Świat

Macron unika parlamentu, by podnieść wiek emerytalny we Francji

  • 16 marca, 2023
  • 5 min read
Macron unika parlamentu, by podnieść wiek emerytalny we Francji


PARIS (AP) — prezydent Francji Emmanuel Macron wprowadził w czwartek bardzo niepopularny projekt ustawy podnoszący wiek emerytalny z 62 do 64 lat, unikając parlamentu i powołując się na specjalne uprawnienia konstytucyjne.

Ustawodawcy krzyczeli, a ich głosy drżały z emocji, gdy Macron wykonał ryzykowny ruch, który ma wywołać szybkie wotum nieufności dla jego rządu. Przed Zgromadzeniem Narodowym przejeżdżały policyjne furgonetki z wyjącymi syrenami.

Proponowane zmiany emerytalne wywołały masowe strajki i protesty w całym kraju od stycznia. Macron, który uczynił go okrętem flagowym swojej drugiej kadencji, argumentował, że reforma jest potrzebna, aby system emerytalny nie wpadł w deficyt w miarę starzenia się społeczeństwa Francji i wydłużania się średniej długości życia.

Decyzja o powołaniu się na specjalne uprawnienia została podjęta na posiedzeniu gabinetu w pałacu prezydenckim w Elizejskim Pałacu Prezydenckim, na kilka minut przed planowanym głosowaniem, ponieważ Macron nie miał gwarancji większości we francuskiej niższej izbie parlamentu.

Następnie, gdy premier Elisabeth Borne próbowała formalnie ogłosić decyzję w Zgromadzeniu Narodowym, lewicowi członkowie włamali się do francuskiego hymnu narodowego, opóźniając jej przemówienie. Aby przywrócić porządek, mówca musiał na krótko przerwać posiedzenie.

„Dzisiaj nie ma pewności” co do tego, czy większość głosowałaby za ustawą „zaledwie kilkoma głosami” – wyjaśnił Borne. „Nie możemy ryzykować, że 175 godzin debaty parlamentarnej załamie się… Nie możemy ryzykować przyszłości naszych emerytur. Ta reforma jest konieczna – powiedziała.

Warto przeczytać!  Indie będą szukać „zapewnienia” co do skupienia się Stanów Zjednoczonych na Indo-Pacyfiku i powiązaniach obronnych w rozmowach „2+2” w kontekście zasięgu Chin

Borne powiedziała, że ​​jej rząd jest odpowiedzialny przed parlamentem, co wywołało buczenie w szeregach opozycji.

„Za kilka dni nie mam wątpliwości… będzie jeden lub kilka wniosków o wotum nieufności. Właściwie będzie właściwe głosowanie i dlatego ostatnie słowo będzie miała demokracja parlamentarna – dodała.

Jeden po drugim posłowie opozycji wyłaniali się ze Zgromadzenia, domagając się ustąpienia rządu. Pewien komunistyczny deputowany nazwał władzę prezydencką polityczną „gilotyną”. Inni nazywali to „zaprzeczeniem demokracji”, co sygnalizuje brak legitymacji Macrona. Jeden z przywódców związkowych nazwał to „przemocą instytucjonalną” i wezwał do dalszych strajków i protestów.

Marine Le Pen powiedziała, że ​​jej skrajnie prawicowa partia Zjednoczenia Narodowego złoży wniosek o wotum nieufności, a komunistyczny prawodawca Fabien Roussel powiedział, że taki wniosek jest „gotowy” po lewej stronie.

„Mobilizacja będzie kontynuowana” – powiedział Roussel. „Tę reformę należy zawiesić”

Szef Partii Republikańskiej, Eric Ciotti, powiedział, że jego ugrupowanie nie „doda chaosu do chaosu”, popierając wniosek o wotum nieufności, ale niektórzy jego koledzy konserwatyści, skłóceni z kierownictwem partii, mogliby głosować indywidualnie za takim wnioskiem.

Aby zostać przyjętym, wniosek o wotum nieufności musi zostać zatwierdzony przez co najmniej połowę mandatów w izbie niższej – czyli obecnie 287. W takim przypadku, co byłoby pierwszym od 1962 r., rząd musiałby podać się do dymisji.

Warto przeczytać!  Jak ataki bojowników Huti w Jemenie na Morzu Czerwonym wpłynęły na firmy? | Wojna Izraela w Gazie Wiadomości

Jeśli wnioski o wotum nieufności nie zostaną przyjęte, projekt ustawy emerytalnej zostanie uznany za przyjęty.

Wcześniej w czwartek Senat przyjął ustawę stosunkiem głosów 193 do 114, co było w dużej mierze oczekiwane, ponieważ konserwatywna większość w izbie wyższej parlamentu opowiada się za podniesieniem wieku emerytalnego.

Sojusz Macrona stracił w zeszłym roku większość parlamentarną, co zmusiło rząd do liczenia na konserwatywnych posłów, którzy przyjmą ustawę. Lewicowcy i skrajnie prawicowi prawodawcy są zdecydowanie przeciwni, a konserwatyści są podzieleni, co sprawiło, że wynik był nieprzewidywalny.

Francuski przywódca chce podnieść wiek emerytalny, aby pracownicy wpłacali więcej pieniędzy do systemu, który według rządu jest na dobrej drodze do deficytu.

Macron promował zmiany emerytalne jako kluczowe dla swojej wizji za uczynienie francuskiej gospodarki bardziej konkurencyjną. Reforma podniosłaby minimalny wiek emerytalny i wymagałaby 43 lat pracy, aby uzyskać pełną emeryturę, pośród innych środków.

Przywódcy związkowi zareagowali z wściekłością i determinacją do zorganizowania jeszcze większej liczby strajków dziennie po tym, jak prawie 500 000 ludzi protestowało przeciwko ustawie. Francois Hommeril z CFE-CGC, reprezentujący między innymi pracowników sektora energetycznego, powiedział, że rząd „wymusza głosowanie, gdy jest pewne, że je wygra” i „uniemożliwia głosowanie, gdy wie, że przegra”.

Warto przeczytać!  Wyniki wyborów w Indiach: aktualizacje na żywo

Po drugiej stronie Sekwany od Zgromadzenia Narodowego setki osób dołączyły do ​​niezapowiedzianego wiecu na Place de la Concorde, gdzie siły bezpieczeństwa wspierane przez armatki wodne były w pogotowiu. Przywódca lewicy Jean-Luc Melenchon powiedział tłumowi, że Macron „przekroczył wolę ludu”.

Członkowie partii France Unbowed Melenchona byli wśród prawodawców śpiewających Marsyliankę, próbując udaremnić wezwanie premiera do przeforsowania ustawy bez głosowania.

Wyzwania gospodarcze wywołały powszechne niepokoje w Europie Zachodniej, gdzie wiele krajów, takich jak Francja, ma tak niski wskaźnik urodzeń, że młodzi pracownicy mogą nie być w stanie utrzymać emerytur dla emerytów. Hiszpański lewicowy rząd połączył się w środę ze związkami zawodowymi, aby ogłosić „historyczną” umowę ratować swój system emerytalny.

Hiszpański minister ds. ubezpieczeń społecznych José Luis Escrivá powiedział, że Francuzi mają zupełnie inny, niezrównoważony model i „od dziesięcioleci nie zajmowali się swoim systemem emerytalnym”. Pracownicy Hiszpanii już teraz muszą pozostać w pracy do co najmniej 65 roku życia i nie będą proszeni o pracę dłużej – zamiast tego nowa umowa zwiększa składki pracodawcy dla osób o wyższych zarobkach.

___

Współpracownicy Associated Press to Barbara Surk w Nicei i Elaine Ganley, Angela Charlton, Jeffrey Schaeffer, Nicolas Garriga, Masha MacPherson i Alex Turnbull w Paryżu.


Źródło