Łódź

Lokatorka i jej niepełnosprawny syn mają być eksmitowani! Nie mają zadłużenia. Ona schudła 20 kg, on próbował popełnić samobójstwo

  • 4 kwietnia, 2023
  • 4 min read
Lokatorka i jej niepełnosprawny syn mają być eksmitowani! Nie mają zadłużenia. Ona schudła 20 kg, on próbował popełnić samobójstwo


57-letnia Dorota Stańczyk i jej 31-letni syn niepełnosprawny w stopniu znacznym mają być eksmitowani z mieszkania na Górnej, które zajmują od 1995 roku. Zarząd Lokali Miejskich chce ich przeprowadzić do lokalu socjalnego choć pani Dorota nie ma zadłużenia. Matka i syn żyją w ogromnym stresie – ona schudła 20 kg, on próbował popełnić samobójstwo.

57-letnia Dorota Stańczyk i jej 31-letni syn niepełnosprawny w stopniu znacznym mają być eksmitowani z mieszkania na Górnej, które zajmują od 1995 roku. Zarząd Lokali Miejskich chce ich przeprowadzić do lokalu socjalnego choć pani Dorota nie ma zadłużenia. Matka i syn żyją w ogromnym stresie – ona schudła 20 kg, on próbował popełnić samobójstwo.

– Dlaczego ciężko chory mężczyzna i jego matka mają zostać wyeksmitowani do lokalu socjalnego skoro mają nadpłatę w czynszu? – pyta Monika Firek-Starczewska, adwokatka reprezentująca pro publico bono lokatorkę i jej syna. – Bo urzędnik chce pokazać, że jest ponad prawem? Gdzie tu prawa człowieka? Prawa osób niepełnosprawnych?

Pani Dorota nie przestaje płakać gdy opowiada. – Z mężem od 2006 roku mamy orzeczoną separację, z od 2013 roku już z nami nie mieszka. Nie pracował, pił, bił i zaciągał długi – wspomina. – Musiałam wtedy dokonywać wyborów: czy kupi leki dla syna czy opłacić czynsz. Pracować nie mogłam, bo straciłabym świadczenie wypłacane z powodu niepełnosprawności syna. Zresztą przy nim zawsze ktoś musiał być.

Warto przeczytać!  Trasy rowerowe do 13 km od Łodzi. Pomysły na jednodniowy wypad. Gdzie w weekend 18 - 19 lutego?

Zarząd Lokali Miejskich skierował więc do sądu wniosek o eksmisję rodziny. W 2012 r sąd nakazał małżeństwu z dzieckiem opróżnienie lokalu. Eksmisję wstrzymano do czasu przyznania rodzinie przez UMŁ lokalu socjalnego. Po tym wyroku Urząd Miasta Łodzi zaczął naliczać lokatorce czynsz z tytułu bezzumownego korzystania z mieszkania, a ostatecznie wystąpił do Sądu Okręgowego w Łodzi z pozwem o odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu domagając się od kobiety blisko 80 tys. zł. W czerwcu ubiegłego roku zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok. Sąd oddalił pozew Urzędu Miasta Łodzi z uwagi na przedawnienie. Miał też zastrzeżenia do podanych w nim kwot. Urząd Miasta Łodzi nie odwołał się od wyroku i ten się uprawomocnił.

W trakcie procesu Sąd podkreślał, że byłoby wskazane z uwagi na zasady współżycia społecznego aby miasto podpisało z lokatorami umowę najmu – wspomina mecenas.

Rozmowy w tej sprawie rozpoczęły się po wyroku. Zarząd Lokali Miejskich odpowiadał, że cyt. (…) „z uwagi na konieczność przeprowadzenia dodatkowych ustaleń po stronie wynajmującego” nie może podpisać umowy najmu.

– Zaproponowali mi mieszkanie socjalne na poddaszu, 15 metrów kwadratowych, z ubikacją w podwórku. Gdy spytałam urzędniczkę, czy mam spać z synem w jednym łóżku odpowiedziała, że się przyzwyczaję – wspomina Dorota. – Gdy w końcu udało mi się spotkać z panią dyrektor Zarządu Lokali Miejskich błagałam ją na kolanach, aby mnie nie dręczyli, mówiłam, że muszę opiekować ciężko niepełnosprawnym synem i już brakuje mi sił do życia. Wręczyłam jej nawet wyrok sądu, który potwierdza, że nie mam żadnych zadłużeń. Ale ona rzuciła nim na ziemię…

Warto przeczytać!  Dentysta dziecięcy w Łodzi na NFZ. Terminy - stan na 2.03.2023

Mecenas reprezentująca pro publico bono panią Dorotę skierowała do Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia Wydział Cywilny pozew przeciwko Urzędowi Miasta Łodzi. Wnioskuje aby sąd ustalił stosunek najmu. Jak napisała w pozwie mecenas matka i syn mieszkają w nim od 28 lat, ponoszą opłaty, nie mają zadłużenie. Równocześnie – jak punktuje adwokat – Zarząd Lokali Miejskich od 10 lat nie zadał sobie trudu aby skorygować liczby osób faktycznie zamieszkujących pod wskazanym adresem – lokatorka nadal wnosi opłaty za 3 osoby choć faktycznie mieszkają 2. Pani Dorocie od 10 lat urzędnicy tłumaczą, że „tak mają w systemie”. Korespondencja lokatorki i jej adwokat tylko w tej drobnej kwestii to osobny tom akt.

Jak mówi mecenas wielu lokatorów mieszkających w gminnych zasobach ma takie problemy jak pani Dorota i jej syn. Nie potrafią zweryfikować kwot, których dochodzi od nich ZLM, nie zdają sobie sprawy, że od tych decyzji można się odwołać do sądu, a pomoc prawną otrzymać bezpłatnie, choćby w Lidze Kobiet Polskich. W konsekwencji zostają z ogromnymi długami, które spłacają do końca życia.

Warto przeczytać!  Jak podnieść rachunki za energię bez podnoszenia rachunków za energię? Łódzcy przedsiębiorcy oszukani przez rząd

Dwa tygodnie temu poprosiliśmy Zarząd Lokali Miejskich o informację dotyczącą lokatorki i jej syna. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Materiały promocyjne partnera


Źródło