Świat

Macron wpędził Francję w załamanie

  • 13 lipca, 2024
  • 9 min read
Macron wpędził Francję w załamanie


Francja pogrążyła się w chaosie. Tym razem nie przez działania protestujących, zamieszek czy strajkujących pracowników, ale przez samego prezydenta Republiki Francuskiej.

Po wyborach europejskich, które odbyły się w zeszłym miesiącu, Emmanuel Macron musiał zmierzyć się z sukcesem prawicowo-populistycznego Zgromadzenia Narodowego (RN) Marine Le Pen i spadkiem popularności własnej partii. Ensemble koalicji. W rezultacie natychmiast rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne – pomimo że konstytucja w żaden sposób nie nakazywała mu tego. Przez ostatnie dwa lata jego partia i rząd zmagały się bez bezwzględnej większości. Rezultatem weekendu, po dwóch turach głosowania, jest parlament, który jest całkowicie zawieszony.

Ankieterzy przewidzieli zawieszony parlament. Nie przewidzieli jednak, że największy blok posłów nie będzie pochodził z RN, ale z zdominowanej przez skrajną lewicę koalicji Nowego Frontu Ludowego (NFP). Ponieważ ta ostatnia zdobyła 188 miejsc, centrowa koalicja Macrona 161, a RN i jej sojusznicy 142, nikt nie jest blisko 289 potrzebnych do uzyskania większości bezwzględnej. Co gorsza, wcale nie jest jasne, jaki rodzaj „koalicji koalicji” mógłby w ogóle utworzyć większość. Tymczasem NFP, jako największa grupa, nalega, aby z jej szeregów został wyznaczony nowy premier w celu utworzenia rządu, tak aby mogła ona wdrożyć swój radykalny program.

Ten dramat jest rozczarowaniem dla Le Pen, a także dla Jordana Bardelli, przewodniczącego RN i lidera Parlamentu Europejskiego, który miał zostać premierem, gdyby partia zdobyła większość. Jest to również katastrofa dla Macrona. Poprzez własne działania stworzył polityczny impas w rządzie i utrwalił swoją spuściznę jako aroganckiego, kapryśnego decydenta.

Przede wszystkim jednak jest to tragedia dla narodu francuskiego. Kraj wkroczył teraz w okres niepewności i niepokojów. Wielu będzie wściekłych, że RN, partia, na którą głosowali, została wykluczona z jakiegokolwiek podziału władzy. Jeszcze więcej będzie przerażonych, że skrajnie lewicowy rząd, z odpowiednim programem, może faktycznie przejąć władzę.

To nie jest to, na co głosowali Francuzi. Ogólnie rzecz biorąc, RN miała wyraźnie największy odsetek oddanych głosów, wyprzedzając zarówno NFP, jak i Ensemble. Ale zajęła dopiero trzecie miejsce. To pierwszy raz w Piątej Republice, kiedy partia, która była na prowadzeniu po pierwszej turze głosowania, nie zdobyła więcej miejsc po drugiej.

Aby zrozumieć znaczenie tego, ważne jest zrozumienie pewnych technicznych aspektów francuskiego systemu wyborczego. W pierwszej turze głosowania kandydat, który uzyskał ponad 50 procent głosów, jest wybierany natychmiast, bez potrzeby drugiej tury. 30 czerwca w ten sposób wybrano 76 posłów, z czego 39 pochodziło z RN. Oznaczało to, że do drugiej tury głosowania pozostało do obsadzenia 501 miejsc. Jeśli żaden kandydat nie uzyska ponad 50 procent głosów, wszyscy ci, którzy uzyskali ponad 12,5 procent głosów w spisie wyborców, pozostają w grze. Zwykle w drugiej turze głosowania pozostaje tylko dwóch kandydatów. Jeśli jest ich trzech, nazywa się to trójkątny a jeśli cztery, to czworokątny.

Tym razem w pierwszej turze głosowania wzięło udział aż 306 osób trójkąty – najwyższa liczba od czasu założenia Piątej Republiki w 1958 r. – wraz z pięcioma czworokątnyDla porównania było ich tylko osiem trójkąty w 2022 r. i jeden w 2017 r. W tym roku w ponad 100 z tych trzy- i czteroosobowych konkursów na pierwszym miejscu znalazł się kandydat RN lub powiązany z RN, co otwierało możliwość wycofania się jednego lub dwóch pozostałych kandydatów i wezwania swoich wyborców do poparcia pozostałego kandydata niebędącego RN.

Warto przeczytać!  Wybory w Republice Południowej Afryki 2024: osiem wykresów pomagających wyjaśnić problemy

Ostatecznie 83 kandydatów z ramienia Macrona Ensemble i 132 z NFP wycofało się, aby zwiększyć szanse zwycięstwa nad RN. Ten sojusz był, delikatnie mówiąc, nienaturalny. Składał się z ugrupowań politycznych, które normalnie nienawidziły się i sprzeciwiały sobie we wszystkich kwestiach politycznych. Macron również najwyraźniej zdradzał własne zasady. Do niedawna twierdził, że w równym stopniu odrzuca ekstremistów z obu krańców spektrum politycznego. Teraz wydaje się, że gardzi tylko tymi po prawej stronie.

Rozprzestrzenianie się wyników wielu kandydatów w pierwszej rundzie nie stanowiło problemu z punktu widzenia demokracji. Jeśli już, to było oznaką silnego zaangażowania politycznego i zdrowej pluralności poglądów. Normalnym podejściem byłoby po prostu głosowanie i pozwolenie, aby wygrał najlepszy kandydat. Jednak dla tych, którzy uważają demokrację za system, w którym można grać, była to okazja, aby pozbawić zwycięstwo preferowanej przez elektorat partii. Takie polityczne oszustwa bez wątpienia tylko jeszcze bardziej rozpalą niechęć odczuwaną przez „pozostawionych w tyle”, którzy głosują na RN.

XIX-wieczny autobiograf i opiumista Thomas De Quincey pisał o jedwabnych pończochach posła Sir Johna Cutlera. Były one regularnie cerowane bawełną, dopóki nie zabrakło jedwabiu. W którym momencie pończochy przestały być oryginalną parą, którą kupił Cutler? Le Pen podobnie przekształciła RN, odkąd przejęła partię od swojego ojca w 2011 r. Oczyściła partię ze starszych, bardziej radykalnych członków (w tym swojego ojca), rekrutując nowych, bardziej wykształconych ludzi. Przesunęła RN bliżej centrum w kwestiach politycznych i złagodziła swoją retorykę.

Warto przeczytać!  Najwyższy prokurator Libanu oskarża Bejrut o zamach na sędziego Tareka Bitara | Wiadomości o wybuchu w Bejrucie

Czy to czyni RN zupełnie nową partią? Werdykt Macrona i jego tymczasowych sojuszników z lewicy brzmi: nie. dediabolizacja (’detoksykacji’) jest dla nich tylko fasadą. Za nią, jak twierdzą, kryją się ci sami starzy ksenofobiczni ekstremiści.

To jest głęboko niesprawiedliwe. Spotkałem wielu czołowych posłów RN i są oni tak schludni, uprzejmi i poważni jak grupa Świadków Jehowy. Sporo z nich to geje, którzy żyją w związkach małżeńskich lub partnerskich, co przeczy idei, że RN nie jest przyjazna dla LGBT (oczywiście, że sprzeciwia się ekscesom ideologii gender). Są zdyscyplinowani i oddani swoim obowiązkom jako wybrani przedstawiciele. Pozostają jednak znaki zapytania dotyczące powiązań niektórych postaci działających za kulisami w partii.

Być może jednym z czynników zaskakującej porażki RN było to, że kampania drugiej tury była źle przeprowadzona, co Bardella później przyznał. On sam nie wyszedł na pukanie do swoich kandydatów ani nie nacisnął na ciało wyborców.

Co gorsza, RN była pod presją znalezienia wielu nowych kandydatów w bardzo krótkim czasie. W rezultacie proces weryfikacji rekrutów przez partię był daleki od dokładnego. Podobnie jak w przypadku Reform UK, na karcie do głosowania znalazło się kilka czarnych owiec. Oczywiście prasa i przeciwnicy polityczni RN mieli pole do popisu – zwłaszcza gdy okazało się, że jedna z kandydatek zamieściła kiedyś w sieci swoje zdjęcie w czapce nazistowskiej.

Pod tym względem Macron był przebiegły, dając bardzo krótkie powiadomienie o wyborach. Ensemble a NFP wycofało wielu swoich kandydatów w drugiej turze, RN musiało wystawić prawie dwa razy więcej kandydatów niż inne partie. Sondaże przewidywały duże zwycięstwo RN, a w mediach rozpalała się histeria, więc tak zwany zjednoczony front przeciwko prawicowemu ekstremizmowi osiągnął swój cel. Do tego stopnia, że ​​reakcja przeciwko RN poszła za daleko w drugą stronę i postawiła skrajną lewicę w pozycji siły.

Rzeczywiście, jeśli partia Le Pen podjęła pewne uczciwe i godne uznania wysiłki, aby wejść do głównego nurtu, nie można tego samego powiedzieć o Francja nieokiełznana (LFI), która dominuje w NFP i jest podręcznikową partią islamo-lewicową. Pomimo że nie ma już mandatu wyborczego, LFI nadal znajduje się pod przemożnym wpływem założyciela Jean-Luca Mélenchona. Wśród zwycięskich kandydatów LFI jest wielu, którzy zbagatelizowali horror ataku Hamasu na Izrael 7 października, a nawet stosowali antysemickie gwizdki. Jeden z nich jest nawet agresywnym aktywistą Antifa, oznaczonym przez władze jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Warto przeczytać!  Chiński Xi opuszcza Rosję po udzieleniu Putinowi znacznego wsparcia, ale bez publicznej obietnicy broni

Pod wpływem LFI program wyborczy NFP jest niewątpliwie ekstremalny. Wzywa do natychmiastowej kontroli cen energii i żywności; nowych i wyższych podatków dla bogatych; gwałtownego wzrostu płacy minimalnej, wraz z podwyżkami wynagrodzeń dla sektora publicznego; i obniżenia podstawowego wieku emerytalnego do 62 lat. Gdyby wdrożono to wszystko naraz, oczywiście zatopiłoby to francuską gospodarkę.

Rząd NFP zniósłby również ostatnie, bardzo nieśmiałe reformy imigracyjne Macrona, zażądałby natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy i uznałby państwo palestyńskie. Naturalnie wycofałby poparcie dla Izraela i nałożył embargo na sprzedaż broni do tego kraju.

Posłowie LFI nalegają, aby premierem został ktoś z ich własnej partii. Tymczasem członkowie Partii Socjalistycznej w NFP nalegają, aby była to osoba wybrana przez NFP jako całość. Jak dotąd liczba posłów w bloku NFP wciąż się zmienia, ponieważ LFI i socjaliści rekrutują niezależnych po lewej stronie, a niektórzy przechodzą z LFI do socjalistów. Zasady mówią, że tylko prezydent może mianować premiera i że musi wybrać kogoś, czyj rząd nie padnie natychmiast wotum nieufności.

W obecnym stanie rzeczy wydaje się to niemożliwe. Żadne nowe wybory parlamentarne nie mogą się odbyć przez rok, więc Francja tkwi w obecnym Zgromadzeniu Narodowym. Obecnie Macron gra na czas, utrzymując na stanowisku swojego premiera Gabriela Attala, mimo że złożył rezygnację. Posłowie zajmą swoje miejsca 18 lipca, do tego czasu coś musi zostać ustalone.

Wylatując w tym tygodniu na szczyt NATO, Macron zostawił swoim współobywatelom otwarty list do opublikowania w prasie. Beztrosko mówi im: „Wezwaliście do stworzenia nowej francuskiej kultury politycznej”. Następnie sugeruje, że pozostawi utworzenie wielkiej koalicji samemu Zgromadzeniu Narodowemu. Pewne jest, że Francuzi nie domagali się niczego takiego. Macron sam jest sobie winien za polityczne załamanie swojego kraju.

Jeremy Stubbs jest zastępcą redaktora Przyczyna.


Źródło