu stanowym i w 2003 r. został wezwany na testy krajowe w Delhi.
15-latek przybył do stolicy Indii po podróży pociągiem trwającej ponad 48 godzin. Mówił słabo po hindi – języku, którym posługiwała się większość graczy na obozie.
Mieszkając w hostelu głównie z chłopcami mówiącymi po hindi, podjął wyzwanie i nauczył się tego języka – w tym także kilku bardzo barwnych słów, które często można było usłyszeć podczas napiętych meczów w późniejszych latach.
Został wybrany do drużyny, ale nie miał dobrego sprzętu, aby się chronić. Jego ojciec sprzedał krowę, aby zebrać 10 000 rupii (119 USD; 93 GBP) na zakup sprzętu.
Życie zatoczyło pełne koło w czwartek, kiedy jego ojca otoczyły setki osób w jego domu, aby oglądać, jak jego syn zdobywa kolejne wyróżnienie dla Indii w swoim ostatnim meczu.
Dla Sreejesha priorytetem będzie teraz dwójka jego dzieci, a także nowa rola jako trener głównej juniorskiej drużyny hokejowej w Indiach.
„Nadszedł czas, aby moje dzieci rozpoczęły swoją podróż, ja już skończyłem, a ich życie się zaczyna” – powiedział powiedział Olympics.com.
Zapytany o swoją spuściznę, woli nie mówić o swoich osiągnięciach.
„Chcę, żeby ludzie pamiętali mnie jako dobrego człowieka, który zawsze miał uśmiechniętą twarz” – napisał Hindustan Times zacytowany jego.
„A dla młodych i dzieci, kiedy podejdą i wyjdą na boisko hokejowe, powinni poczuć, że chcę zostać bramkarzem takim jak Sreejesh”.