Nasz Czytelnik szuka nowego samochodu elektrycznego dla siebie. Zaczął od Hyundaia Kony Electric, ale ten samochód odrzuciła jego żona, gdy go zobaczyła. Zainteresował go Volkswagen ID.3, niestety, gdy był już zdecydowany, okazało się, że podniesiono ceny wersji po faceliftingu, żeby „najpierw wyprzedały się starsze egzemplarze”. Hyundai Ioniq 5 rozczarował go zużyciem energii, podobnie było z Kią EV6, natomiast objawieniem okazała się Tesla Model Y – samochód, którego po opiniach w internecie w ogóle nie brał pod uwagę.

Tekst został skompilowany z maili naszego Czytelnika i zredagowany. Tytuł, śródtytuły i wstęp pochodzą od redakcji Elektrowozu.

Zacząłem od Hyundaia Kona Electric a zachwyt przyszedł – dość niespodziewanie – przy Tesli Model Y

Jeżdżę Kią e-Niro (wersja sprzed faceliftingu), więc coś tam o samochodach elektrycznych chyba już wiem. Jako że kończy mi się leasing, zacząłem się rozglądać za kolejnym nowym modelem. VW ID.3 Pro S 82 (77) kWh mnie zaintrygował, bo przy wersji z dużą baterią okazało się, że możliwe będzie osiągnięcie na ładowarce mocy przekraczających 170 kW. Ta funkcja jest dostępna nawet w wariantach sprzed facelifingu.

Próba nr 1: VW ID.3

Miałem okazję krótko pojeździć VW ID.3, ujął mnie zwrotnością, osiągami, komfortem, kompaktowymi rozmiarami i prowadzeniem. Mam w mieście taki testowy bardzo ciasny łuk, gdzie jest pofalowany asfalt. Kia e-Niro na nim kołysze, ma bardziej komfortowe zawieszenie, przy próbie przyspieszenia wyjeżdża przodem, gubi przyczepność. Kiedy jechałem tamtędy ID.3, coś mnie podkusiło, żeby na łuku mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia (w Kii nie odważyłbym się tego zrobić). Duża różnica, Volkswagen jechał jak po szynach, dokładnie tak, jak tego chciałem, bez zrywania przyczepności.

> Forum VW ID.3

Kiedy inny kierowca zmusił mnie do awaryjnego hamowania w tym właśnie łuku, ponownie czułem pełną kontrolę. Naprawdę: szacunek dla Volkswagena za zestrojenie podwozia i trakcję.

Volkswageny ID.3 po faceliftingu. Wszystkie zdjęcia w treści są fotografii ilustracyjnymi przedstawiającymi auta ZBLIŻONE do tych, którym przyglądał się nasz Czytelnik

Gorsze przyszło nieco później. Porównałem wnętrze ID.3 sprzed i po faceliftingu i moje dylematy chyba odeszły w niepamięć. Plastiki w tym pierwszym to jest dramat. Moja trzyletnia Kia e-Niro wygląda przy starszym ID.3 jak klasa premium, zresztą w stosunku do Kii Niro EV mam podobne odczucia. Cena VW ID.3 po faceliftingu była dla mnie za wysoka. Kiedy znalazłem trzy sztuki w wyraźnie lepszej ofercie, kiedy miałem zamiar sfinalizować transakcję, dealer podniósł ich cenę o około 16 000 złotych. Podobno centrala tak narzuciła – najpierw mają się sprzedać starsze egzemplarze.

Inne wady VW ID.3, które dostrzegłem, to podwójny słupek A (słaba widoczność w niektórych sytuacjach), słabe moce ładowania przy mniejszej baterii, takie sobie audio, brak nawiewów z tyłu.

Próba nr 2: Renault Megane E-Tech Elektryczne

Przyglądałem się Renault Megane E-Tech Electric i jest super. Moja młodzież była zachwycona Androidem, ale z tyłu jest raczej mało miejsca. Wykończenie wnętrza było dobre, wyświetlacze mi się spodobały, zużycie energii też wydawało się obiecujące. Ostatecznie jednak samochód odpadł. Wielkiego żalu nie czuję, bo ten przedni napęd był dla mnie wadą.

> Renault Megane E-Tech Electric Forum

Jednak potrzebujemy czegoś większego. Hyundai Ioniq 5 i Kia EV6

Z czasem odrobinę się u nas pozmieniało, uznaliśmy z żoną, że szukamy trochę większego samochodu. W naturalny sposób zwróciliśmy się w kierunku VW ID.4. Jazda próbna była bez szału, chyba wolałbym już jeździć ID.3, czuć było większą masę, osiągi takie sobie, wykończenie na drzwiach średnie, oprogramowanie – wiadomo. No i konieczność włączania światła w kabinie, żeby zmienić temperaturę w nocy – fatalnie.

Wtedy uznaliśmy, że warto wziąć na tapetę modele z Korei Południowej. Generalnie jest OK, najbardziej przypadł mi do gustu Hyundai Ioniq 5 RWD z dużą baterią w średniej konfiguracji i na 19-calowych felgach.

Auto było bardzo komfortowe, ciche, ze zrównoważonym zawieszeniem. Z jasnym wnętrzem stanowił przepaść w stosunku do VW ID.4 w jakości wykończenia. Bagażnik był stosunkowo mały, niestety słyszałem hałas z okolic tylnej klapy. Użytkownicy na forach skarżą się, że plastiki Ioniqa 5 żyją własnym życiem, i jest ono tym bujniejsze, im większy samochód ma przebieg.

Last but not least: spodziewałem się lepszego gospodarowania energią. Zużycie przy delikatnej jeździe po mieście to 18 kWh/100 km. e-Niro tego samego dnia przy takiej samej jeździe miała 14,5 kWh/100 km.

Olśnienie: Tesla Model Y

Wczoraj żona zrobiła mi niespodziankę: przywiozła na weekend Teslę Model Y Long Range. To był mój pierwszy kontakt z Teslą w ogóle. No i przeżyłem szok. Słyszałem, że Tesle to tandetne, głośne auta i że Y ma wielką przestrzeń bagażową. O ile pierwsza opinia to bzdura (tandetne to jest ID.4), o tyle druga okazała się prawdziwa. Liczba i wielkość schowków z przodu i z tyłu wymiata. Ilość miejsca na nogi, a już szczególnie na stopy, jest nieporównywalna z żadnym innym elektrykiem, którym jeździłem do tej pory.

Poziom hałasu w kabinie porównywalny z Ioniqiem 5, lepszy niż w Volkswagenie i Audi Q4, które z kolei ja przywiozłem na weekend i porównuję je bezpośrednio. Tylko komfort resorowania raczej przeciętny, Tesla jest raczej twarda, dzięki czemu prowadzenie jest zdecydowanie najlepsze ze wszystkiego, czym do tej pory jeździłem. Wliczając Kię EV6 AWD.

Ogólnie Tesla sprawia wrażenie monolitu, wszystko jest bardzo dobrze spasowane, materiały są naprawdę dobre. Jak mówię: tylko Ioniq 5 wydaje się podobny jakościowo. Audi z morzem piano black i czarnego plastiku jest daleko w tyle. Osobna kwestia to zużycie energii: jeżdżąc spokojnie, ale pozwalając sobie raz na jakiś czas na dynamiczniejsze przyspieszenie, mam zużycie na poziomie niedoścignionej Kii e-Niro!

Identyczna jazda w EV6 dawała 19 kWh/100 km.

Tesla Model Y. Lepsze audio, lepsza cena, lepsza dostępność

System audio w Tesli Model Y też jest świetny: w modelach z Korei Południowej najlepsze audio gra jako tako i zabiera część bagażnika. Standardowe w Audi to śmiech na sali, oglądane przeze mnie ID.3 nie miały nawet głośników w tylnych drzwiach Jakby tego było mało, pozostaje kwestia ceny: właściwie wszyscy konkurenci Modelu Y w podobnej specyfikacji i ze zbliżonym napędem są o kilkadziesiąt tysięcy złotych drożsi.

Dane z dziś: mogę kupić białą Model Y LR z hakiem za 241 000 złotych, jakieś 50 000 złotych taniej niż w wypadku Kii czy Hyundaia. Auto jest dostępne w zasadzie od ręki.

> Forum Tesla Y

Powiem wprost: chciałem bardziej tradycyjnego elektryka i w ogóle nie brałem Tesli pod uwagę. Po zebraniu powyższych doświadczeń doszedłem do zaskakującego wniosku, że w zasadzie Model Y nie ma konkurentów. Brakuje mi tylko tych czujników parkowania i serwisów w okolicy. A skoro narzekam na wady Tesli Model Y, nie obraziłbym się też za automatyczne wycieraczki, czujniki parkowania i serwis w okolicy.

Mam nadzieję, że nie będę żałował wyboru:

Swoją drogą sprzedawcy mogliby bardziej dbać o te samochody na placach… Nie spotkałem ani jednego, który miałby baterię naładowaną do optimum. Ciekawe, jak się będzie zachowywał elektryk, który przestał pod chmurką rok mając raptem kilkanaście procent naładowania?

Ps. Gdyby ktoś był zainteresowany, to sprzedam Kię e-Niro. Rok 2020, krajowa, 55 000 kilometrów przebiegu, wersja M + pakiet SMART. Faktura VAT. Moja propozycja: 117 000 złotych. Kupiłem jako samochód testowy, nigdy nie ładowałem na szybkiej ładowarce, tylko wallbox w garażu. Lakierniczo auto również jest dziewicze. Jakby co, proszę o kontakt na Forum Elektrowozu -> AC/DC.

Nie przegap nowych treści, OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:

Jeśli chcesz wynagrodzić Czytelników, którzy są niezawodni w niesieniu pomocy na Forum Elektrowozu, możesz kupić Teslę korzystając z któregoś z tych linków polecających: 10/ gim-kg, 11/ JareG, 12/ elektryk.

Zasady zabawy znajdziesz TUTAJ.