Les Bleus walczą o zwycięstwo grupowe i solidarność zespołową na Euro 2024
Zwykle trzeci mecz Les Bleus na dużym turnieju jest okazją do zobaczenia nowych twarzy, jeśli nie przeżycia niezapomnianych chwil. Czasami wiele nowych twarzy, jak w Katarze, z negatywnym wynikiem (porażka 0:1 z Tunezją), ale bez znaczenia, ponieważ Les Bleus byli już zapewnieni na pierwszym miejscu w swojej grupie. Czasami mniej nowych twarzy, gdy kwalifikacje są zapewnione, ale trzeba zachować pierwsze miejsce, jak w 2018 przeciwko Danii, w 2016 przeciwko Szwajcarii i w 2014 przeciwko Ekwadorowi. We wszystkich trzech przypadkach wynik był rozczarowujący 0:0, ale cel został osiągnięty.
Za tymi słabymi wynikami kryje się kolejne wyzwanie: ustawić na przynajmniej jeden mecz zawodników, którzy nie grają lub grają niewiele, przygotować ich do odrobienia kontuzji lub zawieszenia w drugiej połowie rozgrywek oraz pracować w kierunku harmonii społecznej w grupie, zmniejszając ryzyko frustracji i dąsów.
„[Rotating the players around] to idealna sytuacja” – powiedział trener Les Bleus Didier Deschamps. „Zrobiłem to w Doha, może trochę przesadnie, bo byliśmy pewni, że zakwalifikujemy się i zwyciężymy. (…) Ale oczywiście, jeśli chodzi o zarządzanie grupą, to jest to ważna rzecz. Wszystko zależy od sytuacji, ale celem moim i całego personelu jest to, aby wszyscy czuli się gotowi”.
„Upewnij się, wygrywając i strzelając”
Pomimo tych założeń mecz Francja – Polska we wtorek 25 czerwca w niemieckim Dortmundzie prawdopodobnie nie będzie momentem, w którym francuski sztab trenerski będzie musiał dokonać większych zmian w składzie. Prawdą jest, że Les Bleus już zakwalifikowali się dzięki zwycięstwu Hiszpanii 1:0 nad Albanią w poniedziałkowy wieczór, co gwarantuje im co najmniej miejsce wśród czterech najlepszych zdobywców trzeciego miejsca w grupie. Jednak francuska drużyna celuje w pierwsze miejsce w swojej grupie, co zapewni jej awans do 1/8 finału 2 lipca w Lipsku z maksymalnym czasem regeneracji (siedem dni) w grupie, która nie obejmuje Niemiec, Hiszpanii ani Portugalii , nawet jeśli Deschamps odrzuci jakąkolwiek taką strategię.
Aby zrealizować ten idealny scenariusz, Francja musi pokonać Polskę i to lepiej niż Holandia, która w tym samym czasie w Berlinie zmierzy się z Austrią. Oznacza to wystawienie możliwie najlepszego zespołu, nawet jeśli prawdopodobnych jest kilka wymiernych zmian, jak zrobił to Deschamps podczas Euro 2021 przeciwko Portugalii (2-2), będąc w podobnej sytuacji. Niektórzy kluczowi gracze (Antoine Griezmann, Théo Hernandez, Adrien Rabiot…) dali z siebie wszystko w pierwszych dwóch meczach i dać im chwilę wytchnienia może być dobrym pomysłem.
Trener będzie jednak musiał znaleźć właściwy kompromis pomiędzy zarządzaniem atletyką swoich podstawowych zawodników a potrzebą odnalezienia się w grze przez swój zespół, biorąc pod uwagę, że Les Bleus nie strzelili żadnego gola przeciwko Austrii (1:0 po samobójczej bramce austriackiego obrońcy) ani przeciwko Holandii (0:0). „Najważniejsze, aby zająć pierwsze miejsce, uspokoić się wygrywając i strzelając” – podsumował defensywny pomocnik N’Golo Kanté. „To są mecze, które się liczą, ponieważ w przypadku przegranej następna faza dobiegnie końca. Uspokojenie się i rozwijanie naszej chemii może się przydać tylko w pozostałej części zawodów”.
Prawdopodobny powrót Mbappé
Od początku Euro Les Bleus imponują siłą swojego składu i gęstością fizyczną, brakuje im jednak precyzji w ostatnich podaniach, czy strzałach. Oddano dwadzieścia dziewięć strzałów na bramkę, ale tylko sześć było celnych. To tak, jakby cała energia włożona w taktykę, ustawianie się i odbieranie piłki wyparowała w decydującym momencie. „Bardziej kliniczna gra przed bramką to zdecydowanie obszar wymagający poprawy” – przyznał pomocnik Aurélien Tchouaméni.
Intensywne przetasowania w drużynie mogą nie pomóc we wzmocnieniu instynktów i ich konsekwencji: podania w odpowiednim tempie, piłki we właściwej strefie, użycie właściwej stopy – lista jest długa.
Jedna zmiana wydaje się jednak prawdopodobna w porównaniu z meczem z Holandią: powrót Kyliana Mbappé. Na treningu napastnik grał przeciwko juniorom SC Paderborn, ubrany w maskę zatwierdzoną przez UEFA po kontuzji nosa w meczu z Austrią. A przede wszystkim może grać, musi odzyskać rytm i przyzwyczaić się do maski, która według Deschampsa „nieco ogranicza jego kąt widzenia”.
Jeśli chodzi o resztę, ośmiu zawodników nie postawiło jeszcze stopy na niemieckim boisku, ale nie wszyscy będą mogli to zrobić we wtorek. „Gdybym mógł podzielić grę dla wszystkich [to get a chance], ale matematycznie jest to niemożliwe” – zauważył Deschamps. „Gdy gra 23 graczy, czterech nie gra przeciętnie. Przy 25, nie będzie mniej. (…) To problem bogacza, ale jest ich 11 [on the pitch]a ja staram się zaangażować jak najwięcej.” Niestartujący liczą na pomocną dłoń losu w drugiej połowie zawodów. Oby tylko passa Les Bleus trwała wystarczająco długo.