Rozrywka

Linda Fairstein zawarła ugodę w sprawie Central Park 5 z Netfliksem

  • 5 czerwca, 2024
  • 5 min read
Linda Fairstein zawarła ugodę w sprawie Central Park 5 z Netfliksem


Linda Fairstein – prokurator w sprawie Central Park Five – rozstrzygnęła swój pozew przeciwko Netfliksowi zaledwie tydzień przed skierowaniem sprawy do sądu.

We wtorek Fairstein wydał oświadczenie, w którym ogłosił ugodę w sprawie, która obejmie darowiznę w wysokości 1 miliona dolarów od Netflix na rzecz The Innocence Project oraz zastrzeżenie, które pojawi się na początku czteroczęściowej limitowanej seriiKiedy nas zobaczą, czytamy: „Chociaż film jest inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami i osobami, pewne postacie, zdarzenia, lokalizacje, dialogi i imiona są fabularyzowane na potrzeby dramatyzacji”.

Fairstein nie otrzyma pieniędzy z ugody, wyjaśniła: „O to właśnie chodziło w tej sprawie – nie o «wygranie» czy o jakąkolwiek rekompensatę finansową, ale o reputację moją i moich kolegów”.

„Chodziło o wyjaśnienie faktów historycznych, że nikczemna karykatura wymyślona przez oskarżonych i ukazana na ekranie to nie ja” – stwierdziła.

Netflix potwierdził również wieści o ugodzie we wspólnym oświadczeniu uzyskanym przez PEOPLE wraz z reżyserką serialu Avą DuVernay, Fairsteinem i współscenarzystą Atticą Locke.

„Strony ogłaszają, że rozstrzygnęły ten pozew. Netflix przekaże 1 milion dolarów na rzecz projektu Innocence. Pani Fairstein nie otrzyma żadnych pieniędzy w ramach tej ugody” – czytamy w oświadczeniu.

Warto przeczytać!  „Zachowaj trochę seksapilu dla nas wszystkich!”

DuVernay zareagowała również na tę wiadomość w swoim długim oświadczeniu na portalu X (wcześniej znanym jako Twitter).

„Na kilka dni przed tym, jak mój zespół prawny i ja mieliśmy odrzucić przed nowojorską ławą przysięgłych pozew Lindy Fairstein o zniesławienie, zadzwoniła do męża, aby wyciągnął wtyczkę” – częściowo zarzuciła.

„Po latach sporów prawnych i wydanych milionach dolarów odeszła bez żadnego wynagrodzenia dla swoich prawników, zamiast stanąć przed nowojorskim sądem w sprawie jej postępowania i charakteru” – stwierdziła. „Zaproponowana przez nią umowa obejmowała otrzymanie wypłaty gotówki, a także zastrzeżenie na początku serii Kiedy cię zobaczą w serwisie Netflix, w którym znajdowałaby się informacja, że ​​wszystko, co miało z nią związek w serialu, zostało sfabrykowane”.

Zarzuciła, że ​​Fairstein „przedstawiła się na ofiarę, na osobę, która została skrzywdzona przez nasze opowiadanie historii w „Kiedy cię widzą”.

„Zasugerowała, że ​​fałszywa historia, którą opowiada o tych niesłusznie uwięzionych mężczyznach, jest jedyną słuszną i że ich doświadczenia nie są warte słuchania ani wiary w nie” – stwierdziła. „Twierdziła, że ​​serial spowodował utratę kontraktu wydawniczego i innych stanowisk, które zajmowała. Kiedy nas zobaczą nie spowodował odwołania Lindy Fairstein. Czyny i słowa Lindy Fairstein są odpowiedzialne za wszystko, czego doświadcza.”

Warto przeczytać!  Udręka i ekstaza zdobywania biletów na Taylor Swift w ostatniej chwili

Twierdziła, że ​​Fairstein „zdecydowała, że ​​nie chce stanąć przed ławą przysięgłych złożoną z rówieśników”, gdy zbliżał się proces, utrzymując, że „To zjawisko często zdarza się w przypadku prześladowców. Kiedy bez strachu się im przeciwstawisz, często biorą piłkę i idą do domu.

Linda Fairstein (po lewej) i Ava DuVernay (po prawej).

Nancy R. Schiff/Getty; Emmę McIntyre/Getty’ego


Wiadomość ta pojawia się kilka miesięcy po tym, jak sędzia odrzucił wniosek Netflix o wydanie wyroku podsumowującego na jego korzyść, wskazując, że dokument zawierał sceny, których nie można udowodnić na podstawie dowodów, a istniały wystarczające powody, aby sądzić, że ława przysięgłych może uznać je za zniesławiające.

„Oskarżeni starali się przedstawić mnie jako złoczyńcę serialu i robiąc to, „odtworzyli wątki fabularne, aby przypisać mi działania, obowiązki i punkty widzenia”, które nie były moje, ani nie były poparte żadnym dowodem w sprawie. tak zwane istotne materiały badawcze oskarżonych” – stwierdziła Fairstein w swoim oświadczeniu.

„Dokumenty i zeznania znajdujące się w aktach publicznych od chwili złożenia wniosku i niedawno odpieczętowane pokazują, że sceny będące przedmiotem mojego pozwu zostały „wymyślone” przez twórców filmu oraz że oskarżeni celowo i zaciekle obrali mnie za cel podczas działań marketingowych i promocyjnych. serialu” – podsumowała.

W marcu 2020 roku Fairstein pozwał Netflix, reżysera DuVernaya i współscenarzystę Locke’a za zniesławienie po wydaniu przez nich filmów dokumentalnych z 2019 roku. Kiedy nas zobaczą opowiada o pięciu czarnych nastolatkach – nazywanych Piątką z Central Parku – którzy zostali fałszywie oskarżeni, a później uniewinnieni za gwałt i napaść na białą biegaczkę w Nowym Jorku.

„W serialu, który pozwani reklamowali i promowali jako historię prawdziwą, pozwani przedstawiają panią Fairstein – używając jej prawdziwego imienia – jako rasistowskiego, nieetycznego złoczyńcę, który za wszelką cenę jest zdeterminowany wtrącać do więzienia niewinne kolorowe dzieci” – pozew rzekomy.

Netflix odpowiedział wówczas na twierdzenia Fairsteina, nazywając je „niepoważnymi” i „bezpodstawnymi” oraz przysięgając, że będzie bronił DuVernaya i Locke’a.

Nigdy nie przegapisz żadnej historii — zapisz się na bezpłatny, codzienny biuletyn PEOPLE, aby być na bieżąco z najlepszymi informacjami o tym, co PEOPLE ma do zaoferowania, od wiadomości o gwiazdach po fascynujące historie interesujące ludzi.

Jeśli chodzi o odbiór serialu przez publiczność, spotkał się on z entuzjastycznymi recenzjami, a nawet zdobył nagrodę Emmy za przedstawienie historycznej sprawy z lat 80.


Źródło