Polska

Mam syndrom Polanda i jestem dorosłym artystą.

  • 14 sierpnia, 2024
  • 8 min read
Mam syndrom Polanda i jestem dorosłym artystą.


Cycki wróciły. I nigdy nie zniknęły. To część Tygodnia Cycków — przeczytaj całość Tutaj.

W Jak to jestludzie mówią nam, cóż, jak to jest mieć doświadczenia, których wielu z nas nawet sobie nie wyobrażało. W tym wpisie rozmawialiśmy z Yaną, 34-latką dorosły artysta i reżyser w Michigan, która ma rzadką chorobę powodującą nierozwinięcie się lub brak tkanki klatki piersiowej po jednej stronie ciała. (Posługuje się tylko swoim imieniem dla bezpieczeństwa.) Dla Yany oznacza to, że ma tylko jedną pierś. Zapytaliśmy ją, jak się czuje, żyjąc i będąc blisko z częścią ciała, która zwykle występuje w parach.

Każdy, w pewnym stopniu, ma asymetryczne piersi. Ale mogę obiecać, że u większości ludzi nie są one tak odległe jak u mnie. Jeden z moich piersi to płaskie A, a drugi to podwójne D. I przez większość mojego życia nie miałam pojęcia dlaczego.

Po raz pierwszy stało się to oczywiste w dzieciństwie. Czułam, że czegoś brakuje tam, gdzie powinna być moja pacha. Pacha i część klatki piersiowej po prostu… nie było. Kiedy pytałam o to mamę, ona po prostu mówiła: „Hę!”

Dorastałam w biedzie, więc rzadko chodziliśmy do lekarza. I nie miałam dobrych relacji z żadnym z rodziców. To oznaczało, że nikt się mną nie interesował, ani nikt się mną nie przejmował. Kiedy chodziłam do lekarza, oni też mnie ignorowali. Mówili, że z tego wyrosnę i że brakujący obszar po prostu się wypełni. Niespodzianka — tak się nie stało.

Potem, kiedy zaczęłam dojrzewać, wszystko stało się naprawdę oczywiste. Jeden z moich cycków uformował się i urósł; drugi nie. Ponownie lekarze powiedzieli mi, że to normalne. Powiedzieli, że każdy ma jakąś asymetrię i wysłali mnie do domu. Ale wiedziałam, że coś jest nie tak. I bardzo, bardzo się tego wstydziłam.

Przez większość gimnazjum i liceum chowałam się przed wszystkimi. Robiłam wszystko, co mogłam, żeby się zakryć, ale piersi nie są czymś prywatnym, więc było to naprawdę trudne. Co jakiś czas nauczyciel przyłapywał mnie na wypychaniu biustonosza ręcznikiem papierowym lub skarpetkami i było mi strasznie wstyd. Na zajęciach WF-u przebierałam się w kabinach toaletowych. Ale bez względu na to, jak bardzo się starałam, ludzie i tak to wyczuwali. Pamiętam, jak kiedyś robiłam pajacyki na zajęciach WF-u, a te dziewczyny po prostu się na mnie gapiły, rzucając złośliwe komentarze. Widać było, że jedna strona nie podskakuje tak jak druga.

Warto przeczytać!  Pożar kompleksu handlowego jest tragedią dla społeczności wietnamskiej w Polsce

Wpłynęło to na każdy aspekt mojego życia, od przyjaźni po randki. Czułam, że muszę się ukrywać—Wszystko o sobie. Nikt nie widział mnie nago, ani nawet półnago przez całą moją młodość. Nie pływałam. Nie chodziłam na siłownię. Nie chodziłam na plażę. Nie miałam wielu przyjaciół. Nie chodziłam na bale maturalne. Unikałam pewnych ubrań, szczególnie bluzek na ramiączkach. Nie otwierałam się przed nikim, ponieważ trudno mi było uwierzyć, że mnie zaakceptują. To był intensywny sekret, z którym planowałam umrzeć. Nie powiedziałam o tym nawet mojemu terapeucie.

Na studiach moja nienawiść do samej siebie osiągnęła szczyt. Ubierałam się bardzo konserwatywnie i zachowywałam się bardzo izolacyjnie. Potem poznałam mojego męża. Byliśmy częścią klubu na Uniwersytecie Rutgers o nazwie Giving What We Can. Jego życzliwość i altruizm mnie dopadły.

Nasz związek był zawsze bardzo swobodny i wyluzowany. Nigdy nie wywierał na mnie presji, żebym uprawiała seks lub żebym występowała, kiedy to robiliśmy. Mimo to, zajęło mi trochę czasu, zanim poczułam się z nim komfortowo.

W końcu stało się jasne, że zobaczy mnie nago, a ja będę musiała mu opowiedzieć o swoim ciele. Byłam tak przerażona — byłam pewna, że ​​to będzie przeszkoda. Ale zebrałam siły i powiedziałam: „Słuchajcie, oto, o co chodzi. Mam jednego cycka”.

Ku mojemu zaskoczeniu, wcale mu to nie przeszkadzało. Powiedział tylko: „Och! To co innego!” Nie mogłam uwierzyć, że to go nie zbiło z tropu. Nie wpłynęło to też na nasze życie seksualne, jak myślałam. Przez jakiś czas byłam trochę wrażliwa na dotykanie moich piersi, ale ostatecznie z tym skończyłam. Teraz to coś, co sprawia mi przyjemność.

Warto przeczytać!  Młodzież z Lakeland startuje w Szybowcowych Mistrzostwach Polski

To było dla mnie trudne, że był tak akceptujący i że tak łatwo było mi pokazać mu moje prawdziwe ja. Oznaczało to, że całe życie ukrywałam się bez powodu. Zrobiłam z tego coś tak monumentalnego, ale nagle ludzie po prostu… nie obchodziło ich to? Ubolewałam nad sobą, zanim to sobie uświadomiłam. Zaczęłam terapię i zaczęłam mówić o tym większej liczbie osób. Zaczęłam bardziej kochać i akceptować siebie.

Ale nadal nie wiedziałam, dlaczego mam jedną pierś. Właściwie, dopiero kilka lat temu, kiedy wyszukiwałam w Google „brak lewego mięśnia piersiowego”, w końcu odkryłam, co to jest. Nazywa się to zespołem Polanda. To wrodzona choroba powodująca niedorozwój tkanki klatki piersiowej i nieprawidłowości w ramionach, rękach, dłoniach, palcach, żebrach, piersiach i sutkach. Nie jest powszechna — ma ją tylko około 1 na 30 000 osób. Wyszukanie w Google tej choroby doprowadziło mnie do odkrycia całego subreddita osób, które mają różne jej wersje, i naprawdę mnie to zaskoczyło. Myślałam, że jestem jedyna! Była nawet osoba na TikToku, która bardzo głośno o tym mówiła i która wydawała się tworzyć całą personę z posiadania jednej piersi. Nagle nie czułam się już taka dziwna.

W tym czasie wydarzyło się coś jeszcze ważnego: mój mąż i ja otworzyliśmy nasze małżeństwo i nagle nie miałam ani jednego, ani drugiego. trzy partnerów, którzy naprawdę mnie kochali i akceptowali, z jednym cyckiem i wszystkim. Pewnego dnia byłam w domu i czułam się trochę napalona, ​​ale żadnego z moich partnerów nie było w pobliżu. Więc zaczęłam myśleć: Co by było, gdybym nakręciła porno? Czyż nie byłoby zabawnie, gdybym ja, mając tylko jednego cycka, nagrała filmik?

Nadal byłam w przekonaniu, że nikt mnie nie zaakceptuje, ale zaczęłam żartować i mówić: „Będę gwiazdą porno z jednym cycem. Cześć, dziwko. Chodźmy”. Szczerze mówiąc, pragnęłam jakiejś reakcji ze strony publiczności jako odwetu za ukrywanie się. Uważałam, że społeczeństwo mnie skrzywdziło i sprawiło, że czułam się obco z powodu mojej deformacji. Dorastałam też w bardzo religijnej rodzinie i uczono mnie, że seks i pokazywanie ciała jest złe. Ale w tym momencie mojego życia byłam gotowa powiedzieć: „Pieprzyć to”. Mój pierwszy film był sceną solo.

Warto przeczytać!  Ogień trawi polską fabrykę broni, zabijając 1 pracownika

Myślałam, że jeśli ktoś obejrzy moje filmy, będę musiała wyjaśnić, dlaczego moje cycki są takie, więc wymyśliłam tę historię, w której jestem zdeformowanym botem miłości z kosmosu. Kiedy zostałam stworzona, piorun uderzył w fabrykę i zniszczył maszynę, która mnie stworzyła, w wyniku czego powstał mój pojedynczy cycek. (Historia nie trafiła do celu. To zdezorientowało wszystkich.)

Nie zarabiam prawie nic, ale wciąż kręcę porno, bo czuję, że mszczę się na pomyśle, że coś jest nie tak z moim ciałem. Mam przy tym mnóstwo zabawy. Teraz spędzam tak dużo czasu. A mój mąż bardzo mnie wspiera.

Reakcja na moje porno była dla mnie szokująca. Dosłownie nikogo to nie obchodzi o moim cycku. Mężczyzn to nie obchodzi. Kobiet to nie obchodzi. Najwięcej, co ktokolwiek mi powiedział, to: „Och, super, nigdy nie widziałem wykonawcy z jednym cycem!” lub „Wow, to jest gorące”. Byłem zachwycony. Przyzwyczaiłem się do świata YouTube, gdzie wszystko wydaje się pełne nienawiści online, ale tak nie było w ogóle z pornografią.
Poza kilkoma negatywnymi komentarzami od czasu do czasu, ludzie po prostu nie przejmują się ilością twoich cycków. Niektórzy uważają nawet, że mój jeden cycek atrakcyjny.




Źródło