Liverpool doznaje ogromnego ciosu w wyścigu o tytuł, gdy Crystal Palace wygrywa na Anfield – 6 punktów do dyskusji
LIVERPOOL – CRYSTAL PALACE 0:1: Eberechi Eze strzelił zwycięskiego gola dla drużyny Olivera Glasnera, uderzając młotkiem w nadzieje The Reds na zdobycie tytułu Premier League w tym sezonie
Liverpool zmarnował szansę na powrót na szczyt Premier League po porażce 1:0 z Crystal Palace.
The Reds słabo rozpoczęli ten sezon, przed wizytą w Palace tracili aż 22 razy straty, a także ponownie stracili pierwszego gola. Podopieczni Olivera Glasnera wyszli na prowadzenie już po pierwszym kwadransie, gdy płynną akcję zakończył Eberechi Eze.
Chwilę później Palace prawie podwoił prowadzenie po trafieniu Jeana Phillipe-Matety, gdy jego strzał z linii bocznej wybił Andy Robertson. Wydawało się, że to obudziło Liverpool, gdy zaczął stwarzać sobie okazje. Wataru Endo i Luis Diaz nie wykorzystali okazji w pierwszej połowie, zanim tuż po przerwie Darwin Nunez zmarnował okazję.
Podopieczni Jurgena Kloppa nadal wywierali presję, choć nie grali na najwyższym poziomie i powinni byli wyrównać, gdy rezerwowy Diogo Jota zobaczył, jak jego strzał od bramki został zablokowany przez Nathaniela Clyne’a. Kibice na Anfield ledwie mogli w to uwierzyć, gdy Curtis Jones posłał piłkę obok bramki.
Mohamed Salah był kolejnym, który przegapił znakomitą okazję, a Palace utrzymał ważne trzy punkty. Oto sześć punktów do dyskusji z Anfield.
Klopp oszołomiony
Liverpool nie zaczął dobrze ostatnich meczów na Anfield i problem ten utrzymywał się także w meczu z Palace. The Reds od początku grali ospale i już w 14. minucie pozwolili drużynie Olivera Glasnera wyjść na prowadzenie.
Dobra, płynna akcja zakończyła się, gdy Tyrick Mitchell przeciągnął piłkę z lewej strony do Eze, który spokojnie skierował piłkę do siatki, zdobywając siódmego gola w sezonie.
Chociaż Palace było fenomenalne, z punktu widzenia Liverpoolu pozostają pytania, ponieważ zespół nie był wystarczająco szybki, aby zamknąć zawodników Palace, zanim pozostawił Eze z tak dużą przestrzenią do wykończenia.
Kloppa zauważono na ławce rezerwowych, wyglądającego na zszokowanego, po tym jak Palace z łatwością otworzył bramkę i zdawał się mówić „wow”, gdy Liverpool miał ponownie spróbować odrobić straty u siebie.
Bohaterska obrona
Zaledwie cztery minuty po objęciu prowadzenia Palace był o krok od ponownego zdobycia gola. Tym razem Jean Phillipe-Mateta strzelił gola po tym, jak Virgil van Dijk poślizgnął się na krawędzi środkowego koła.
Jednakże, gdy Mateta minął piłkę nad nacierającym Alissonem i pomyślał, że piłka wtoczy się do siatki, Andy Robertson jakimś cudem znalazł się nad ziemią i wybił ją z linii.
To była heroiczna obrona ze strony reprezentanta Szkocji, który w pojedynkę obronił bramkę i utrzymał Liverpool na dystansie jednego, podczas gdy Palace groził pogrążeniem gospodarzy, mając jednocześnie pełną kontrolę.
Liverpool marnotrawny
Jako zespół Liverpool rozczarował Palace, ale nadal miał wystarczająco dużo swoich okazji. Dopiero w 27. minucie The Reds stworzyli pierwszą klarowną okazję, gdy piłka wpadła do Wataru Endo w polu karnym, ale jego armata odbiła się od poprzeczki i oddaliła się w bezpieczne miejsce.
Chwilę później Luis Diaz był blisko zdobycia bramki. Zapętlone dośrodkowanie Robertsona trafiło do Diaza w tylny słupek, a ten skierował piłkę w stronę najbliższego słupka, ale Henderson wykonał świetną interwencję, która go zablokowała.
Liverpool w dalszym ciągu stwarzał sobie okazje, a Darwin Nunez powinien był wyrównać tuż po przerwie. Urugwajczyk dośrodkował z rzutu rożnego, ale swoim niskim uderzeniem skierował prosto w Hendersona.
The Reds stanowczo pukali do drzwi i ponownie otrzymali odmowę w 72. minucie, po tym jak Nathaniel Clyne wykonał blok od bramki, uniemożliwiając Jocie. Następnie Jones całkowicie chybił celu po bezbłędnym rzucie na bramkę, po czym Mohamed Salah został odrzucony z bliskiej odległości.
Ostatecznie popołudnie w biurze było frustrujące, ponieważ Liverpool zmarnował szansę na wyprzedzenie Arsenalu i Manchesteru City i powrót na szczyt Premier League.
Uderzenie kontuzjowane
Conor Bradley wywiera wpływ na drużynę Liverpoolu od czasu swojego debiutu w Premier League w Bournemouth w styczniu. Tak naprawdę prawy obrońca strzelił jednego gola i zaliczył trzy asysty w swoich pierwszych dwóch występach w najwyższej klasie rozgrywkowej, a po powrocie po śmierci ojca stał się ostoją drużyny.
Jednak Bradley mógł teraz znaleźć się na ławce rezerwowych po kontuzji w 48. minucie meczu z Palace. 20-latek upadł po starciu z Eze, po czym wydawało się, że trzymał się za kostkę. Po leczeniu zespół medyczny pomógł Bradleyowi zejść z boiska. Alexander-Arnold był zawodnikiem, który powrócił po kontuzji, która wykluczyła go z gry na prawie dwa miesiące.
Powrót Alissona
Po opuszczeniu ostatnich 13 meczów we wszystkich rozgrywkach z powodu wirusa, a następnie kontuzji ścięgna podkolanowego, Alisson wrócił do wyjściowej jedenastki przeciwko Palace. Caoimhin Kelleher spisał się znakomicie pod jego nieobecność, ale zszedł na ławkę rezerwowych, gdy Klopp dokonał kilku zmian w drużynie, którą atakowała Atalanta.
Alisson musiał odebrać piłkę z siatki niecały kwadrans po powrocie, po tym jak Eze minął go. Brazylijczyk jednak popisał się serią interwencji, dzięki którym Liverpool nie stracił już goli. Wykonał rutynową obronę, uniemożliwiając Michaelowi Olise, a następnie zatrzymał się, by obronić bramkę, zatrzymując Matetę w drugiej połowie.
Wspaniały Pałac
Jeśli Glasner liczył na pozytywną reakcję swojej drużyny Palace po pięciu meczach bez zwycięstwa, to właśnie to osiągnął. Orły były po prostu znakomite, zarówno w ataku, jak i w defensywie, zdobywając trzy punkty niezbędne do utrzymania się w Premier League.
Mogli strzelić jednego lub więcej w pierwszej połowie, po tym jak Eze otworzył wynik, a Mateta, Will Hughes i Olise zmarnowali okazje. W drugiej połowie Palace musiał wytrzymać presję. Chociaż Liverpool marnotrawił grę pod bramką, Orły zdecydowanie broniły się, aby wywalczyć kluczowe zwycięstwo.
Wynik przesuwa ich na 14. miejsce ze stratą ośmiu punktów do strefy spadkowej.
Dołącz do naszej nowej społeczności WhatsApp i otrzymuj dzienną dawkę treści Mirror Football. Zapewniamy także członkom naszej społeczności oferty specjalne, promocje i reklamy oferowane przez nas i naszych partnerów. Jeśli nie podoba Ci się nasza społeczność, możesz ją sprawdzić w dowolnym momencie. Jeśli jesteś ciekawy, możesz przeczytać nasze Informacja o ochronie prywatności.