Sport

Lionel Messi — w swojej własnej galaktyce

  • 19 lipca, 2024
  • 10 min read
Lionel Messi — w swojej własnej galaktyce


Najwięksi wszech czasów. Niekwestionowani. Nieuniknieni. Siła natury. Te opisy oferują zaledwie przedsmak obfitości wieńców zgromadzonych w trakcie kariery, która ucieleśniała doskonałość jak żadna inna.

Ale to, co najlepiej oddaje małego chłopca z Rosario, Santa Fe — jeśli w ogóle można podsumować jego galaktyczną chwałę — jest magiczne. Lionel Andres (Leo) Messi jest prawdopodobnie najwspanialszym nazwiskiem, które zaszczyciło tę piękną grę.

Nie jest już małym chłopcem, mierzący 170 cm wzrostu argentyński napastnik, mający obecnie 37 lat, niedawno zakończył kolejny udany występ międzynarodowy po zdobyciu Copa America 2024 — zdobywając trzy tytuły międzynarodowe dla La Albiceleste, a także mistrzostwo świata FIFA 2022 i Copa America 2021.

Wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby maestro zrealizował swoje oświadczenie o przejściu na emeryturę — ​​wywołało to sejsmiczne fale w świecie piłki nożnej — po druzgocącej porażce w rzutach karnych z Chile, po raz drugi z rzędu, w finale Copa 2016. Leo posłał swój rzut karny w trybuny, co spowodowało remis 2-4.

Rekordzista LaLigi (474) był niepocieszony po meczu. „Skończyłem z reprezentacją” – powiedział.

Przez kolejne dwa miesiące wielka dziura wielkości Leo ziała, była wypełniona i bolała z powodu straty, jaką poniósł Messi po zakończeniu kariery międzynarodowej.

ISTOTA

W Pucharze Narodów Afryki 2021 Argentyna pod wodzą Messiego ponownie stanęła na szczycie podium po 28-letniej posuchi

Podopieczni Leo zignorowali porażkę z Arabią Saudyjską w pierwszym meczu i pokonali Francję w finale Mistrzostw Świata FIFA 2022

W Copa 2024 Argentyna obroniła tytuł, co dało jej niesamowity wynik trzech z trzech w rozgrywkach międzynarodowych

Kibice wyszli na ulice z plakatami, hashtagi stały się viralem w mediach społecznościowych, a cały świat desperacko wyczekiwał powrotu La Pulgi. Było oczywiste, że wszystko się zmieniło. Na szczęście zmiany są stałe i wkrótce Argentyńczyk ogłosił swój powrót do międzynarodowego futbolu, mając nadzieję, że „bardzo szybko sprawi radość kibicom”.

Jednak zajęło to trochę czasu. Ostatni raz La Albiceleste wygrała ważne międzynarodowe trofeum w 1993 r., kiedy to dwa gole Gabriela Batistuty wystarczyły, aby zapewnić zwycięstwo 2-1 nad Meksykiem w Copa America. Nastąpiło bolesne 28-letnie oczekiwanie.

Argentyna potrzebowała mesjasza, który zapewniłby jej międzynarodowy tytuł. Przyszedł Messi. Na nim pokładano nadzieje całego pokolenia. Ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki nie tylko przyniósł radość swojemu krajowi, ale także zalał naród ekscytacją i euforią.

Po czterech druzgocących porażkach w wielkich finałach można by pomyśleć, że międzynarodowy tytuł nie jest w kartach dla argentyńskiego cudotwórcy. Nie wiedzieli, że miał asa w skarpetce.

Akt I: Przygotowanie

Messi i spółka wyruszyli w swoją pierwszą międzynarodową podróż po pandemii COVID-19 na Copa America w Brazylii w 2021 roku. Seleçao Canarinho byli aktualnymi mistrzami i nigdy nie przegrali na ojczystej ziemi w kontynentalnych rozgrywkach.

La Albiceleste pewnie wygrało grupę, pokonując Urugwaj, Paragwaj, Boliwię i ciężko wywalczony remis 1-1 z rywalem Chile, co pozwoliło im awansować do ćwierćfinału. Z łatwością pokonali Ekwador w ćwierćfinale, a La Pulga zaliczył show dwoma asystami i kolejnym olśniewającym rzutem wolnym, swoim drugim w turnieju po meczu z Chile.

Triumf karny nad Kolumbią w półfinale, dzięki bohaterskiej postawie Emiliano Martineza, przygotował rozpływające się w ustach starcie z gospodarzem w finale. Argentyna kontra Brazylia w finale Copa America. Messi w końcu czy znów Neymar? To była ostateczna walka o ostateczną nagrodę.

Samotny gol Angela Di Marii, dziewięć żółtych kartek, 49 fauli i 90 minut później, bolesne oczekiwanie dobiegło końca. Argentyna znów była królem Ameryki Południowej. Było rzeczą słuszną, że Angel okazał się posłańcem, który dostarczył koronę Bogu milionów, Messiemu, który wspiął się na ten pozornie nie do zdobycia szczyt.

Mesjasz dotrzymał obietnicy. Przyniósł radość swojemu ludowi i pobił kilka rekordów. Oprócz bycia współnajlepszym strzelcem (cztery) w turnieju, Leo ustanowił również nowy rekord asyst w jednym wydaniu z pięcioma tee-upami dla swoich kolegów z drużyny. Podczas kampanii został również argentyńskim graczem z największą liczbą występów w historii, przewyższając swojego byłego kolegę z drużyny, Javiera Mascherano.

Akt II: Koronacja

Kolejnym wyzwaniem dla La Albiceleste były Mistrzostwa Świata FIFA 2022 w Katarze. Zakwalifikowali się bezpośrednio, zajmując drugie miejsce za Brazylią. Leo zajął trzecie miejsce jako najlepszy strzelec, obok rodaka Lautaro Martineza (siedem).

Po serii 39 meczów bez porażki Argentyna była zdecydowanym faworytem w walce o zwycięstwo w grupie, w której znajdowały się także Polska, Meksyk i Arabia Saudyjska.

Wówczas dwukrotny zwycięzca otworzył mecz przeciwko 51. Arabii Saudyjskiej. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Messi strzelił swojego pierwszego gola w turnieju, spokojnie wrzucając piłkę do lewego dolnego rogu z odległości 11 metrów. Argentyna miała jednak trzy strzały anulowane z powodu spalonego w pierwszej połowie.

Wydawało się, że południowoamerykański zespół zmierzał do przerwy bez przeszkód. Jednak Falcons wpadli znikąd w drugiej połowie, przywracając remis w 48. minucie dzięki niskiemu strzałowi Saleha Al-Shehriego.

Pięć minut później Salem Al-Dawsari posłał piłkę w prawy górny róg bramki, dając swojemu krajowi prowadzenie i zbliżając się do niesamowitego zwycięstwa.

Argentyna próbowała i próbowała, ale ludziom Herve Renarda udało się utrzymać prowadzenie, a Lusail było świadkiem jednej z największych niespodzianek w historii Mistrzostw Świata.

Po szokującej porażce pojawiły się pogłoski, że kapitan-lider Messi się postarzał, a Argentyńczyk z największą liczbą występów w kadrze wszech czasów odpłynął w przeszłość.

Nie można zatrzymać nieuniknionego, można je jedynie opóźnić. Udowodniono to, gdy Messi eksplodował w kolejnych meczach, ponownie rozpalając argentyński symbol chwały Mistrzostw Świata.

La Albiceleste pokonało Meksyk 2-0 po efektownym uderzeniu z dystansu autorstwa Leo i asyście Enzo Fernandeza, co zapewniło drużynie pierwsze trzy punkty w decydującym meczu.

1/8 finału wyznaczyła nowy kamień milowy dla człowieka, który zamienił wielkie osiągnięcia na jeszcze większe. Argentyna kontra Australia to był 1000. mecz w pełnej gwiazd karierze La Pulgi, a on świętował w wielkim stylu, strzelając wspaniałego gola, a drużyna wygrała 2-1.

W ćwierćfinale, nazwanym Bitwą Lusail, Argentyna zmierzyła się z Holandią. Wyśmienite podanie Messiego — które rozbiło holenderską obronę — wylądowało u stóp Nahuela Moliny, który zrobił resztę. Leo był później asystentem, który został strzelcem gola — jego czwarty gol w turnieju.

Bohaterska postawa rezerwowego Weghorsta poszła na marne, gdyż Oranje przegrali 3-4 w rzutach karnych.

Argentyna rozgromiła Chorwację 3-0 w półfinale, a jej kapitan strzelił kolejnego gola z rzutu karnego. Messi, jak można by rzec, dał asystę turnieju, obracając i obracając Josko Gvardiola, jednego z najlepszych obrońców w turnieju, i zostawiając go na parkiecie, gdy asystował przy trzecim golu Argentyny w meczu dla Alvareza.

Mały magik poprowadził swój ukochany kraj ponownie na szczyt światowej chwały, a Argentyna dotarła do finału Mistrzostw Świata po raz drugi w trzech edycjach.

Argentyna miała zmierzyć się z broniącym tytułu mistrza Francją, Maestro kontra Chłopiec Cud, który był na dobrej drodze, by chwycić za różdżkę. Messi miał nadzieję wypędzić swoje duchy, podczas gdy Mbappe chciał osiągnąć drugi z rzędu, szczyt, na który wielu spędza całe życie, by choć raz zobaczyć.

Wczesny rzut karny Leo i skoordynowany atak, wbity do bramki przez Di Marię, dały La Albiceleste prowadzenie 2-0 przez pierwsze 80 minut. Gra wydawała się skończona, ale Mbappe dorównał magii Messiego, zamieniając kurz w złoto. Rzut karny w 80. minucie i wspaniały wolej minutę później oszołomiły Argentyńczyków.

W dogrywce Messi znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, aby w 108. minucie wbić piłkę do bramki. Mbappe nie uległ aurze jednego z najlepszych w historii, ponieważ wyrównał każdy ruch i został pierwszym piłkarzem, który zdobył hat-tricka w finale Mistrzostw Świata od czasów Geoffa Hursta w 1966 roku. Wskrzesił francuskie marzenia na dwie minuty przed końcem, zdobywając 120 punktów.

Francuz nie mógł jednak mieć ostatniego słowa, ponieważ Argentyna wygrała 4-2 w rzutach karnych. Chociaż Mbappe cztery razy umieścił piłkę w siatce — wliczając w to jeden rzut karny — nie został mu nic poza Złotym Butem.

Król to zrobił, a jego gabinet był kompletny. Gdy jego spuścizna rosła, Messi padł na kolana i zapłakał. Otworzyły się śluzy i został przytłoczony potokiem emocji — pustką i rozpaczą złamanych serc, radością światowej chwały i ulgą, że spełnił oczekiwania.

Jak wykrzyknął znany ekspert piłkarski Peter Drury: „Scaloni będzie fetowany, Messi będzie święty”. Perypetie Messiego zostały w końcu zastąpione upojeniem euforii.

Akt III: Zakończenie baśni

Aktualni mistrzowie świata i kontynentu, La Albiceleste, po raz kolejny przystąpili do Copa America 2024 jako faworyci.

Przeszli przez grupę z zwycięstwami 2-0 nad Kanadą i Peru oraz ciężko wywalczonym zwycięstwem 1-0 nad zwycięzcą z 2016 roku, Chile. Messi nie wziął udziału w meczu z Peru z powodu kontuzji.

Emiliano Martinez po raz kolejny popisał się mistrzowską skutecznością w rzutach karnych w zaciętym spotkaniu z Ekwadorem, broniąc dwa rzuty karne i zapewniając swojej drużynie awans do półfinału.

Argentyna po raz kolejny pokonała Kanadę takim samym wynikiem, a Messi zdobył swojego pierwszego gola na turnieju i 109. dla swojego kraju, wyprzedzając tym samym Alego Daeia i stając się drugim najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji narodowej.

W finale niekwestionowana gwiazda turnieju, James Rodriguez, zmierzył się z Messim. 33-letni Kolumbijczyk olśniewał podczas zawodów, zdobywając gola i sześć asyst, prezentując przykuwającą wzrok grę w piłkę nożną.

Ciężki uraz kostki zmusił Messiego do zejścia z boiska w 66. minucie, Argentyńczyk był wyraźnie rozbity i załamany po powrocie do ławki. Bez obaw!

Słodka szesnastka

Lautaro Martinez przypieczętował koronę, strzelając samotnego gola w dogrywce. Argentyna uwolniła się od Urugwaju i została drużyną z największą liczbą tytułów Copa (16).

Bajka była kompletna. Człowiekowi, który przez dziesięciolecia dźwigał ciężar swojego ludu, pozwolono zająć tylne siedzenie, podczas gdy jego koledzy z drużyny, którzy dorastali, go ubóstwiali, dali mu triumf, na jaki zasługiwał.

Gdy kurtyna nad znakomitą międzynarodową karierą Messiego zaczyna się kończyć, nie będzie on już spędzał snu z powiek rozmyślaniom o tym, co mogłoby się wydarzyć dla niego i jego kraju.

Mały chłopiec z Rosario stał się cudotwórcą dla pokoleń Argentyńczyków.

To jest artykuł Premium dostępny wyłącznie dla naszych subskrybentów. Aby przeczytać 250+ takich artykułów premium każdego miesiąca

Wyczerpałeś swój limit darmowych artykułów. Prosimy o wsparcie jakościowego dziennikarstwa.

Wyczerpałeś swój limit darmowych artykułów. Prosimy o wsparcie jakościowego dziennikarstwa.

To jest Twój ostatni darmowy artykuł.


Źródło

Warto przeczytać!  Dlaczego tytuł Indian Wells jest dla Igi Świątek inny