Marian Banaś: doszło do zaniżenia ceny Lotosu
— Po kontroli w Funduszu Sprawiedliwości, zostały złożone zawiadomienia do prokuratury, sprawy zostały umorzone. (…) Przewidujemy kolejną kontrolę, zobaczymy, jak będzie to wyglądało po kolejnej kontroli — stwierdził Marian Banaś w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Marian Banaś dodał, że „gdyby wszystkie pieniądze były wydawane właściwie, nie byłoby wniosków do prokuratury”. Szef NIK przyznał, że nie jest wykluczone wznowienie postępowania w tej sprawie.
— 250 mln zł zostało wydanych niezgodnie z prawem ze środków na pomoc dla poszkodowanych w wyniku przestępstw — podkreślił.
Kontrola NIK w Prokuraturze Krajowej. Marian Banaś: doszło do poważnej niegospodarności
Marian Banaś poinformował także w „Gościu Wydarzeń”, że Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła także kontrolę w sprawie zakupu i remontu budynku Prokuratury Krajowej. — Mamy w tej sprawie poważne ustalenia, że doszło do poważnej niegospodarności. Przeznaczono 15 mln na remont, a później okazało się, że kosztowało to prawie 80 mln zł — dodał.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli skrytykował także decyzję sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej, która w czwartek odrzuciła w głosowaniu ustalenia raportu NIK o pomocy udzielonej firmom w czasie pandemii. Wnioskował o to szef komisji Marek Sawicki z PSL. — Tutaj prawo nie przewiduje takiej procedury, NIK przedstawia tylko swoje ustalenia — podkreślił Marian Banaś.
— Najprawdopodobniej doszło tutaj do jakiegoś błędu lub nieporozumienia — dodał.
Marian Banaś o podsłuchanej rozmowie. „Służby musiały mieć swój interes”
Szef NIK był także pytany przez Bogdana Rymanowskiego o nagranie swojej rozmowy z mecenasem Markiem Chmajem, wyemitowane przez TVP przed wyborami. — Zgłosiłem w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. (…) Uważam, że służby musiały mieć w tym swój interes, jeżeli coś takiego zostało zrobione, to tylko za ich pomocą. Chodzi o służby specjalne takie jak CBA i inne — podkreślił.
— To była decyzja polityczna, mająca na celu skompromitowanie NIK, żeby podważyć jej wiarygodność. Dowodem była obstrukcja pani marszałek Witek, która blokowała powołanie kandydatów do kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Nie mogły się ukazać raporty, bo były zastrzeżenia od podmiotów — opisał Marian Banaś.
Prezes NIK wyjaśnił, że sytuacja zmieniła się po tym, jak marszałkiem Sejmu został Szymon Hołownia. — Mamy już wszystkich zastępców prezesa, częściowo uzupełnione kolegium — wyjaśnił.
Dopytywany o treść rozmowy z mecenasem Chmajem Marian Banaś zaprzeczył, jakoby ten był jego pośrednikiem w rozmowach z Donaldem Tuskiem. — To była prywatna rozmowa i nie będę tego komentował, bezprawna i ci, którzy to robili, powinni ponieść konsekwencje — podkreślił.
Marian Banaś został także zapytany przez prowadzącego o wspólną konferencję prasową z Konfederacją w lipcu 2023 r. Szefowi NIK zarzucono wówczas wspieranie konkretnego ugrupowania. — Odbyło się spotkanie w Senacie, wszystkie siły wzięły w nim udział, poza Konfederacją, która nie miała przedstawiciela, więc jeżeli zwrócili się do mnie, że są zainteresowani wzmocnieniem NIK, to oczywiście, że wziąłem w tym udział — wyjaśnił.
Szef NIK: czekam na zakończenie kadencji, żeby wytłumaczyć się z zarzutów
Marian Banaś odniósł się również do zarzutów stawianych mu przez prokuraturę. — Wszystkie te działania, które prokuratura podległa ministrowi Ziobro podejmuje, to działania ze strachu, przed tym, żeby nie wyszło na jaw, co robiła przez lata — ocenił.
Szef NIK stwierdził, że nie ma potrzeby głosowania nad odwołaniem jego immunitetu. — Czekam na zakończenie kadencji, żeby wytłumaczyć się z tego. Spokojnie obronię się przed tymi oszczerczymi zarzutami — zaznaczył.
— Jestem spokojny o wyrok sądu w mojej sprawie, bo nie mam sobie nic do zarzucenia. Intencja była jedna, żeby przejąć NIK i podporządkować sobie ją Nowogrodzkiej — dodał.
Marian Banaś zaznaczył także, że reforma jego autorstwa dotycząca konsolidacji służb skarbowych i celnych pomogła zwiększyć wpływy do budżetu. — Dzięki temu były środki na wypłaty świadczeń socjalnych. Kiedy jednak się zorientowano, że jestem państwowcem i jestem obiektywny w tym co robię, to okazało się, że nie pasuję do układu monopolu władzy PiS — stwierdził.
— Patrzę z politowaniem na to, co robi prezes Kaczyński. On żyje w świecie wirtualnym, Wydawało mu się, że prawo, jest takie, jakie jego wola, a nie faktyczne. Modlę się czasem za niego, żeby wyszedł z tego świata wirtualnego — podsumował Marian Banaś.
