Rozrywka

„Manodrom” Johna Trengrove’a – Deadline

  • 18 lutego, 2023
  • 4 min read
„Manodrom” Johna Trengrove’a – Deadline


Istnieje bogata historia filmów całkowicie sprzecznych z ich tajemniczymi tytułami — krok naprzód Odrobina pocieszenia— ale za jego kontynuację Rana, południowoafrykański reżyser John Trengrove wybrał doozy, tytuł, który brzmi bardziej jak dystopijna komedia Adama Sandlera niż ponura historia dezintegracji miast, którą w rzeczywistości jest. Zdjęcia gwiazdy Jesse Eisenberga z czupryną rudych włosów do filmu również były czymś w rodzaju błędnego skierowania, być może sprawiając wrażenie, że Manodromktóry miał swoją premierę w Konkursie na Festiwalu Filmowym w Berlinie, mógłby być swego rodzaju satyrycznym emo Klub walki dla smutnych worków. Klub walki porównania faktycznie okazują się (lekko) istotne, podobnie jak wywołania zwrotne do Kierowca taksówkiAle Manodrom jest tak boleśnie pracochłonny i poważny, że nie będzie wkraczał na żadne wirtualne miejsce na półce w sekcji Toxic Masculinity w niczyjej bibliotece strumieniowej.

Ta powaga zajmuje trochę czasu, ponieważ jest tak poważna, że ​​​​nie sądzisz, że może być To poważny. Eisenberg wciela się w Ralphiego, nowojorskiego kierowcę Ubera, którego życie zmienia: jego partner Sal (Odessa Young) jest w ciąży, a rachunki stają się coraz trudniejsze do zapłacenia, zwłaszcza w obliczu zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Kolega z siłowni, Jason, próbuje zaaranżować interwencję, przedstawiając Ralphiego tacie Danowi (Adrien Brody), charyzmatycznemu liderowi intensywnej, ale przyjaznej męskiej grupy samopomocy. Ralphie próbuje oprzeć się jego hojnym zabiegom, ale tata Dan znajduje jego słaby punkt: „Masz taki wygląd” — mówi. „Jakby nikt nigdy się dla ciebie nie pojawił”.

Warto przeczytać!  Kim Kardashian skrytykowana za „skargi” rodziców

W międzyczasie jego relacje z Salem się pogarszają, a powszechnym motywem jest to, że Ralphie jest często duchowo lub emocjonalnie nieobecny, kiedy są razem („Gdzie poszedłeś, Ralphie?”, pyta Sal więcej niż raz). Z tatą Danem jest jednak inna historia, a kiedy ten ostatni mówi Ralphiemu, że ma „kataklizmiczną moc tworzenia i unicestwiania…” Cóż, gra toczy się dalej. Cierpiąc na coś w rodzaju załamania, Ralphie staje się inną osobą, korzystając ze swoich destrukcyjnych instynktów – być może napędzanych sterydami, aspektem kultury siłowni, do którego nawiązują duże pojemniki z proszkiem białkowym – i ostatecznie popada w szaleństwo po tym, jak Sal zostawia go dosłownie trzymającego dziecko.

Manodrom jest tak pełen znaków ostrzegawczych, że przez dłuższy czas wszystko wydaje się nie mieć końca, zwłaszcza w scenie, w której przerażający uliczny Mikołaj wydaje się wystawiać na widok Ralphiego, surrealistyczny moment WTF sprzeczny z dotychczasowym realistycznym tonem . Ale kiedy Ralphie pęka, nagle znajdujemy się w zupełnie innej historii: pierwszoosobowy film o załamaniu, który przywodzi na myśl znacznie lepszy (ale równie ponury) wpis Sundance Marzenia magazynowe. Eisenberg potrafi robić mroczne, złożone i pełne konfliktów, ale wręcz obłąkane jest być może przeszkodą w jego rozwoju, zwłaszcza gdy złośliwa homofobia bohatera niespodziewanie wkracza w kadr. Jest to również miejsce, do którego ten film tak naprawdę nie musiał się udać, wbijając do domu dość oczywiste przemyślenia na temat męskiej przemocy, które, szczerze mówiąc, tak naprawdę nikomu nie pomagają.

Warto przeczytać!  Ujawniono nowe szczegóły wizyty księcia Harry'ego w Wielkiej Brytanii

Film ma oczywiście znaczenie w czasach, gdy bezbronni mężczyźni są przygotowywani i upolitycznieni, ale, co ciekawe, Manodrom w ogóle tego nie bada, zamiast tego woli być wysłużonym melodramatem z lakierem udawać znaczenie. Tak szybki obrót wojen kulturowych sprawia, że ​​jutrzejsze nagłówki zbyt często tworzą wczorajsze filmy.


Źródło