Podróże

Madison Curtis o życiu vana, fotografii i pracy jako barista

  • 17 marca, 2023
  • 7 min read
Madison Curtis o życiu vana, fotografii i pracy jako barista


16 marca — TUPELO — Madison Curtis, pochodząca z Booneville, niedawno wróciła do północno-wschodniego Mississippi po około czterech latach w drodze, mieszkając w przerobionej furgonetce.

Pragnienie spędzenia czasu z rodziną zaprowadziło ją do domu w grudniu ubiegłego roku, a uznanie dla dobrej kawy zaprowadziło ją do pracy w Tupelo River Coffee w następnym miesiącu.

Teraz 30-latka na nowo odkrywa region, który zawsze nazywała domem.

Widząc więcej wschodów słońca

Kiedy zaczynała studia, Curtis nie lubił kawy. Nie potrafiła nawet poprawnie napisać espresso.

Ale w odległości krótkiego spaceru od jej akademika znajdowała się przyjemna kawiarnia, która zatrudniała. Więc złożyła podanie i dostała pracę.

„Potem po prostu się w tym zakochałem” – powiedział Curtis. „Doceniam kawę i smaki, ale przede wszystkim estetykę i otoczenie, które masz”.

Kawiarnie to przestrzenie, w których ludzie poznają się na głębszym poziomie, są bezpiecznym miejscem do nauki lub wypoczynku. A Curtis lubi mieszać napoje i fakt, że każda filiżanka jest inna niż poprzednia.

Uwielbia znajdować idealny napój dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie był w kawiarni lub twierdzi, że nie lubi kawy.

Naturalna nocna sowa, rozpoczynająca pracę we wczesnych godzinach porannych nad rzeką Tupelo, radykalnie zmieniła rytm jej dnia.

„Lubię zachody słońca nad wschodami słońca” – powiedział Curtis. „Więc jedynym sposobem, w jaki kiedykolwiek mogłem i chciałem wstać rano przed 9 lub 10, była praca w kawiarni”.

Pozwala jej wejść w inną stronę siebie. Zaraz po przybyciu robi latte, na jakie ma ochotę, nadając ton całemu dniu.

„Widziałem więcej wschodów słońca w ciągu ostatniego miesiąca niż przez trzy lata” – powiedział Curtis. „Mam energię, która pozwala mi działać przez cały dzień”.

Warto przeczytać!  Poznaj Jabulile, turystę z Afryki Południowej, który kocha Zanzibar

Dom jest tam, gdzie go zaparkujesz

Curtis nigdy nie była obca na drodze, podróżując tam iz powrotem z Booneville do Tupelo w celach zawodowych i rozrywkowych, odkąd była na tyle duża, by prowadzić.

Jako studentka Mississippi College, gdzie w 2015 roku uzyskała stopnie naukowe z języka hiszpańskiego i psychologii, Curtis została wprowadzona w kemping, pasję, którą później podzieliła się z rodziną. Tęskniła za wolnością, którą można znaleźć tylko na ograniczonej przestrzeni w sercu natury.

Po ukończeniu szkoły z powrotem do Booneville z Clinton, Curtis pewnej nocy obudziła się, oglądając film na YouTube o parze przekształcającej autobus szkolny w mały domek.

„To dla ciebie! To właśnie powinieneś był robić przez cały ten czas!” Curtis powiedział sobie.

Miesiąc lub dwa później kupiła mały autobus szkolny i spędziła następny rok nawracając się i mieszkając w nim. Kiedy autobus się zepsuł, w końcu go sprzedała.

Ale sen nie umarł. Następne cztery lata spędziła mieszkając w dwóch różnych samochodach dostawczych, które posiadała, spędzając czas w Mississippi na Florydzie i Kolorado, zanim wróciła do domu w grudniu.

Obecnie mieszka ze swoim partnerem w przyczepie kempingowej wraz z dwoma kotami i dwoma psami, która na razie pozostaje zaparkowana na farmie, na której mieszkają dziadkowie Curtisa.

Teraz ma drugi pojazd, Forda Bronco, którym jeździ do pracy iz pracy. Ale czuje, że jej dom zawsze będzie na kółkach.

„W społeczności jest takie powiedzenie:„ Dom jest tam, gdzie go zaparkujesz ”- powiedział Curtis.

I właśnie to jej się podoba. Od ponad czterech lat Curtis mieszka w domu z czterema kołami.

Warto przeczytać!  4 powody, dla których ta jesień to właściwie najlepszy czas na wizytę w Europie

Curtis powiedział, że to, w jakie funkcje wyposażone są pojazdy „van life”, zależy od pragnień i potrzeb każdej osoby.

Na przykład miała kuchenkę kempingową Coleman propan, którą musiała ustawiać za każdym razem, gdy chciała zrobić posiłek lub kawę, podczas gdy w kamperze ma płytę kuchenną, dzięki czemu nigdy nie musi wychodzić na zewnątrz, aby gotować.

Nie preferuje jednego nad drugim, raczej widzi wartość w doświadczeniach, które każda z nich oferuje.

W 2020 roku założyła podcast zatytułowany „Love Your VanLife”, ponieważ spotkała tak wielu ludzi, którzy nie byli zaznajomieni ze stylem życia. Podcast trwał 24 odcinki w ciągu dwóch lat.

„Chciałem powiedzieć światu o tej opcji” – powiedział Curtis. „Ponieważ jeśli jesteś taki jak ja i nie masz dużo pieniędzy lub masz dużo pieniędzy, jest to niesamowity sposób na zobaczenie świata tak tanio, jak to tylko możliwe”.

Wszystko zaczęło się od jednorazowego aparatu

Jedną ze stałych rzeczy w jej życiu, niezależnie od tego, czy jedzie autostradą, czy parkuje, jest fotografia.

Odkąd Curtis po raz pierwszy kupiła od Walmart jednorazowy aparat na kliszę, interesuje się robieniem zdjęć.

„Nie wiem, co sprawia, że ​​zmieniasz się z kogoś, kto robi zdjęcia, w kogoś, kto robi zdjęcia, ale zawsze uwielbiałem robić zdjęcia” – powiedział Curtis.

Robiła zdjęcia ślubne, ciążowe, buduarowe i zaręczynowe, a ostatnio zajęła się fotografią zespołu, robiąc zdjęcia dla lokalnych muzyków. Swoimi fotografiami dzieli się online na Instagramie (@madisonmonroephotography).

Nie ma ulubionego aparatu i często zmienia modele.

Warto przeczytać!  4 najlepsze ukryte skarby Europy, które uwielbiają miejscowi, a o których Brytyjczycy nie wiedzą | Wiadomości turystyczne | Podróże

„Nie lubię czuć się zbyt komfortowo z jednym aparatem” — powiedział Curtis. „Ponieważ moja pasja nie zaczyna się ani nie kończy na tym, jakiego aparatu używasz. Chcę mieć możliwość zrobienia solidnego zdjęcia, czy to telefonem, czy aparatem jednorazowym”.

Wszystko zależy od wizji ujęcia, a ona chce czuć się komfortowo, używając dowolnego sprzętu, który ma pod ręką, aby to uchwycić.

„Pozwalam kierować się pokojem”

Pobyt z powrotem w Tupelo pomógł Curtis zobaczyć więcej w mieście niż kiedykolwiek dorastając.

„Widzenie innych ludzi z pasją i robienie czegoś z tymi pasjami w miejscu, w którym dorastałem, jest naprawdę inspirujące” – powiedział Curtis. „Zawsze musiałem uganiać się za różnymi lokalizacjami, aby uzyskać tę inspirację i pomyśleć, że dzieją się ekscytujące rzeczy. Teraz dowiaduję się, że w tym mieście dużo się dzieje i naprawdę chcę być tego częścią. „

Zamiast gonić za inspiracją, ona sama do niej przyszła.

To pierwszy raz od kilku lat, kiedy Curtis nie miała ustalonej daty wyjazdu, kiedy wjechała do miasta. I jest jej z tym dobrze.

„Po prostu czuję się dobrze, będąc tutaj teraz” – powiedział Curtis. „Możliwości robienia zdjęć dla muzyków, pracy w takim miejscu jak to, odnawiania starych przyjaźni – to karmienie rzeczy, które były na mojej liście i umieszczanie na niej rzeczy, o których nie wiedziałem, że muszą tam być.

– Nie mam zamiaru wyjeżdżać w najbliższym czasie – dodała. „Ale kiedy czuję się wezwana do pójścia gdzie indziej, właśnie wtedy pójdę. Pozwalam, by kierował mną spokój”.

blake.alsup@djournal.com


Źródło